Związkowcy nie godzą się na obniżkę płac policjantów
Czeskie związki zawodowe nie godzą się na obniżkę płac policjantów. Fiaskiem skończyły się rozmowy ostatniej szansy między przedstawicielami związków służb mundurowych a ministrem spraw wewnętrznych Radkiem Johnem. Na wtorek związki zapowiadają demonstrację w Pradze.
21.09.2010 | aktual.: 21.09.2010 06:58
Ministerstwo zgodziło się tylko na niewielkie ustępstwa. Związkowcy nie zrezygnowali z planowanego na wtorek w Pradze masowego protestu.
Po trwającym około ośmiu godzin spotkaniu szefa resortu, kierownictwa policji i komendantów wojewódzkich John ogłosił, że pensja w policji spadnie o średnio 6,3%, a nie jak zapowiadano wcześniej - 10%. Zdaniem ministra to dobra wiadomość.
Pieniądze na ograniczenie zapowiadanych obniżek płac mają pochodzić ze zwalnianych stanowisk, gdyż - jak wyliczył resort - rocznie z czeskiej policji odchodzi około 1400 ludzi, więc ministerstwo będzie miało do wykorzystania jeszcze blisko 700 mln koron (111 mln zł). Mimo to wciąż realizowany będzie plan cięć w budżecie, który każe resortowi oszczędzić w sumie ponad 8 mld koron (1,28 mld zł).
- Oczywiście jest mi bardzo przykro, że musimy dokonywać tych cięć. Dzieje się tak dlatego, że nie ma pieniędzy, z których można by finansować ministerstwo spraw wewnętrznych - tłumaczył John.
Związki zawodowe pracowników policji nie zgadzają się z planem oszczędnościowym i dlatego zorganizowały protest. Do akcji przyłączyli się strażacy i pracownicy służb więziennych. Ponadto w demonstracji w Pradze wezmą udział przedstawiciele służby zdrowia i urzędnicy.
Przewiduje się, że na demonstrację do Pragi przybędzie około 20 tysięcy osób.