Trwa ładowanie...
11-09-2013 13:33

Związkowcy spod ministerstw pod Sejm

Miasteczko namiotowe przed Sejmem gotowe, trwają pikiety pod ministerstwami. W Warszawie związkowcy Solidarności, OPZZ i Forum Związków Zawodowych protestują przeciwko polityce rządu. Sprzeciwiają się między innymi podwyższeniu wieku emerytalnego. Na razie na ulicach stolicy jest spokojnie

Związkowcy spod ministerstw pod SejmŹródło: PAP/Grzegorz Michałowski
d3eti4g
d3eti4g

Czterodniowe Ogólnopolskie Dni Protestu przeciwko polityce rządu odbywają się pod hasłem "Dość lekceważenia społeczeństwa". Do soboty w sumie ma się odbyć 17 manifestacji. Te pierwsze trwają dziś od południa. Związkowcy pikietują gmachy siedmiu ministerstw. Część protestujących rozpoczęła już przemarsz pod Sejm, gdzie czeka na nich miasteczko namiotowe. Niebawem zrobią to kolejne grupy. Pojawiły się namioty z punktami wydawania posiłków dla protestujących. Wzniesiono też scenę, z której będą przemawiać związkowcy. Pierwszy dzień protestów przebiega pod hasłem pikiet branżowych. Przed kilkoma ministerstwami protestują przedstawiciele zawodów tym resortom podporządkowanych. Według Solidarności, jest ich tam około 12 tysięcy.

Spod MSW przed Sejm ruszyło już około tysiąca związkowców ze służb mundurowych. Około 2 tysięcy związkowców demonstruje przed Ministerstwem Skarbu w Warszawie. Reprezentują przemysł metalowy, chemiczny, gazownictwo i górnictwo. Pod koniec pikiety chcą przekazać ministrowi skarbu petycję.

Mniej liczny jest tłum pod Ministerstwem Zdrowia. Tam pikietują pielęgniarki, lekarze, fizjoterapeuci, ratownicy medyczni. Apelują o większy dostęp do leczenia, skrócenie kolejek, zatrzymanie przekształceń szpitali w spółki oraz zaprzestanie przekształcania szpitali w spółki. Dominują pielęgniarki.

W związku z protestami wyłączone są niektóre ulice warszawskiego Traktu Królewskiego. Komunikacja miejska i kierowcy samochodów muszą korzystać z objazdów.

d3eti4g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3eti4g