GUS podał dane. Analitycy przecierają oczy ze zdumienia
Dane o sprzedaży detalicznej wprawiły w konsternację analityków. Według GUS sprzedaż detaliczna wzrosła w grudniu 2009 roku o 21,1 proc. w ujęciu miesięcznym i o 7,2 proc. w ujęciu rocznym. To o 1 punkt procentowy więcej niż prognozowali analitycy.
26.01.2010 | aktual.: 27.01.2010 12:02
Według Głównego Urzędu Statystycznego w grudniu najszybciej rosła sprzedaż w działach włókno, odzież, obuwie (16,8 proc.) oraz farmaceutyki, kosmetyki, sprzęt ortopedyczny (15,7 proc.). Spadki zanotowano tylko w grupie meble, RTV, AGD (o 6,8 proc.) oraz prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach (0,3 proc.).
Ekonomiście ankietowani przez agencję ISB przewidywali, że sprzedaż detaliczna wzrośnie w grudniu w grudniu o 6,17 proc. Z tym że najbardziej optymistyczni obstawiali nawet ponadośmioprocentowy wzrost.
Czy to sezonowy wzrost, czy początek handlowej hossy? - Poczekajmy na taki normalny miesiąc, jak styczeń czy luty - mówi Marek Zuber z Dexus Partners. - Według mnie trudno na razie liczyć na wyraźne przyspieszenie sprzedaży detalicznej nie związanej z takimi czynnikami jak święta - dodaje.
W przypadku danych o bezrobociu przewidywania ekspertów bardziej odpowiadały rzeczywistości. Większość zakładała wzrost o pół punktu procentowego i o tyle liczba osób pozostających bez pracy wzrosła - z 11,4 do 11,9 proc.
- Trzeba pamiętać, że bezrobocie rośnie i będzie wzrastać przez najbliższe trzy miesiące - komentuje dla WP Marek Zuber. - W grudniu zaobserwowaliśmy co prawda wyraźny wzrost wynagrodzeń, ale wynikał on raczej z jednorazowych czynników, czyli pracy dorywczej. W styczniu i lutym realne wynagrodzenia raczej nie będą rosnąć, możliwe są nawet spadki - mówi.
Zdaniem eksperta Dexus Partners przez najbliższe dwa, trzy miesiące bezrobocie będzie rosnąć. Spowodowane to będzie głównie czynnikami sezonowymi, ale też faktem, że wzrost gospodarczy jest za mały, żeby rosło zatrudnienie.
- Apogeum przypadnie na najbliższe trzy miesiące - mówi Marek Zuber. - Będzie to najwyższy poziom w 2010 roku i w ogóle w całym okresie kryzysu. Później bezrobocie zacznie spadać, głównie za sprawą czynników sezonowych - dodaje.
AB/KJ/ISB