Bukmacherzy chcą blokowania nielegalnych serwisów

Legalni bukmacherzy zwiększają obroty. W zeszłym roku zostawiliśmy u nich 852 mln zł. Nadal jednak to tylko ułamek tego, ile pieniędzy zostawiamy w nielegalnych serwisach. Firmy chcą więc blokowania buków z Malty czy Gibraltaru.

Obraz
Źródło zdjęć: © STS/materiały prasowe | STS/materiały prasowe

2013 był pierwszym rokiem od uchwalenia słynnej ustawy antyhazardowej, w której obroty bukmacherów gwałtownie wzrosły. Ich zdaniem pomogła częściowa liberalizacja przepisów zezwalających na legalne obstawianie przez internet. Dzięki temu już co piąty zakład zawierany jest w sieci.

- Liczymy, że w kolejnych latach obroty całej branży utrzymają się na poziomie 850-900 mln zł. Nie liczymy na gwałtowne wzrosty, jeśli nie zmieni się prawo - mówi Ales Dobes, szef Fortuny.

Zeszłoroczne przychody legalnych buków dały budżetowi państwa ok. 102 mln zł dochodu. Miliony fiskus jednak stracił, bo większość Polaków obstawia mecze w nielegalnych serwisach. Strony z Malty, Gibraltaru czy Cypru generują rocznie nawet 4,5 mld zł. I podatku nie płacą ani złotówki.

Według wyliczeń firmy Roland Berger, gdyby zmienić prawo tylko w latach 2014-2020 do naszego państwa powędrowałoby dodatkowe 1,7 mld zł. Można za to wybudować kilkadziesiąt kilometrów autostrady. Niestety dziś u legalnych bukmacherów zarejestrowanych jest niecałe 50 tys. użytkowników. U nielegalnych co najmniej dziesięciokrotnie więcej.

- My nie możemy się legalnie reklamować. Nawet plakat w witrynie naszego punktu może sprawić, że stracę pracę. Tymczasem nielegalni bukmacherzy kpią z prawa wykorzystując do reklam celebrytów i ogłaszając się w sieci w półlegalnych serwisach - mówi Mateusz Juroszek, szef STS.

Jak mówi, on jako legalny biznesmen chcąc zorganizować akcję zachęcającą do legalnego obstawiania może zostać potraktowany jako przestępca, a do jego punktu nie może wejść nawet ojciec z niemowlęciem w wózku. Tymczasem nasze państwo nie widzi problemu gdy dzieci obstawiają bez problemu w sieci.

- Nielegalni bukmacherzy nie pilnują tego tak mocno jak my. Poza tym naginają prawo reklamując się przy każdej imprezie sportowej pokazywanej przez polskie telewizje - tłumaczy Dobos.

Bukmacherzy namawiają więc ministerstwo finansów do blokowania adresów IP nielegalnych serwisów oraz ustawowego wstrzymania do nich przelewów pieniężnych. Podają też badania opinii publicznej, z których wynika, że trzech na czterech Polaków chce takiego rozwiązania.

- Podkreślmy, że proponowane przez nas przepisy nie mają nic wspólnego z ACTA. Chcemy blokowania tylko serwisów bukmacherskich, które dziś kpią sobie z naszego prawa. Dziś nawet ministerstwo finansów stoi po naszej stronie. Niestety nie ma woli politycznej. Wszyscy politycy boją się powiedzieć, że czas wreszcie to zrobić - podkreśla Juroszek.

Jak dodaje, takie przepisy obowiązują już w wielu krajach. I wszędzie zmuszają do legalnej gry i zwiększają przychody podatkowe. Blokowanie IP i płatności mamy m.in. we Francji, Niemczech czy Hiszpanii. Tylko strony internetowe blokuje Rumunia, Węgry czy Szwecja. Takie przepisy niedługo zaczną obowiązywać też w Wielkiej Brytanii.

Polska w Unii Europejskiej pozostanie największym krajem, w którym z nielegalnymi serwisami walczy się tylko teoretycznie.

Wybrane dla Ciebie
Nocna prohibicja w Warszawie. Zaskakująca reakcja sklepów
Nocna prohibicja w Warszawie. Zaskakująca reakcja sklepów
OC dla właścicieli psów. Jest pismo do MSWiA
OC dla właścicieli psów. Jest pismo do MSWiA
Nie Ekipa, nie Wojanki. W Dino pojawił się nowy napój influencera
Nie Ekipa, nie Wojanki. W Dino pojawił się nowy napój influencera
Przez 6 godzin kradli 42-kilogramowe kawały sera warte 100 tys. euro
Przez 6 godzin kradli 42-kilogramowe kawały sera warte 100 tys. euro
Fala zwolnień w Krakowie. Duża korporacja drugi raz zgłasza grupowe
Fala zwolnień w Krakowie. Duża korporacja drugi raz zgłasza grupowe
Wyrzuć te przedmioty z piwnicy. Kara do 5 tys. zł
Wyrzuć te przedmioty z piwnicy. Kara do 5 tys. zł
Ceny węgla w Polsce. Oto ile kosztuje tona opału na początku listopada
Ceny węgla w Polsce. Oto ile kosztuje tona opału na początku listopada
Cała branża nie reguluje należności. Oto średni zator płatniczy
Cała branża nie reguluje należności. Oto średni zator płatniczy
Niemcy zbadali proszki do prania. Zwycięska marka w dyskoncie w Polsce
Niemcy zbadali proszki do prania. Zwycięska marka w dyskoncie w Polsce
Rośnie chaos w Stanach. Zaczyna brakować monet
Rośnie chaos w Stanach. Zaczyna brakować monet
Dubajskie przysmaki pod cmentarzem. Ceny jedzenia w Warszawie
Dubajskie przysmaki pod cmentarzem. Ceny jedzenia w Warszawie
300 tys. zł wsparcia dla rolników. Termin już za niecałe trzy tygodnie
300 tys. zł wsparcia dla rolników. Termin już za niecałe trzy tygodnie