Polscy spryciarze przechytrzyli Lidla. Dlaczego się więc ich obraża?
Polacy mieli ruszyć szturmem do dyskontów, narobić zakupów, wypakować produkty i z pustymi opakowaniami udać się po zwrot pieniędzy do Lidla. W ten sposób korzystają ze źle skonstruowanego regulaminu promocji dyskontu. Ten zwraca pieniądze za produkty marek własnych, które mają nie spełniać norm klientów, nawet jeśli przyniesie się tylko opakowanie. Internet huczy więc od wyzwisk określających Polaków mianem "cebulaków", "badylarzy", "Romanów i Grażyn". Ja uważam, że należy się nam nagroda za inwencję, pomysłowość i spryt. A Lidlowi kara za głupio napisany regulamin, który umożliwia takie działanie - pisze Sebastian Ogórek.
08.11.2016 | aktual.: 09.11.2016 11:32
Polacy mieli ruszyć szturmem do dyskontów, narobić zakupów, wypakować produkty i z pustymi opakowaniami udać się po zwrot pieniędzy do Lidla. I znów mamy "chytrą babę z Radomia". Internet huczy od wyzwisk określających Polaków mianem "cebulaków", "badylarzy", "Romanów i Grażyn". Ja uważam, że należy się nam nagroda za inwencję, pomysłowość i spryt. A Lidlowi kara za głupio napisany regulamin, który umożliwia takie działanie - pisze w komentarzu do akcji - o zakończeniu której wieczorem zdecydował Lidl - dziennikarz WP Sebastian Ogórek.
Kilka lat temu linie lotnicze Alitalia chcąc się zareklamować na rynku japońskim wrzuciły do sieci kupony o wartości ok. 240 euro. Promocja miała dotyczyć jedynie połączeń z Włoch do Azji, ale nikt tej zasady nie wpisał ani do regulaminu, ani komputerowego systemu rezerwacyjnego.
Zanim linie lotnicze zorientowały się, że doszło do błędu, minimum 300 tys. osób z całego świata kupiło promocyjne bilety. Część osób twierdzi, że z promocji skorzystało nawet milion pasażerów. Wielu rezerwujących podróże po Europie miało dostać bilety nawet za darmo (ostatecznie linie za ważne uznały jedynie te w cenie powyżej 1 euro).
Nikt wtedy ze sprytnych pasażerów nie szydził, że oto "cebulaki" rzuciły się na darmowe bilety i wypełniają formularze po japońsku, byle tylko ze swojego Monachium polecieć na przykład do Barcelony. Wszyscy szydzili tylko z Alitalii, która przez promocję miała spore problemy finansowe.
Dlaczego więc Polaków, korzystających ze źle napisanego regulaminu przez Lidla, określa się "cebularzami" i szydzi się z nich, że kombinują i rzekomo kręcą? Nie rozumiem.
Wszystko jest czyste i klarowne. Lidl się pomylił. W regulaminie promocji "Sprytnie i tanio" (sic!), która miała podkreślić jakość jej markowych produktów, wpisał wyraźnie, że bez podawania jakiejkolwiek przyczyny można zwrócić dosłownie każdą rzecz. Nieważne jest przyniesienie nawet samego produktu. Do zwrotu pieniędzy wystarczy tylko opakowanie i paragon. src="http://money.wpimg.pl/me/159/390047_art.jpg"/> Nie dziwmy się, że Polacy ruszyli do Lidla i zaczęli kupować proszki, kiełbasy czy sery. W domu je odpakowują, a do sklepu przynoszą puste puszki, pudełka i torebki. Grzecznie ustawiają się w kolejce i mówią: "Zgodnie z regulaminem promocji proszę mi oddać pieniądze". Lidlowi nie pozostaje więc nic poza recyklingiem opakowań.
Z takiej postawy powinniśmy być dumni. Oto sprytny Polak wygrywa z dużą korporacją, która myślała, że zrobi sobie dobry "pijar" tanim kosztem. Oszczędziła jednak na prawnikach piszących regulamin, więc niech się nie dziwi, że teraz inni z tego korzystają.
Henry Ford miał mawiać, że uwielbia zatrudniać Polaków, bo ci są najsprytniejszą z nacji. Tak będą przy wszystkich jego maszynach kombinować, kręcić, szukać, by ułatwić sobie pracę, że zawsze wychodzą z tego świetne pomysły racjonalizatorskie. A on usprawnia dzięki nim pracę całej fabryki. Dziś pewnie powiedziałby, że to innowacje.
_ Ps. Lidl był szybszy niż Alitalia. Na swoim profilu informuje, że całkowicie pustych opakowań już nie przyjmuje. _
_ Ps 2. Lidl w komunikacie prasowym wydanym po godzinie 18 podaje: „(...) podjęliśmy decyzję o zakończeniu z dniem 8 listopada 2016 r. promocji objętej „Zasadami zwrotów produktów marek własnych Lidla (artykułów spożywczych, chemicznych i kosmetyków)”. Przyczyną tej decyzji są przypadki wykorzystywania promocji wbrew jej celom. Niemniej jednak chcielibyśmy podziękować wszystkim klientom, którzy testowali nasze marki własne i dzielili się z nami swoimi opiniami za pośrednictwem Biura Obsługi Klienta. *Oczywiście wszyscy Klienci, którzy dokonali zakupów przed dniem zakończenia akcji nadal mogą korzystać z uprawnień wskazanych w jej Zasadach w odniesieniu do produktów wcześniej nabytych. *W przyszłości, długofalowo będziemy rozwijać udogodnienia w zakresie zwrotów Produktów marek Lidla oraz nowych konceptów promocyjnych". _