Burza wokół polskiego oddziału Amazona. Czytelnicy opowiadają nam, jak jest w środku

Amazon działa w Polsce od niedawna, ale wokół niego już rodzą się kontrowersje. Kilka dni temu pisaliśmy o liście jednego z pracowników polskiego oddziału, opublikowanym przez Tygodnik Wrocław. Opisuje tam jak wyśrubowane, jego zdaniem, normy pracy stosuje amerykańska firma. Do naszej redakcji zgłaszają się byli pracownicy, a ich relacje o warunkach pracy panujących w Amazonie są do siebie bardzo podobne.

Amazon
Źródło zdjęć: © Amazon

Nie narzekają (przynajmniej nie wszyscy) na nadmiar pracy, ale na kadrę menadżerską. Zdaniem byłych pracowników, kierownicy (zwłaszcza niskiego i średniego szczebla) w Amazonie, to z jednej strony ludzie funkcjonujący w oderwaniu od rzeczywistości, a z drugiej - poddani silnej presji.

- Ponad rok temu odszedłem z EDI4 - to wewnętrzna nazwa centrum logistycznego. Pracowałem tam ponad trzy lata. Liderzy pierwszego stopnia przygotowują swoje oceny pracowników, tylko w oparciu o system, który ma wady. Są oni niesamowicie "ciśnięci" przez młodszych menadżerów. Ci ostatni, zmieniają się średnio co 8-13 miesięcy. Najstarszy general manager - co 12. Firma stawia na rozwój przez zmęczenie materiału - opisuje Robert.

Dla brytyjskiego Amazona pracował także inny z naszych czytelników:

- Szczerze mówiąc, nie dziwię się w ogóle, że pracownicy odchodzą, ponieważ sposób w jaki ta firma funkcjonuje to jakiś żart. Ludzie się dla nich nie liczą, jedynie paczki! I dolary wpływające na konto firmy - pisze do nas pan Stefan, zatrudniony przez Amazon do rozwożenia przesyłek w Londynie.

Pan Stefan opowiedział nam swoją historię:

- Przygodę z Amazonem zacząłem w lutym tego roku, jako kierowca w jednej z firm transportowych, pracujących dla Amerykanów i po miesiącu zostałem managerem logistycznym. Wszystko było dobrze do momentu, kiedy rozwoziłem po 160-180 paczek dziennie. Kłopoty pojawiły się, jak zacząłem mówić głośno, że kierowcy nie mogą rozwozić paczek po 12-16 godzin dziennie, bo może się skończyć to wypadkiem - opisuje.

- Wziąłem tydzień urlopu. Okazało się, że w tym czasie moi przełożeni mieli problem, bo pod moją nieobecność nie pozwoliłem swoim kierowcom pracować po tyle godzin. Zostałem zwolniony przy pomocy SMS-a 20 minut przed rozpoczęciem pracy - dodaje.

Natychmiastowe wypowiedzenie opisuje też pan Piotr, zatrudniony do niedawna w jednym z polskich magazynów Amazona:

- Pięć dni przed końcem umowy poproszono mnie, abym udał się na rozmowę do managera. Ten powiedział mi że pracowałem sumiennie, ładnie, że nie było spóźnień itd., ale że decyzją zarządu zostałem zwolniony razem z grupą 10-20 osób, które spotkałem w kantynie.

Pan Piotr przedstawia w swoim liście szeroką charakterystykę pracowników Amazon, ulokowanych na różnych organizacyjnych szczeblach:

"Leaderzy *- są to ludzie, którzy generalnie mogą mieć skończoną podstawówkę, ale warunkiem przyjęcia na to stanowisko jest znajomość angielskiego, w stopniu średnio zaawansowanym. Jedni mili - widać, że ludzie swojscy do pogadania, pomogą bez nerwów. Są też tacy, dla których różne szkolenia oraz polecenia służbowe są święte.
*
PJ
- tak zwani ''Pi dżi '' - to osoby, które pracują za taką samą stawkę jak zwykli pracownicy, ale leader powierzył im nadzorowanie grupy ludzi - co w efekcie oznacza poganianie.
*Manager *- z reguły osoba z wykształceniem, ale priorytet to język angielski. Na moim dziale jeden manager się nadawał, a reszta to śmieszni ludzie z tego względu, że nie mieli o niczym pojęcia, chociażby o zwykłej pracy".

Polskich pracowników Amazon szczególnie irytuje zwyczaj codziennego porannego apelu.

- Miting to poranna rozmowa, trwająca 5-10 minut, w czasie której podniecają się, że pobiliśmy rekord, że mamy pracować coraz lepiej, że jesteśmy świetni - kpi pan Piotr.

Na forach internetowych pojawiają się też głosy, że osoby, które pracują w Amazonie, nie nawykły do porządnej pracy. Z urzędów kierowani są tam ludzie, którzy spędzili na bezrobociu czasem kilka lat i po prostu odwykli od codziennych obowiązków.

Przypomnijmy, że stawka za godzinę we wrocławskim Amazonie to 12,50 zł brutto, czyli ok. 2,1 tys. zł miesięcznie. Firma oferuje też pracownikom bezpłatny transport do pracy oraz obiady za złotówkę.

Jeśli pracujecie w Amazonie i chcielibyście się z nami podzielić swoimi odczuciami, napiszcie na dajsygnal@dajsygnal.pl

Wybrane dla Ciebie

To już plaga na Podlasiu. Rolnicy znajdują niebezpieczne przedmioty
To już plaga na Podlasiu. Rolnicy znajdują niebezpieczne przedmioty
Nocowanie w studio. Wyjazd busem. Nietypowa oferta pracy dla Polaków
Nocowanie w studio. Wyjazd busem. Nietypowa oferta pracy dla Polaków
Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje