10 zł za 19 godzin pracy. Wyzysk w fabryce produkującej ubrania dla Lidla
Pracownicy z Bangladeszu pracują po 19 godzin zamknięci w hali produkcyjnej – informuje BBC. Sprawa dotyczy fabryki Ha Meem Sportswear, która produkuje m.in. ubrania dla Lidla
23.09.2013 | aktual.: 05.11.2013 09:03
Praca od 7 rano do 2:30 w nocy, sześć zmian z rzędu, pod kluczem. W razie jakiegokolwiek wypadku pracownicy zdani są sami na siebie. Wyzyskiem robotników z Dhaki zajął się reporter BBC, który był świadkiem ich niewolniczej pracy. Życie w fabryce obserwował w zaparkowanym nieopodal samochodzie.
Polecamy: Czy wróci zasadnicza służba wojskowa?
Kiedy dziennikarz udał się do fabryki z wizytą (wcielając się w rolę potencjalnego kupca) usłyszał, że nic złego się tam nie dzieje. Przedstawiciel Ha Meem Sportswear, który oprowadzał go po hali produkcyjnej, zapewnił że jest ona bez przerwy otwarta, a zatrudnieni kończą pracę o godz. 17:30. Wszelka praca ponad wymiar traktowana jest jak nadgodziny i nikt nie jest zmuszany do pracy późno w nocy.
Innego zdania są sami zatrudnieni, którzy anonimowo opowiedzieli reporterowi, jak jest naprawdę. Według jednego z rozmówców, za dzień pracy dostają równowartość 10 zł. Pracownicy są przemęczeni. Po wykańczających 19 godzinach muszą wrócić do fabryki następnego dnia na godz. 7:00.
- W ciągu ostatnich dwóch tygodni praca od świtu do nocy zdarzała się już osiem razy. To wykańcza mnie psychicznie i fizycznie. Czuję się bardzo źle – powiedział reporterowi BBC.
Reporter zwraca też uwagę na skandaliczne warunki pracy. Jak twierdzi, fabryka w środku przypomina bardziej ruinę, niż miejsce pracy. Zauważył on nawet pracownicę wykonującą swoje obowiązki pod stołem.
Przedstawiciele Lidla obiecali przyjrzeć się sprawie ujawnionej przez BBC, zapowiedzieli, że przekażą 6 mln funtów na poprawę warunków pracy zatrudnionych w Bangladeszu.
JK,WP.PL