"10 zł za nędzną parówkę" - tak naciągają ludzi na stadionie
Najdroższy hot-dog w Polsce? Na dodatek zimny i malutki.
03.05.2014 | aktual.: 04.05.2014 07:47
Na dajsygnał.pl na serwisie HotMoney napisał do nas pan Marek, który 2 maja oglądał na Stadionie Narodowym w Warszawie finał Pucharu Polski. Jednak to nie wydarzenia na murawie podniosły mu ciśnienie tego wieczoru. Zdębiał, gdy zobaczył ile musi zapłacić za bułkę z parówką i musztardą.
Rozumiem, że stadion musi na czymś zarabiać. I nawet by mi nie przeszkadzało, że hot dog kosztuje 10 zł. Ale to jest nabijanie klienta - dostałem hot dog jak z Ikei, zimny i bez smaku. Sprawdziłem gramaturę: 120 g za 10 zł? - zdenerwował się pan Marek
Wystarczy spojrzeć na zdjęcie. Cały hot dog jest dosłownie wielkości "na dwa palce".
Zdaniem pana Marka to co dostał w niczym nie przypominało hot- doga ze zdjęcia nad barem. Zwłaszcza wielkością.
Na finał Pucharu Polski przyszło ponad 30 tysięcy ludzi. Mecz się przeciągnął z powodu godzinnej dogrywki. W rezultacie do barów na koronie stadionu ustawiły się gigantyczne kolejki głodnych ludzi. Obrót był więc potężny, obsługa nie nadążała z realizacją zamówień.
Ceny robiły wrażenie nie tylko na mnie, wiele osób robiło zdjęcie menu z cennikiem. Nic dziwnego - pisze pan Marek.
Mała herbatka w kubeczku plastikowym (0,2) kosztowała 6 zł, a hot-dog z kiełbasą 15 zł.
Oczywiście klient nie musi kupować, jeśli cena mu nie odpowiada. Jednak sytuacja zamknięcia na stadionie przez kilka godzin, zwłaszcza jeśli poszło się na mecz z dziećmi, jest jednak sytuacją nierówną. Wyraźnie właściciele barów wykorzystują tę przewagę. Widzieliście gdzieś droższe hot- dogi, podobnej jakości?
Magdalena Biednik
HotMoney.pl