1200 osób straci pracę po reformie resortu finansów
Niemal 1200 osób, czyli około 15 procent personelu, straci pracę w agencji podatkowej i agencji celnej po radykalnej reformie w strukturze ministerstwa finansów Bułgarii, zapowiedzianej przez szefa resortu Symeona Diankowa.
Struktury podatkowe i celne powinny zostać zdecentralizowane - oświadczył Diankow w czwartek w wywiadzie dla dziennika "24 czasa". Reforma strukturalna w obu systemach oraz redukcja personelu wynikają z konieczności walki z korupcją w obu urzędach - wyjaśnił.
W sondażach celnicy bułgarscy od lat zajmują pierwsze miejsce na liście najbardziej skorumpowanych urzędników. W czołówce są i urzędnicy podatkowi. Ten stan należy zmienić - powiedział minister. _ Otrzymałem liczne sygnały o korupcji. Z urzędu podatkowego rocznie wypływa 2 mld lewów (1 mld euro), z urzędów celnych - dwa razy tyle _ - mówił Diankow, dodając, że "potrzebne są drastyczne kroki".
Reforma w Krajowej Agencji Przychodów, jak nazywa się oficjalnie urząd podatkowy, przewiduje likwidację 29 terytorialnych dyrekcji i powołanie pięciu dużych regionalnych ośrodków. Z systemu do końca grudnia ma odejść 630 osób. Z Agencji Celnej odejdą 553 osoby, zamknięte zostanie ponad 20 regionalnych struktur.
Płace tych, którzy pozostaną, zostaną podniesione. System powinien uwolnić się od niekompetentnych, skorumpowanych, mianowanych z względów politycznych urzędników - akcentował minister.
Reformy przewidują m.in. prześwietlenie stanu majątkowego urzędników podatkowych i celnych. Poddawani będą oni też testom psychologicznym pod względem skłonności do korupcji. Celnicy regularnie będą poddawani badaniom na wykrywaczu kłamstw. Mianowanie nowych pracowników w obu urzędach będzie dokonywane wyłącznie po konkursach.
Obecnie - według Diankowa - w urzędach celnych pracują ludzie, którzy nie potrafią sami wypełnić deklaracji celnej.
Ewgenia Manołowa