20 lat polskiego rynku kapitałowego
Stworzenie od podstaw sektora finansowego, restrukturyzacja złych kredytów czy prywatyzacja banków - to niektóre osiągnięcia wskazane przez uczestników poniedziałkowej debaty z okazji 20-lecia rynku finansowo-kapitałowego w Polsce.
01.02.2010 | aktual.: 01.02.2010 16:25
Stefan Kawalec, b. wiceminister finansów w latach 1991-1994, zwrócił uwagę, że tworzenie rynku kapitałowego i finansowego w Polsce po 1989 r. trzeba było zaczynać od zera, gdyż w gospodarce socjalistycznej one nie istniały. - Mieliśmy instytucje, które nazywały się bankami, ale te banki pełniły tylko niewielką część funkcji, które banki w gospodarce normalnie pełnią. Zbierały oszczędności ludności i udzielały kredyty przedsiębiorstwom, ale w ramach centralnego planu - powiedział.
Wskazał, że na początku lat 90. ubiegłego stulecia firmy wskazywały jako główne bariery dla rozwoju: brak sprawnej bankowości, niedorozwój telekomunikacji i zły stan dróg oraz brak autostrad. - Te dwie pierwsze bariery znikły - podkreślił Kawalec.
Z kolei Krzysztof Kalicki, prezes Deutsche Bank Polska, zastępca ministra finansów w latach 1994-1996, uważa, że obecny kryzys jest niczym w porównaniu z tym, co działo się w 1989 r. i kolejnych latach. Przypomniał, że np. w Banku Depozytowo-Kredytowym odsetek kredytów "nieregularnych" (zagrożonych niespłaceniem - PAP) wynosił 40 proc. Kalicki wskazał, że od tamtej pory udało się zrestrukturyzować złe kredyty, a także skonsolidować banki.
Jego zdaniem, pozytywny efekt przyniosła także prywatyzacja banków, choć - jak mówił - można się zastanawiać nad jej koncepcją. - Wszystko jest dobrze, jak jest dobrze, jak nie ma kryzysu. Jak jest kryzys to trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że są interesy wyższe niż interesy jednego kraju; są interesy globalne, regionalne i one na pewno jakiś wpływ mają - powiedział.
Zwrócił przy tym uwagę na sprawę własności. - Nie można dziś ideowo powiedzieć, że kapitał nie ma narodowości. Może nie ma narodowości, ale ma swoje centrale, które nim zarządzają - mówił.
Jerzy Osiatyński, b. wiceminister finansów w latach 1992-1993 podkreślił, że przeprowadzony w latach 90. program restrukturyzacji polskiego sektora bankowego był potem powielany z sukcesem w innych krajach. - Nasze rozwiązanie okazało się najskuteczniejsze - powiedział. Według niego, "niezłym" pomysłem było umożliwienie tworzenia Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo Kredytowych, ale błędem było pozostawienie SKOK-ów poza zewnętrznym nadzorem.
Ewa Śleszyńska-Charewicz, Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego w latach 1992-2000, do osiągnięć z ostatnich 20 lat zaliczyła wprowadzenie norm ostrożnościowych dla instytucji finansowych, stworzenie systemu regulacji rynku oraz standardów sprawozdawczości wymuszających wiarygodność danych. Wskazała jednak, że niektóre kluczowe wobec banków uprawnienia nadzór otrzymał dopiero w 1998 r.
- Nie udało się wykorzystać potencjału banków spółdzielczych - zwróciła uwagę. Dodała, że w Holandii i Niemczech udział banków spółdzielczych wynosi 30 proc., a w Polsce 6 proc.
Według doradcy prezesa Narodowego Banku Polskiego, byłego Generalnego Inspektora Nadzoru Bankowego Wojciecha Kwaśniaka najważniejszym wydarzeniem 20-lecia jest dzisiejszy wynik sektora bankowego. - W dobie światowego kryzysu finansowego polski podatnik nie musiał dopłacać do ratowania wypłacalności polskich banków ani 1 euro - zaznaczył. Uważa, że gdyby wzorem innych państw Polska musiała ratować przed wypłacalnością swoje banki, to trzeba by mówić o pomocy rzędu 60 mld zł.
Natomiast wiceprezes NBP Witold Koziński jako jeden z sukcesów 20-lecia wskazał rozdzielenie funkcji prezesa Narodowego Banku Polskiego od wiceministra finansów. - Rozejście się tych dwóch podmiotów, które razem stanowią władzę polityki pieniężnej w Polsce świetnie posłużyło zarówno polskiej gospodarce, jak i tym podmiotom - powiedział. Dodał, że potrzebna jest współpraca MF z NBP, zwłaszcza w przypadku przygotowań do wejścia do strefy euro.
- Mam nadzieję, że niezależność banku centralnego i Ministerstwa Finansów zaowocuje tym, co będzie można nazwać niezależnością w kooperacji - powiedział Koziński.
Według niego, rok 2015 jest dobrą datą na przyjęcie przez Polskę wspólnej waluty. - Ale nie wykluczam pewnego opóźnienia. Będzie to uzależnione od tego, co się będzie działo w kraju, przede wszystkim należy mieć na uwadze kryteria z Maastricht. Moim zdaniem, przed wejściem do ERM2 powinny być one wypełnione - powiedział dziennikarzom.
Prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz przedstawił dane dotyczące bankowości w Polsce w ostatnich latach. Wynika z nich m.in., że od 1999 r. do września 2009 r. liczba bankomatów wzrosła z 3,9 tys. zł do 15,2 tys., natomiast liczba kart płatniczych wzrosła od 1998 r. do września 2009 r. z 3,8 mln do 31,7 mln.
W latach 1993-2009 (III kwartał) wartość funduszy własnych banków podskoczyła z 3,4 mld zł do 89,3 mld zł, a wartość aktywów wzrosła od 428 mld zł do ponad 1 biliona zł. Pod względem liczby rachunków bankowych na jednego mieszkańca Polska zajmuje jednak trzecie miejsce od końca w UE.