5 tys. złotych na umowie, półtora tysiąca mniej do ręki. Wyjaśniamy, co obniża naszą pensję

Na papierze wszystko wygląda pięknie, a na rękę malizna. Blisko 30 proc. wynagrodzenia pracownika etatowego stanowią różnego rodzaju składki. Wyjaśniamy, gdzie znikają pieniądze z comiesięcznej pensji i ile musi wyłożyć pracodawca, byśmy na koniec miesiąca mogli mieć na koncie 3,5 tys. zł.

5 tys. złotych na umowie, półtora tysiąca mniej do ręki. Wyjaśniamy, co obniża naszą pensję
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Michałowski
Martyna Kośka

11.04.2018 12:51

Pan Andrzej z Trójmiasta wyliczył, że na zaspokojenie minimalnych potrzeb życiowych potrzebuje co najmniej 3 100 zł miesięcznie. To kwota netto, czyli płatna do ręki. Jest to nieco mniej niż wynosi średnie wynagrodzenie (3 530 zł), ale też więcej, niż wynosi mediana zarobków (2,5 tys. zł, ale to dane za październik 2016 r. Obecnie jest zapewne wyższa o jakieś 200-300 zł).

Komentujący artykuł zgadzali się z panem Andrzejem i przyznawali, że podejmowanie pracy za wynagrodzenie, które nie pozwala na w miarę godne życie, to niewolnictwo – i niestety dużo tego niewolnictwa dookoła nas.

"3 500 netto? Większość ludzi ma najniższą krajową 1500 zł lub około 2000 netto. Te średnie pensje dostają chyba tylko prezesi!" - grzmiał jeden z internautów.

"W Warszawie dużo firm proponuje 2 200-2 300 na rękę. Wymagana dobra znajomość angielskiego, ukończone studia… Tylko że za takie pieniądze w dużym mieście ciężko wyżyć..." - dodawał kolejny.

"W naszym kraju tylko wąskie grono osób zarabia krocie, a zwykły obywatel ma pensję głodową" - czytamy w kolejnym wpisie.

Dobre wynagrodzenie jest po prostu drogie

Niektórzy internauci wskazywali na jeszcze inny problem:

"Nic prostszego. Zostań pracodawcą. Zatrudnij pracowników za 3 500 zł, do tego odprowadzaj prawie 2 000 zł ZUS-u i innych składek. Ja tak zrobiłem 25 lat temu. Solidnie i uczciwie płaciłem wszystkie zobowiązania. Teraz czas na samobójstwo" - napisał internauta-przedsiębiorca.

I tu dochodzimy do smutnej prawdy o naszych wynagrodzeniach. To, co na koniec miesiąca spływa na konto, nie jest całkowitym kosztem ponoszonym przez pracodawcę. Stąd ogromna rozbieżność między wskazaną w umowie kwotą brutto a tym, co ostatecznie otrzymuje pracownik.

Obraz
© Money.pl | Patryk Skrzat

Składki obciążają obie strony

Zacznijmy od tego, że pracownik etatowy nie może sobie zażyczyć, by od jego wynagrodzenia nie były odprowadzone składki. Są one obowiązkowe i odciągane automatycznie.

Co innego w przypadku umów o dzieło, przy których różnica między wynagrodzeniem brutto a netto jest najmniejsza. Umowy zlecenia zostały praktycznie w całości oskładkowane, a "Solidarność" chce walczyć o to, by już niedługo były od nich odprowadzane dokładnie te same składki, co od wynagrodzenia z umowy o pracę.

Część składek obciąża pracodawcę, inne – pracownika. Niezależnie od tego, powodują zmniejszenie pensji, która finalnie trafia do tego ostatniego.

I tak, pracownika obciążają następujące składki:

• Emerytalne - 9,76 proc. wynagrodzenia brutto
• Rentowe - 1,5 proc. wynagrodzenia brutto
• Chorobowe - 2,45 proc. wynagrodzenia brutto

Do tego zaliczka na ubezpieczenie zdrowotne w wysokości 9 proc. wynagrodzenia oraz podatek dochodowy od osób fizycznych w wysokości 18 lub 32 proc. W związku z istnieniem kwoty wolnej od podatku i możliwości odliczenia pewnych wydatków, może on zostać pomniejszony.

Powoduje to zmniejszenie wynagrodzenia brutto o 22,71 proc.

Po stronie pracodawcy znajduje się obowiązek pokrycia następujących składek:
• składka emerytalna – 9,76 proc.
• składka rentowa – 6,5 proc.
• składka wypadkowa – 1,8 proc.
• składka na Fundusz Pracy – 2,45 proc.
• składka na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych – 0,10 proc.
• składka na Fundusz Emerytur Pomostowych – 1,50 proc. (dotyczy pracy w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze).

W pewnych sytuacjach firma jest zwolniona od płacenia składek na FP i FGŚP (na przykład przez 36 miesięcy - począwszy od pierwszego miesiąca po powrocie do pracy - za pracowników wracających z urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego)

Składki ponoszone przez pracodawcę wynoszą 20,74 proc. wynagrodzenia brutto.

Z 5 tys. odpada 1,5 tys. zł

Wyobraźmy sobie, że pracodawca zaproponował wynagrodzenie brutto w okrągłej kwocie 5 tys. zł. W związku z tym zapłaci składki w wysokości 1 030,5 zł:

• składka emerytalna: 5 000 zł × 9,76 % = 488 zł
• składka rentowa: 5 000 zł × 6,50 % = 325 zł
• składka wypadkowa: 5 000 zł × 1,80 % = 90 zł
• składka na FP: 5 000 zł × 2,45 % = 122,5 zł
• składka na FGŚP: 5 000 zł × 0,10 % = 5 zł

To nie koniec. Pracownik zapłaci składki w wysokości 1 073,5 zł
• składkę emerytalną: 5 000 zł × 9,76 % = 488 zł
• składka rentowa: 5 000 zł× 1,5 % = 75 zł
• składka chorobowa: 5 000 zł × 2,45 % = 122,5 zł
• składka zdrowotna: 4 311,5 zł × 9% = 388 zł (liczy się ją od podstawy, czyli w tym pomniejszonej o składki na ubezpieczenia społeczne).

Obraz
© Money.pl | Money.pl

Podsumujmy: zatrudnienie pracownika z przykładu będzie firmę kosztowało 6 030,5 zł. Jednocześnie na konto pracownika trafi, po odliczeniu zaliczki na podatek dochodowy, 3 550,19 zł.

Aby obliczyć wynagrodzenie netto, skorzystaj z naszego kalkulatora.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)