67- letnia pielęgniarka? Niebezpieczna dla pacjentów?
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych sprzeciwia się podwyższeniu wieku emerytalnego pielęgniarek i położnych do 67. roku życia.
19.01.2012 | aktual.: 19.01.2012 17:04
Na konferencji prasowej w Warszawie pt."Czy chciałbyś, aby opiekowała się Tobą 67-letnia pielęgniarka w 24-tej godzinie pracy" przewodnicząca OZZPiP Iwona Borchulska powiedziała, że propozycja rządu ws. wieku emerytalnego świadczy o "totalnym braku świadomości realiów pracy pielęgniarek".
Podkreśliła, że inicjatywa spotkania z premierem ma charakter prewencyjny; OZZPiP chce, by projekt w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego został przygotowany z "uwzględnieniem szczególnej roli pielęgniarek i położnych, których sytuacja w Polsce jest szczególnie trudna". Dodała, że w tej sprawie zebrano dotąd 40 tys. podpisów, które trafią do szefa rządu.
"Podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat stoi w oczywistej sprzeczności z doświadczeniami z codziennej pracy pielęgniarek i położnych, zagrażając zarazem bezpieczeństwu pacjentów, wobec czego nie może stać się normą w naszej grupie zawodowej" - zauważa OZZPiP w piśmie do premiera.
Rzeczniczka OZZPiP Ewa Obuchowska podkreśliła, że w krajach europejskich, jak np. Islandia, gdzie pielęgniarki przechodzą na emeryturę w wieku 67 lat czy Wielka Brytania (65 lat) istnieją rozwiązania systemowe umożliwiające przejście do pracy lżejszej, o mniejszym wymiarze czasu, pielęgniarki mają do dyspozycji nowoczesny sprzęt a także znacznie mniejszą liczbę pacjentów pod opieką, a takich rozwiązań w Polsce nie ma.
- Obecnie w Polsce pielęgniarki przechodzą na emeryturę w wieku 60 lat. W praktyce wygląda to różnie, w zależności od kondycji fizycznej, psychicznej konkretnej osoby. W związku z charakterem pracy dochodzi do schorzeń kręgosłupa, chorób stawów, w związku ze stresem - chorób nowotworowych - mówiła Obuchowska.
Wiceprzewodniczący OZZPiP Zdzisław Bujas poinformował, że związek zamierza zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o działalności leczniczej m.in. w związku z zapisem umożliwiającym pielęgniarkom pracę w szpitalach na podstawie kontraktów. Zaznaczył, że związek nie wyklucza protestów, ale dopiero wtedy, gdy "zawiodą inne sposoby". OZZPiP tłumaczy, że zapis ten przyczynia się do wydłużania czasu pracy pielęgniarek w szpitalach.
Premier zapowiedział, że prace m.in. nad ustawą podwyższającą wiek emerytalny powinny zakończyć się jeszcze tej zimy. Według propozycji premiera od roku 2013 roku wiek emerytalny kobiet i mężczyzn będzie stopniowo zrównywany, aż osiągnie 67 lat; w przypadku kobiet stanie się tak w 2040 roku, mężczyzn - w 2020 r.
Dodajmy, że według Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, do 2020 r. może brakować nawet ponad 60 tys. pielęgniarek. To może być istotna informacja dla młodych, którzy teraz zastanawiają się nad wyborem zawodowej drogi.
Specjaliści wskazują, że brakować będzie też położnych - prawie 5 tysięcy. Szacuje się, że w latach 2010-20 na emeryturę przejdzie aż jedna trzecia dziś jeszcze pracujących pielęgniarek. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie miał kto ich zastąpić.
Liczba absolwentów podejmujących pracę w zawodzie jest o wiele mniejsza niż zapotrzebowanie. W ostatnich 10 latach, co roku, do okręgowych izb pielęgniarek i położnych zgłasza się po zaświadczenie o prawie do wykonywania zawodu średnio 1800 pielęgniarek i 360 położnych.
Na tej podstawie obliczono, że w latach 2010-20 pracę w zawodzie podejmie tylko niecałe 20 tys. pielęgniarek. A to stanowi tylko 24 proc. tych, które w tym czasie nabędą prawo do emerytury.
Dlaczego tak mało młodych myśli o pracy w tym zawodzie? Problemem z pewnością jest mała liczba kierunków, na których mogą się kształcić przyszłe pielęgniarki i pielęgniarze. Odstraszać mogą też małe zarobki na początku pracy. Według analiz firmy Sedlak & Sedlak co dziesiąta pielęgniarka zarabiała miesięcznie poniżej 1 550 PLN brutto.
Płace pielęgniarek, szczególnie tych początkujących, są tak małe, że szukają one dodatkowych źródeł dochodu. Pracują w kilku miejscach. Bywają przemęczone, co może mieć negatywny wpływ na pacjentów. Najczęściej jednak są sfrustrowane, czują się niedocenione. Nie odczuwają satysfakcji z pracy.
ak