99 zł za głos Mateusza Borka. Klienci Ipli wściekli za jakość transmisji z Euro 2016, inni za darmo oglądają mecze na ZDF
Kibice piłkarscy są coraz bardziej zdenerwowani jakością transmisji z meczów Euro 2016 we Francji. Płatna aplikacja Ipla nie pozwala w ogóle oglądać meczów, zacina się i zrywa przekaz, a w najlepszym razie umożliwia oglądanie najlepszych spotkań w bardzo słabej jakości. Ci którzy jeszcze nie zapłacili za dostęp do płatnych meczów wybrali transmisję w języku… niemieckim. Okazuje się więc, że Polsat kazał sobie zapłacić 99 zł za głosy swoich komentatorów sportowych.
12.06.2016 | aktual.: 12.06.2016 13:19
Kibice piłkarscy coraz bardziej narzekają na jakość transmisji ze spotkań Euro 2016 we Francji. Płatna aplikacja Ipla nie pozwala oglądać meczów: zacina się, zrywa przekaz, a w najlepszym razie umożliwia oglądanie w bardzo słabej jakości. Ci którzy jeszcze nie zapłacili za dostęp do płatnych meczów wybrali transmisję w języku... niemieckim na kanale ZDF. Okazuje się, że Polsat kazał sobie zapłacić 99 zł za głosy swoich komentatorów sportowych.
„Na infolinię nie idzie się dodzwonić, kasa przelana, mecze lecą tylko nie można ich oglądać. Serdecznie nie polecam”, „Oglądanie meczu Anglia-Rosja to była porażka, co parę minut buforowanie, trzeba było nieraz odświeżać”, „Pomimo upływu 24 godzin wciąż nie mam dostępu do pakietu Euro 2016 (przekroczony limit urządzeń równy 3). Czas już rozwiązać problem, bo jak na razie to sobota przeminęła bez Mistrzostw” – to tylko kilka łagodniejszych pretensji, jakie zamieścili w internecie klienci, którzy wykupili transmisję w internetowym serwisie Ipla.
Należąca do Polsatu witryna nie udziela informacji, kiedy i czy kłopoty się skończą. Jak mantrę powtarza użytkownikom jedynie, że „pracuje nad rozwiązaniem problemów”. Osoby mające problem z Iplą są wściekłe, bo by oglądać mecze zapłaciły 99 zł. Przypomnijmy, że TVP i Polsat pokazują tylko po jednym meczu dziennie w otwartych kanałach oraz wszystkie mecze Polaków. Niekodowane będą też mecze od fazy pucharowej. Za hitowe spotkania w grupach takie jak np. Rosja–Anglia trzeba zapłacić.
Polsat, który nabył od UEFA prawa telewizyjne do całych mistrzostw, żąda pieniędzy także od klientów swojej platformy Cyfrowy Polsat. Część z nich jest więc zdenerwowana, bo oprócz abonamentu muszą dodatkowo dopłacić blisko 100 zł. Wyjątek stanowią jedynie ci, którzy przedłużają umowę.
Ci którzy zapłacili, mogą poczuć się oszukani. Mecze Euro 2016 można bowiem zobaczyć na dostępnych w Polsce niemieckich kanałach. Na przykład spotkanie Rosja–Anglia transmitowane było przez ZDF, który znajduje się m.in. w standardowej ofercie platformy nc+ oraz w wielu sieciach kablowych.
Okazuje się więc, że 79 zł jakie życzył sobie Cyfrowy Polsat lub 99 zł w kablówkach lub platformach cyfrowych za możliwość obejrzenia wszystkich spotkań Euro 2016, to cena nie za samą transmisję, a za głos i komentarz Mateusza Borka i jego kolegów.
Nie wiadomo jednak jak długo taka sytuacja potrwa. Dwa lata temu także dostępna w sieciach kablowych, platformach cyfrowych oraz z satelity niemiecka stacja Sport1 miała pokazywać mecze z siatkarskich Mistrzostw Świata, do których prawa miał Polsat. Ostatecznie jednak transmisje zostały zakodowane. Podobnie wyglądała sprawa z walką Adamek–Kliczko. Ta za darmo była pokazywana na kanale RTL, ale część sieci kablowych na kilka godzin przed transmisją, zakodowała program.
Próbowaliśmy w niedzielę skontaktować się z biurem prasowym Telewizji Polsat. Jak dotąd nie odpowiedziało na nasze pytania.