Abenomics - nowa polityka gospodarcza Japonii

Od kliku miesięcy wielu ekonomistów oraz obserwatorów gospodarczych z zainteresowaniem przygląda się rozwojowi sytuacji ekonomicznej w Japonii. Czy ultra łagodna polityka monetarna i ekspansywna fiskalna ma szansę powodzenia? Czym ryzykuje Kraj Kwitnącej Wiśni i dlaczego zdecydował się na tak niekonwencjonalne działanie?

Abenomics - nowa polityka gospodarcza Japonii
Źródło zdjęć: © cinkciarz.pl

21.05.2013 | aktual.: 21.05.2013 10:50

Japonia od wielu lat dręczona jest przez jedno zjawisko - deflację. Spadające ceny nakręcają niebezpieczną spiralę zachowań zarówno firm jak i konsumentów. Ludzie wiedząc, że jeżeli dany produkt można będzie nabyć za jakiś czas taniej wstrzymują się z zakupami. Gdy popyt nie rośnie przedsiębiorstwa mają kłopot ze sprzedażą swoich zapasów, więc obniżają ceny, co w konsekwencji prowadzi do niższych płac i zmniejszonej konsumpcji. Uporczywa deflacja prowadzi więc do recesji, a dodatkowo powoduje, że realne zadłużenie gospodarstw domowych czy firm rośnie (płace spadają, a kredyty pozostają na stałym poziomie). Tym sposobem koło się zamyka.

Przez wiele lat rządy Japonii starały się przeciwdziałać temu zjawisku. Jednak mimo wielu wysiłków nie udało się zbudować spójnej strategii wyjścia z kryzysu. W 2003 roku Kraj Kwitnącej Wiśni odwiedził nawet obecny szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej Ben Bernanke, który przekonywał, że za pomocą odpowiednich działań monetarnych (podobnych do obecnie stosowanego w USA luzowania ilościowego) można wyjść z recesji.

Wszystko zaczęło się zmieniać w połowie listopada ubiegłego roku (dobrze widoczne na wykresach zarówno USD/JPY jak i tokijskiej giełdy)
, kiedy to premier Japonii Yoshihiko Noda podał się do dymisji i zostały ogłoszone przedterminowe wybory na grudzień 2012 roku. Już w tym momencie było wiadomo, że następnym szefem rządu najprawdopodobniej zostanie Shinzo Abe - zwolennik agresywnej polityki fiskalnej i monetarnej (Abenomics to połączenie nazwiska z częścią słowa economics - czyli ekonomia)

Już na początku 2013 roku Abe przestawił nowy plan wydatków fiskalnych który zawiera program stymulacyjny gospodarkę o wartości 10.3 bilionów jenów czyli około 116 miliardów USD po kursie z początku roku. Nie było to jednak specjalnie dużo zwłaszcza, że PKB Japonii to około 5 bilionów dolarów. To był jednak jedynie wstęp do dalszych działań, a zwłaszcza planu zmiany polityki monetarnej.

Ponieważ od lat stopy procentowe są na zerowym poziomie nie ma możliwości ich obniżenia by wykreować inflację i poprzez tańszy kredyt pobudzić konsumpcję. Przez pierwszy kwartał 2013 roku odbywały się szerokie dyskusje na temat powołania nowego przewodniczącego Banku Centralnego, który realizowałby politykę spójną z rządową. W rezultacie na szefa Bank of Japan został wybrany Haruhiko Kuroda. Na pierwszym posiedzeniu pod jego przewodnictwem zaprezentował rewolucyjny pomysł monetarnej interwencji który w skrócie można opisać jako "2".

W ciągu dwóch lat zamierza wywołać w Japonii inflację o wysokości 2% oraz podwoić bazę monetarną dwukrotnie dzięki skupom aktywów z rynku (potocznie zwane QE)

Samo QE nie jest oczywiście nowe, ale skala działania jest dużo większa niż w przypadku FEDu. BoJ może z rynku skupować nie tylko obligacje ale nawet akcje oraz instrumenty oparte o rynek nieruchomości. Ogłoszony program zakłada, że miesięczne luzowanie ilościowe ma wartość około 70 miliardów USD (nominalnie bliskie temu co robi Rezerwa Federalna, ale realnie 3-krotnie większe biorąc pod uwagę rozmiary obu gospodarek). Szacuje się, że Bank Centralny będzie skupować 70% emisji całego długu skarbowego w najbliższych dwóch latach tylko po to by wzniecić inflację i zachęcić do konsumpcji.

Gdy spojrzymy na wykres widzimy, że od momentu zmiany rządu jen osłabł o 1/4 do dolara a giełda japońska wzrosła 70% (odejmując nawet deprecjację waluty realnie mamy ponad 40% wzrostu). Jak możliwe, że w kraju o jednym z najwyższych poziomów długu do PKB (ponad 200%) i deficycie od kilku lat w granicach 10% PKB możliwe jest by taka strategia przyniosła sukces?

Gospodarka Japonii oparta jest w dużej części na eksporcie. Luzowanie ilościowe osłabia walutę lokalną co oznacza, że dobra wysyłane zagranice są relatywnie tańsze, a więc będą chętniej kupowane. Sprawia to, że rodzime przedsiębiorstwa znacznie poprawia swoje wyniki (stąd wzrost giełdy). Dodatkowo jeżeli spojrzymy na strukturę zadłużenia rządowego to wierzycielami w 90% są podmioty lokalne. Eliminuje to więc ryzyko wychodzenia inwestorów zagranicznych z rynku obligacji skarbowych w wyniku strachu przed zniżkującą wyceną jena oraz spadającą wiarygodnością państwa.

Nie oznacza to oczywiście, że na horyzoncie nie czają się zagrożenia. Pierwszym z nich może być inflacja. I to nie taka która jest pożądana - 2% ale dużo wyższa. Może ona zarówno zostać wywołana przez wzrost cen dóbr importowanych jak i lokalnie, gdy społeczeństwo zobaczy, ze ich oszczędności tracą na wartości i zaczną je szybko inwestować np. na rynku nieruchomości bądź je po prostu konsumować.

Kolejnym zagrożeniem jest to, że początkowy impuls wygaśnie i mimo tak agresywnej polityki monetarnej oraz wspomagającej jej fiskalnej inne reformy nie zadziałają - większa partycypacja kobiet na rynku pracy, problemy demograficzne, deregulacja rynku pracy itd. Wtedy nie dość, że po zaprzestaniu stymulowania wróci się do poprzednich problemów to jeszcze zamieszanie związane znaczną zmiennością na rynku papierów skarbowych czy też jena spowoduje awersję inwestorów zagranicznych oraz straty społeczeństwa (topniejące oszczędności, irracjonalne decyzje inwestycyjne wywołane impulsem itp.)

Ekonomiści i bankowcy będą bacznie się przyglądać eksperymentowi zastosowanemu w Japonii. Zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy Abenomics mają swoje argumenty (korzyści i zagrożenia przedstawiłem powyżej). Cała machina jednak została uruchomiona więc niedługo przekonamy się czy kolejne niestandardowe działania ekonomiczne w krajach rozwiniętych przyniosą więcej szkody czy korzyści.

Obraz
© (fot. cinkciarz.pl)
Obraz
© (fot. cinkciarz.pl)
Obraz
© (fot. cinkciarz.pl)

Marcin Lipka
analityk
Cinkciarz.pl

Źródło artykułu:cinkciarz.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)