Afera jajeczna. Belgia mówi o oszustwie
- Winni oszustwa powinni zostać ukarani - w ten sposób belgijski minister rolnictwa odniósł się w środę do skandalu związanego ze skażeniem jaj. Pojawiły się nowe tropy w sprawie.
09.08.2017 | aktual.: 09.08.2017 18:59
Afera jajeczna trafiła do belgijskiego parlamentu. Przeprowadzono w nim debatę na temat skandalu ze skażeniem jaj fipronilem, w której wzięli udział m.in. ministrowie zdrowia Maggie De Block, rolnictwa - Denis Ducarme oraz szef federalnej agencji ochrony żywności AFSCA Jean-Marie Dochy.
Minister rolnictwa powiedział, że chce ukarania winnych skandalu związanego ze skażeniem jaj fipronilem, o którym pisaliśmy w Wirtulnej Polsce.
- Mamy do czynienia z oszustwem. Winni tego oszustwa powinni zostać ukarani przez wymiar sprawiedliwości - powiedział.
Podczas przesłuchań w nadzwyczajnej komisji przedstawiciel AFSCA podkreślił, że ponieważ stosowanie fipronilu na terenie Belgii jest zakazane, agencja nie prowadziła systematycznych badań na obecność tego środka w produktach pochodzących z Belgii.
Ten owadobójczy środek mógł jednak do Belgii trafić z zagranicy. Mógłby na to wskazywać przedstawiony podczas przesłuchań dokument, z którego wynika, że 8 maja 2016 r. jedna z firm w Belgii zamówiła w rumuńskim przedsiębiorstwie 3 tys. litrów fipronilu. Taka dostawa to, zdaniem przewodniczącego parlamentarnego klubu Zielonych Jean-Marca Nolleta, "jedynie wierzchołek góry lodowej", a ilość fipronilu dostarczonego do Belgii z zagranicy jest prawdopodobnie o wiele większa.
Według Ducarme'a agencja bezpieczeństwa żywności ma też oficjalne dokumenty, "które wskazują na obecność fipronilu w holenderskich jajach jeszcze pod koniec listopada 2016 roku". Minister powiedział belgijskim parlamentarzystom, że zwrócił się na piśmie o wyjaśnienia do holenderskiego resortu rolnictwa, oraz że rozmawiał w tej sprawie z komisarzem UE ds. rolnictwa Philem Hoganem, "który - jak się wydaje - miał już te informacje". Dokumenty, o których mówi Ducarme, mogą jednak nie mieć związku ze skandalem, który wybuchł przed kilkoma dniami.
1 sierpnia belgijska agencja po raz pierwszy publicznie odniosła się do tej kwestii. Poinformowała, że produkowane w tym kraju jajka mogą zawierać niebezpieczne dla zdrowia stężenie szkodliwej substancji - fipronilu. Następnie okazała się, że AFSCA odnalazła substancję w jajkach już na początku czerwca i przez prawie dwa miesiące nie poinformowała o tym opinii publicznej ani nie przekazała informacji do centrum ostrzegania Komisji Europejskiej.
W całej Europie zamknięto setki farm a sprzedaż dziesiątków milionów jaj została wstrzymana. Obecność fipronilu stwierdzono też w jajkach z Holandii.
KE poinformowała, że o sprawie jej służby dowiedziały się 20 lipca. Zdaniem rzeczniczki Komisji, Anny-Kaisy Itkonen, jeśli okazałoby się, że Belgia nie dopełniła obowiązku niezwłocznego powiadomienia władz europejskich o zagrożeniu sanitarnym, istnieje możliwość wszczęcia przeciwko temu krajowi procedury o naruszenie prawa. Komisja prowadzi obecnie postępowanie mające wyjaśnić, czy władze Belgii przekazywały informacje na bieżąco.
Jajka zawierające szkodliwą substancję pojawiły się też w Niemczech, a po ujawnieniu tych faktów niemieckie władze wyraziły niezadowolenie z ewidentnego opóźnienia przez Belgię informacji o skażeniu.
Zobacz także
Z informacji KE wynika, że sprawa skażonych jajek może dotyczyć 7 krajów - oprócz Belgii, Holandii i Niemiec, skażone jajka mogły też trafić do Wielkiej Brytanii, Francji, Szwajcarii i Szwecji.
AFSCA opublikowała w środę wykaz zawierający numery seryjne jaj, które nie nadają się do spożycia. Badania przeprowadzono wśród 86 producentów. W jednym przypadku wykazały, że jaja zawierały fipronil o stężeniu przekraczającym europejskie normy bezpieczeństwa.
Media informują o tym, że kryzys przypomina podobny skandal, który wybuchł w Belgii w 1999 roku. Wtedy to w belgijskich produktach żywnościowych znaleziono trujące dioksyny, które dostały się do pokarmu dla zwierząt przez zaniedbania belgijskiej firmy zajmującej się recyklingiem odpadów spożywczych. Doprowadziło to do upadku rządu, paniki wśród klientów, spadku popytu na nabiał i wybijania zwierząt w gospodarstwach.
W przypadku spożycia przez człowieka dużych ilości fipronilu może on być szkodliwy dla nerek, wątroby i tarczycy. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) klasyfikuje go jako substancję "umiarkowanie toksyczną", może być szczególnie niebezpieczny dla dzieci. Jego stosowanie jest zakazane w hodowli zwierząt w celach spożywczych.