Alkohol 0 proc. jak wegańskie mięso. Unia Europejska mówi stop
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że nazwa gin może być używana wyłącznie w kontekście napojów zawierających alkohol. Jeden z producentów napojów bezalkoholowych, który wprowadził do sprzedaży gin 0 proc. będzie zmuszony do zmiany etykiet.
Orzeczenie dotyczy produktu "Virgin Gin Alkoholfrei" firmy PB Vi Goods, który został zaskarżony przez niemieckie stowarzyszenie Verband Sozialer Wettbewerb. Organizacja tłumaczyła, że użycie nazwy gin wprowadza konsumentów w błąd. Skierowano pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE.
TSUE przyznało skarżącym rację - donosi Reuters. Według unijnych przepisów nazwa gin może być używana w odniesieniu do napojów, które mają co najmniej 37,5 proc. zawartości alkoholu i są wytwarzane poprzez aromatyzowanie alkoholu etylowego pochodzenia rolniczego jagodami jałowca.
Kolejka do kebaba w Warszawie. Oto "efekt Książula"
UE reguluje nazwy produktów
Przypomnijmy, że wcześniej podobny los spotkał producentów wegańskiego nabiału. TSUE uznał, że nazwy takie jak mleko, masło lub ser mogą być używane wyłącznie w odniesieniu do produktów pochodzenia zwierzęcego. Oznacza to, że używanie nazw w rodzaju "mleko sojowe" jest z punktu widzenia prawa zabronione.
UE opowiada się również za zakazem stosowania określeń w rodzaju "stek" lub "kiełbasa" na etykietach produktów wegańskich. W październiku tego roku Parlament UE przegłosował nowe obostrzenia dla wegańskiej żywności. Ostateczny kształt przepisów poznamy jednak dopiero po zakończeniu negocjacji między państwami członkowskimi w ramach Rady UE.
W ubiegłym roku francuski rząd zakazał stosowania nazw towarów pochodzenia zwierzęcego dla produktów roślinnych. Nowe prawo zakazuje również "wszelkich metod promowania produktów pochodzenia roślinnego terminologią, która w jakiś sposób nawiązuje do gatunków zwierząt, ich morfologii czy anatomii".
Takie produkty, które zawierają zarówno składniki pochodzenia zwierzęcego, jak i roślinnego, nie podlegają zakazowi - o ile zachowają określony stosunek procentowy surowca mięsnego do roślinnego. Mowa o na przykład wędlinach, takie jak chorizo, kiełbasy czy cordon bleu.
Jeśli prawo zostanie naruszone, producentom grożą kary:
- do 1500 euro w przypadku osoby fizycznej,
- do 7500 euro w przypadku firmy.
źródło: Reuters