Alkohol dzieli PiS. Jedni chcą wprowadzić nocną prohibicję, inni zwiększać produkcję

Gdy dyskurs publiczny dotyka tematu alkoholu, jego temperatura rośnie. Przedstawiciele PiS postanowili zająć się sprawą na kilku polach jednocześnie. Sęk w tym, że zgłoszone pomysły są ze sobą sprzeczne.

Marcin LisSebastian Ogórek

07.11.2017 | aktual.: 07.11.2017 15:31

Gdy przed kilkunastoma dniami wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że poza pracami nad zwolnieniem z podatku akcyzowego i obowiązku banderolowania cydrowników, w resorcie finansów trwają pracenad obniżką akcyzy dla najmniejszych browarów, w sieci zawrzało. Ruch, choć nie spowoduje odczuwalnego spadku ceny butelki złocistego trunku, spotkał się z pozytywnym odbiorem.

Obniżka akcyzy zapewne spowoduje wzrost produkcji piwa w browarach regionalnych i rzemieślniczych. To z kolei może za sobą pociągnąć wzrost spożycia alkoholu, co raczej nie spodoba się części posłów PiS oraz Ministerstwu Zdrowia.

W dniu, gdy Polacy ruszali w podróż po kraju, by odwiedzić groby najbliższych, na stronie internetowej Sejmu pojawił się poselski projekt ustawy, który pozwoli samorządom wprowadzać nocną prohibicję. Dokument przewiduje także zaostrzenie przepisów w sprawie sprzedaży najsłabszych alkoholi oraz piwa.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (177)