Trwa ładowanie...
waluty
17-06-2010 17:18

Amerykanie idą na zasiłek, byki przechodzą do defensywy

Wciąż widoczna jest spora dysproporcja między zachowaniem indeksów za oceanem, a tym co dzieje się we Frankfurcie. DAX od połowy czerwca wyraźnie i konsekwentnie idzie w górę, zbliżając się do szczytu z połowy maja i nieco tylko wyższego z końca kwietnia.

Amerykanie idą na zasiłek, byki przechodzą do defensywyŹródło: Gold Finance
d7ft0an
d7ft0an

Do tego ostatniego brakuje mu zaledwie 110 punktów, czyli 1,7 proc. Z kolei S&P500, by dotrzeć do majowego szczytu, musiałby zyskać ponad 5 proc. Od kwietniowego dzieli go aż 9 proc. Choć indeks zdobył się w ostatnim czasie na dwa dynamiczne skoki, to w tym ruchu w górę konsekwencji trudno się dopatrzeć. Nasza giełda przygląda się tym różnicom z uwagą i czeka, co z tego wyniknie. Bliżej jej do kopiowania ruchów Wall Street niż Frankfurtu. Na większą, niż się spodziewano liczbą zasiłków dla bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych WIG20 zareagował jednak bardziej nerwowo niż indeksy i za oceanem, i w Europie. W Warszawie byczo nie jest, choć u nas zatrudnienie wzrosło.

Polska GPW

Główne indeksy na warszawskiej giełdzie czwartkową sesję zaczęły od niewielkiego spadku, sięgającego zaledwie setnych części procenta. Wskaźnik najmniejszych spółek tracił 0,1 proc., a mWIG40 zyskiwał 0,04 proc. Zmiany były więc symboliczne, podobnie jak w trakcie środowej sesji. Do południa mieliśmy do czynienia z niewielkimi wahaniami i niezdecydowaniem inwestorów. Po porannym osłabieniu indeksy ruszyły w górę, w ślad za głównymi wskaźnikami europejskimi. Wyjście nad kreskę nie było jednak zbyt wyraźne. Bykom brakowało siły na kontynuację zwyżki. Do najsłabszych przedstawicieli największych spółek należały akcje PKO, tracące momentami nawet ponad 2 proc. To efekt spekulacji, że Skarb Państwa mógłby zrezygnować z dywidendy, by umożliwić bankowi zakup pakietu walorów BZ WBK. Zniżkowały też papiery BRE i PGE. Zmiany cen pozostałych firm wchodzących w skład WIG20 były niewielkie. Kolejna fala osłabienia na naszym rynku pojawiła się przed publikacją danych o zasiłkach dla bezrobotnych, a gdy okazały się one
gorsze, niż oczekiwano, jej skala jeszcze się zwiększyła. Na dane o wzroście zatrudnienia w polskich firmach o 0,5 proc. reakcji nie było. Ostatecznie WIG20 stracił 1,34 proc., WIG spadł o 0,86 proc., a sWIG80 o 0,26 proc. Jedynie indeks średnich firm zwiększył swoją wartość o 0,32 proc. Obroty wyniosły 1,5 mld zł.

Giełdy zagraniczne

Po środowej sesji można powiedzieć, że Wall Street zaczęła reagować na dane dotyczące amerykańskiej gospodarki, a nie wyłącznie na to, co dzieje się w Europie. Wczorajsze dane nie były jednak jednoznaczne. Nic też dziwnego, że inwestorom trudno było się zdecydować na klarowną reakcję na nie. Indeksy zaczęły od spadków, później zyskiwały na wartości, następnie dwukrotnie schodziły pod kreskę i powracały, by zakończyć dzień na niemal takim samym poziomie, jak w środę. Po środowym mocnym wzroście mieliśmy więc zatrzymanie, czyli scenariusz ćwiczony już czwarty raz z rzędu. Wskaźniki poruszają się w górę dużymi skokami, po czym następuje przystanek lub cofnięcie się. Dynamiczne jednorazowe zwyżki nie są wynikiem nadzwyczajnie dobrych informacji, lecz wynikają z przyczyn „wewnątrz rynkowych” czy technicznych.

Na rynkach azjatyckich zmiany wartości indeksów były dziś niewielkie. Po serii sporych wzrostów Nikkei doznał lekkiej korekty, zniżkując niecałe 0,7 proc. Shanghai B-Share stracił 0,2 proc., a Shanghai Composite spadł o prawie 0,4 proc. Liderami wzrostów były wskaźniki w Hong Kongu i Bombaju, które zyskały po 0,8-0,9 proc.

d7ft0an

Główne parkiety europejskie zaczęły dzień minimalnie poniżej poziomu środowego zamknięcia. Już po godzinie handlu nastroje jednak zaczęły się zdecydowanie poprawiać. Około południa paryski CAC40 zyskiwał już niemal 1 proc., DAX rósł o 0,6 proc., a FTSE o 0,4 proc. Pomagała im udana sprzedaż obligacji przez Hiszpanię, podwyższenie prognoz wzrostu gospodarczego w Niemczech oraz nieco wyższy, niż się spodziewano wzrost sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii. Hiszpański IBEX po aukcji obligacji zyskiwał 1,3 proc. Spośród giełd naszego regionu liderem wzrostów była giełda rumuńska, gdzie indeks rósł o ponad 2 proc. Na drugim biegunie znalazła się Sofia ze spadkiem sięgającym niemal 1 proc. Moskiewski RTS w południe zyskiwał 0,9 proc., w Budapeszcie indeks rósł o 0,5 proc. Przez większą część dnia niewiele się działo. Niewielkie osłabienie po publikacji złych danych o zasiłkach dla bezrobotnych za oceanem okazało się przejściowe. Byki zrezygnowały dopiero po równie niedobrych informacjach dotyczących wskaźników
wyprzedzających oraz aktywności gospodarczej w rejonie Filadelfii. Tuż po godzinie 16.00 indeks w Paryżu tracił 0,2 proc., a DAX i FTSE zyskiwały po 0,1 proc.

Waluty

Na światowym rynku walutowym mamy do czynienia z uspokojeniem się nastrojów. Po trwającej od 7 czerwca zwyżce kurs euro porusza się od kilku dni w przedziale 1,223-1,235 dolara, testując raz dolne, raz górne jego ograniczenia. Bardziej zdecydowane wyjście poza te bariery powinno wskazać kierunek dalszych zmian. Dziś jeszcze przed południem kurs euro dynamicznie wzrósł, docierając do 1,239 dolara, a więc do poziomu najwyższego od końca maja. Z technicznego punktu widzenia sytuacja wspólnej waluty wygląda bardzo korzystnie, nawet jeśli teraz miałaby nastąpić korekta tego ruchu. Trzeba będzie jednak jeszcze na nią zaczekać, gdyż po kiepskich danych z amerykańskiego rynku pracy kurs euro wzrósł, przebijając poziom 1,24 dolara.

Na naszym rynku w ostatnich dniach jesteśmy świadkami sporych wahań przebiegających w rytm ruchów zachodzących między euro a dolarem. Kurs „zielonego” zmienia się w ciągu dnia o kilka groszy. W środę z porannego poziomu 3,28 zł wzrósł do 3,338 zł, po czym złoty odrobił większość strat. Dziś rano za dolara trzeba było płacić ponad 3,34 zł, zaś około południa już ponad 6 groszy mniej. Podobne, choć nieco mniejsze wahania występują w przypadku kursu wspólnej waluty. W południe można było ją kupić po 4,07 zł. Od wtorku drożeje za to konsekwentnie frank szwajcarski. We wtorek rano można było go kupić po niespełna 2,9 zł, dziś przed południem trzeba było płacić już o 7 groszy drożej.

Podsumowanie

Nasz rynek ma spore trudności z kontynuowaniem rozpoczętego 9 czerwca ruchu w górę. W jego wyniku WIG20 dotarł do 2404 punktów, zyskując 3,3 proc. Po niewielkim spadku od trzech dni przebywa w okolicach 2380 punktów, nie mogąc oderwać się od niego w bardziej zdecydowany sposób. Środowy atak popytu po osiągnięciu 2411 punktów został przez niedźwiedzie odparty. Po tej nieudanej próbie doprowadzenia do zwyżki, nastroje wyraźnie „siadły”. Inwestorzy dość niemrawo reagują też na sygnały płynące z giełd zagranicznych, a własnej inwencji wciąż brakuje.

Roman Przasnyski
Główny Analityk Gold Finance

| Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność. |
| --- |

d7ft0an
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d7ft0an