Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem

Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj poniżej strefy oporu Fibonacciego: 1923 – 1934 pkt.

06.11.2008 08:23

Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj poniżej strefy oporu Fibonacciego: 1923 – 1934 pkt.

Przed rozpoczęciem sesji wydawało się, że strona popytowa, w obliczu silnych wzrostów za oceanem i na rynkach azjatyckich, bez problemu upora się z tym intradayowym obszarem cenowym. Inwestorzy w Europie założyli jednak, że już czas na korektę za oceanem i trzeba jak najszybciej przystąpić do zapełniania swoich rachunków maklerskich świeżą gotówką. Tym samym rozpoczęła się wyprzedaż, która nie ominęła również naszego parkietu. Niedźwiedzie zatem konsekwentnie skoncentrowały się na rozprowadzaniu akcji, co w oczywisty sposób zaczęło obniżać wartość kontraktów.

Fala porannej przeceny zatrzymała się dopiero w rejonie niezwykle ważnej strefy cenowej: 1850 – 1860 pkt. Ten przedział funkcjonował jeszcze do wtorku jako zapora podażowa. Wczoraj dla odmiany zaczął spełniać rolę wsparcia, gdyż bykom udało się we wtorek pokonać tutaj sprzedających (zasada zmiany biegunów).

Jak mogliśmy się przekonać, mniej więcej w tym właśnie rejonie cenowym kupującym rzeczywiście udało się zainicjować dość silne odreagowanie wzrostowe. Trwało około dwóch godzin, ale nie przestraszyło niedźwiedzi wystarczająco mocno, by ci w panice zaczęli przystępować do zamykania swych krótkich pozycji. Wręcz przeciwnie. Po tym okresie dominacji byków, podaż zaatakowała ponownie, w konsekwencji czego rynek zawrócił i w szybkim tempie znalazł się z powrotem w rejonie przedziału: 1850 – 1860 pkt. Widać było, że strona popytowa nie ma pomysłu na rozegranie tej sesji. Niedźwiedzie z kolei, wspierane pogarszającą się atmosferą na rynkach Eurolandu, skrzętnie wykorzystywały wszelkie słabości byków.

Ostatecznie zamknięcie kontraktów wypadło na poziomie: 1857 pkt., co stanowiło spadek ich wartości w stosunku do wtorkowej ceny odniesienia aż o 3.48%.

Obraz
© FW20Z8

Kontrakty, po naruszeniu strefy oporu: 1845 – 1860 pkt., zatrzymały się dokładnie w obszarze intradayowej bariery podażowej przebiegającej w zakresie: 1923 – 1934 pkt. Osobiście, jeszcze przed rozpoczęciem środkowej sesji sądziłem, że bykom uda się doprowadzić do przełamania tego zakresu i kontrakty zdołają dotrzeć w okolice kolejnej strefy cenowej: 1975 – 1990 pkt. (niezwykle często tak się bowiem zdarza, że po zanegowaniu danego przedziału cenowego, rynek w szybkim tempie dociera do kolejnej, analogicznej pod względem wiarygodności strefy oporu bądź wsparcia Fibonacciego).

Podaż już na samym wstępie notowań zaatakowała jednak z ogromną determinacją, co uświadomiło wszystkim, że niedźwiedzie są nadal bardzo groźnym przeciwnikiem, i w tym przypadku wspomniana przed momentem zasada wcale nie musi się zrealizować (taką okoliczność traktuje się zazwyczaj jako sygnał słabości rynku).

Sytuacja komplikowała się również o tyle, że zarówno S&P500 jak i DAX znalazły się w rejonach ważnych barier podażowych (dla S&P500 był to zakres: 1000 – 1007 pkt., a dla DAX-a: 5240 – 5270 pkt.). W swoim komentarzu poświęconym analizie tych indeksów zwróciłem na ten fakt uwagę, sugerując, że można w związku z tym spodziewać się podażowej sesji za oceanem. Jak wiadomo niedźwiedzie rzeczywiście rządziły tam wczoraj niepodzielnie, choć nie ukrywam, że skala tej przeceny trochę mnie zaskoczyła. Ta okoliczność, w powiązaniu z silnymi spadkami na rynkach azjatyckich, wpłynie naturalnie na dzisiejsze nastroje inwestorów.

Sesja rozpocznie się zatem od kolejnego ataku podaży, w wyniku którego już na wstępie notowań dojdzie do przełamania strefy cenowej: 1845 – 1860 pkt. Nie da się zatem ukryć, że układ techniczny wykresu skomplikuje się dość mocno. Z jeszcze trudniejszą sytuacją będziemy mieli do czynienia wówczas, gdy bykom nie uda się wybronić kluczowego w tym momencie obszaru wsparcia: 1714 – 1734 pkt. Wcześniej zwróciłbym jednak również uwagę na intradayową zaporę popytową: 1768 – 1775 pkt. Dochodzi tutaj bowiem do ścisłej koncentracji sporej ilości zniesień i projekcji cenowych Fibonacciego. Wygląda zatem na to, że jest to nieprzypadkowe miejsce na wykresie i należy w związku z tym spodziewać się w tym rejonie cenowym zdecydowanie większej aktywności ze strony byków.

W swoich wczorajszych komentarzach online zwracałem także uwagę na intradayowy przedział cenowy rozciągający się w zakresie: 1816 – 1823 pkt. Jest to również interesująca zapora popytowa. Nie wiem co prawda na jakim poziomie wypadnie dzisiejsze otwarcie kontraktów, ale nie można wykluczyć, że ten właśnie obszar cenowy odegra w początkowej fazie sesji istotną rolę.

Nie ukrywam, że gdybym posiadał w tej chwili długie pozycje, to swój stop umiejscowiłbym kilka punktów poniżej wspomnianego przed momentem zakresu: 1816 – 1823 pkt. Po prawdopodobnym zadziałaniu tego zlecenia już na samym otwarciu, nie podejmowałbym na razie żadnych decyzji inwestycyjnych i skupił się jedynie na wnikliwej obserwacji rynku.

Opracowanie:
Paweł Danielewicz
Analityk

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)