Anemiczne korekty - walutowy raport poranny
Dolar amerykański podlega łagodnej presji sprzedażowej, gdyż z jednej strony mija już tydzień, od kiedy ostatni raz otrzymał prowzrostowy impuls, a z drugiej otrzymaliśmy kilka wiadomości wspierających pozostałe waluty. To dopiero zalążek korekty, choć już widać, że przebieg jej będzie anemiczny.
24.09.2014 | aktual.: 24.09.2014 13:24
Dolar amerykański podlega łagodnej presji sprzedażowej, gdyż z jednej strony mija już tydzień, od kiedy ostatni raz otrzymał pro-wzrostowy impuls, a z drugiej otrzymaliśmy kilka wiadomości wspierających pozostałe waluty. To dopiero zalążek korekty, choć już widać, że przebieg jej będzie anemiczny.
Ostatnią rzeczą, którą można powiedzieć o bieżących publikacjach danych makro z USA, to że są wspierające dla dolara, a mimo tego w ograniczonym stopniu przekłada się to na stłumienie aprecjacji waluty. Wczorajszy odczyt indeksu PMI dla przemysłu był już ósmą publikacją w ciągu ostatnich 9 dni, która okazała się poniżej prognoz, tymczasem indeks dolarowy dalej pozostaje blisko ostatnich szczytów. Stąd jakkolwiek korekta na crossach z USD odbywa się w reakcji na doniesieniach z innych rynków.
Euro znalazło wsparcie w odczytach PMI ze strefy euro (które choć były niższe m/m, to rynek zakładał jeszcze gorsze wyniki), ale eurodolarowi starczyło sił tylko na podejście pod 1,29, a dziś rano jesteśmy już 50 pkt niżej. Dolar nowozelandzki zyskuje dziś po niższym od oczekiwań deficycie handlowym, z kolei popyt na jena zatrzymał USD/JPY poniżej 109, po części w związku z napływami kapitału do "bezpiecznych przystani" (z powodu bombardowań w Syrii), po części po słowach premiera Abe, który wyraził obawy o wpływ słabnącego jena na lokalną gospodarkę. W tym ostatnim przypadku ciężko oczekiwać, żeby rząd w Tokio starał się zatrzymać deprecjację waluty i komentarz ma na celu niejako osłabienie krytyki o jawny udział w wojnach walutowych. Wszystko to jednak za mało, aby diametralnie odmienić obraz rynku walutowego.
Dalej uważamy, że rynek przesadził z tempem umacniania dolara amerykańskiego, czy to pod kątem faktycznej kondycji amerykańskiej gospodarki (zbyt optymistycznie), czy to pod kątem dyskontowania terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych przez Fed (za wcześnie). Jednakże należy stwierdzić, że inwestorzy potrzebują silniejszego bodźca, by wykonać wyraźniejszy ruch korekcyjny. Stąd dzisiejszy raport o sprzedaży nowych domów (16:00), jeśli podzieli los publikacji z rynku wtórnego i również rozczaruje, to prawdopodobnie i tak nie załamie kursu dolara.
Z innych danych w środę mamy jedynie indeks Ifo z Niemiec, który prawdopodobnie spadł m/m (prog. 105,8, poprz. 106,3). Biorąc pod uwagę wczorajszy słaby odczyt PMI z Niemiec, dzisiejszy spadek nie będzie niespodzianką, która by wyraźnie osłabiła euro.
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.