Anna Zalewska jeździ rządową limuzyną, ale pobiera kilometrówkę
21 tys. zł pobrała z sejmowej kasy od początku kadencji Anna Zalewska w ramach tzw. kilometrówki. To pieniądze na paliwo. Problem w tym, że szefowa resortu edukacji zazwyczaj jeździ... rządową limuzyną.
12.04.2019 | aktual.: 12.04.2019 10:06
Anna Zalewska od początku kadencji korzysta z przywileju poselskiego, jakim jest tzw. kilometrówka.
To pieniądze, które przysługują parlamentarzystom na paliwo. Ponieważ w ramach wykonywania poselskich obowiązków muszą podróżować po kraju, to i samochód trzeba zatankować. A skoro to w służbie ojczyzny, to również ojczyzna za to płaci.
O kilometrówkach głośno było choćby po tzw. aferze madryckiej, gdy posłowie PiS pobrali pieniądze na paliwo, a do Hiszpanii polecieli samolotem. Albo gdy Adam Andruszkiewicz wziął kilometrówkę, nie posiadając samochodu.
Obejrzyj: Dominik Tarczyński: Anna Zalewska osiągnie świetny wynik
Teraz pod lupę trafiła Anna Zalewska. Minister edukacji zazwyczaj porusza się ministerialną limuzyną. Tak było choćby w trakcie negocjacji z nauczycielami. Szefowa resortu do centrum "Dialog" była przywożona przez kierowcę.
Jednocześnia z kasy sejmowej pobrała 21 tys. zł na paliwo. Podkreślić jednak należy, że to kwota z lat 2015-2017. I że w 2017 roku było to "zaledwie" 4 tys. zł. Danych za ubiegły rok nie podano.
- Anna Zalewska rozgranicza swoje prace jako minister i poseł. Realizując zadania jako minister korzysta z floty MEN, a jako poseł korzysta ze swojego prywatnego samochodu - wyjaśnia Anna Ostrowska, rzeczniczka ministerstwa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl