Asystentka - ile zarabia, jakie musi mieć wykształcenie?

Asystentka to często podpora firmy. O tym co się dookoła dzieje wie więcej niż prezes. Zazwyczaj nie parzy kawy, ale jest człowiekiem od wszystkiego.

Asystentka - ile zarabia, jakie musi mieć wykształcenie?
Źródło zdjęć: © thinkstock

13.09.2011 | aktual.: 19.10.2011 10:54

"Od kilku lat pracuję jako asystentka zarządu w dużych korporacjach. Obecnie moja praca to 80 proc. merytoryki i 20 proc spraw typowo asystenckich. Zarabiam 6500 zł brutto, czyli raptem 4500 zł na rękę – opowiada pracująca w warszawskiej korporacji Lucyna. Wysokość pensji nie jest jednak dla niej satysfakcjonująca. Liczy na więcej."

Asystentka to często podpora firmy. O tym co się dookoła dzieje wie więcej niż prezes. Zazwyczaj nie parzy kawy, ale jest człowiekiem od wszystkiego.

Asystentka to osoba profesjonalna, dojrzała emocjonalnie, o wysokiej kulturze osobistej, odpowiednio wykształcona, mającą poczucie własnej wartości oraz kompetentna w swojej pracy. Człowiek najwyższego zaufania.

Pogotowie ratunkowe

- Zna swoje miejsce, ale nie jest szarą myszą - opowiada Katarzyna, długoletnia asystentka prezesa w dużej poznańskiej firmie. - Mogę powiedzieć z całą pewnością, że byłam prawą ręką szefa firmy. Czuwałam nad wszystkim tak, by prezes mógł podejmować kluczowe dla spółki decyzje, nie zaprzątając sobie głowy drobiazgami.

Niektóre z pań żartują sobie, że na swej drodze spotykają dziewczyny przekonane, że bycie asystentką ogranicza się to usług seksualnych. Są bardzo rozczarowane, gdy okazuje się, że wymaga się od nich pracy. Tymczasem asystentka jako zaufana osoba uczestniczy w spotkaniach biznesowych, zna największe sekrety firmy. Ale nie jest damą snującą się za prezesem i elegancko wyglądającą panią za biurkiem. To osoba fantastycznie zorganizowana, posiadająca choćby odpowiednią znajomość języków obcych. To osoba potrafiąca zarezerwować hotel, kupić bilety do kina, wyszukać połączenia lotnicze, zaproponować swojemu szefowi pobyt wypoczynkowy. Asystentka działa jak swojego rodzaju pogotowie ratunkowe. Kiedy trzeba, odbierze dziecko z przedszkola, dowiezie niezbędne dokumenty czy klucze. Krótko mówiąc jest w stanie załatwić każdą sprawę wymagającą natychmiastowego, profesjonalnego wsparcia. W pewnych przypadkach jest też menadżerem. Oczekuje się od niej szybkiego podejmowania decyzji, odpowiedzialności za całe biuro,
umiejętność negocjowania z pracownikami w celu wydobycia od nich informacji czy negocjowania warunków umów.

Wykształcenie sprawa względna

- Znam angielski biegle i włoski na poziomie dobrym, ukończyłam dwa fakultety na Uniwersytecie Warszawskim, a w minionym roku rozpoczęłam studia doktoranckie na SGH – opowiada Ewelina, asystentka zarządu z trzyletnim stażem w dużej międzynarodowej firmie.

Wykształcenie jest niezwykle cenione w tym zawodzie, choć niektóre panie podkreślają, że wykształcenie to jedynie warunek formalny, który w praktyce nie stanowi o przydatności asystentki. W tej pracy jak nic innego liczy się doświadczenie. Stołeczne asystentki wspominają jak jakiś czas temu najbardziej rozchwytywane i najlepiej opłacane w zawodzie były absolwentki policealnego studium, popularnej Ogrodowej w Warszawie. Osoby ze świadectwem tej szkoły i dzisiaj ścigają headhunterzy.

*Przyzwoite zarobki *

- Od kilku lat pracuję jako asystentka zarządu w dużych korporacjach. Obecnie moja praca to 80 proc. merytoryki i 20 proc spraw typowo asystenckich. Zarabiam 6500 zł brutto, czyli raptem 4500 zł na rękę – opowiada pracująca w warszawskiej korporacji Lucyna. Wysokość pensji nie jest jednak dla niej satysfakcjonująca. Liczy na więcej. W kancelariach sieciowych asystentki z doświadczeniem mogą liczyć na pensję ok. 8 tys. brutto. Są i takie, które zarabiają 20 tys. brutto. Jednak to wyjątki - panie pracujące w jednej firmie od lat z wynagrodzeniem kształtującym się we wcześniejszych latach dzięki corocznym podwyżkom, kiedy firmy pieniędzy nikomu nie żałowały. Asystentka z doświadczeniem w organizacji samorządowej zarabia nawet 6300 zł brutto, na rynku finansowym jej pensja wyniesie nawet 7 tys. zł brutto.

Nie wszystkie panie mogą pochwalić się takimi miesięcznymi wpływami na konto. Częściej zdarza im się przyjmować na rękę 2 tys. zł. Bywa, że mniej.

ml/JK

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)