Autostrady będą bezpłatne?

Jest szansa, że za budowane właśnie autostrady nie będziemy płacić aż do 2017 roku. Aby przejazd był bezpłatny, porozumieć muszą się jednak resorty infrastruktury i finansów. Zresztą na początku autostrady najlepiej będzie omijać.

Autostrady będą bezpłatne?
Źródło zdjęć: © wikipedia-cc | Kevin Jump

14.03.2011 | aktual.: 15.03.2011 11:31

Większość z budowanych dziś w Polsce dróg powstaje przy finansowym wsparciu z Unii Europejskiej. To właśnie stwarza szansę, by kierowcy po autostradach jeździli za darmo! Wspólnotowe przepisy zabraniają bowiem pobierania opłat za dofinansowane odcinki dróg. Jeśli rząd chciałby kasować kierowców na bramkach, musi zwrócić część unijnej dotacji.

Ministerstwo Infrastruktury właśnie ogłosiło przetarg na firmę, która policzy, ile pieniędzy trzeba będzie zwrócić (tzw. luka finansowa). Jeśli okaże się, że dotacja jest większa niż potencjalne wpływy od kierowców, to autostrady mogą być przez pięć lat bezpłatne. Przez taki okres Unia zakazuje pobierania opłat.

- Minister Grabarczyk chce, aby pieniądze były pobierane dopiero po tym pięcioletnim okresie. Tak jest na przykład z odcinkiem Konin-Stryków, gdzie właśnie mija pięć lat od czasu oddania autostrady, i dopiero teraz będzie trzeba za przejazd płacić - mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Ministerstwo Infrastruktury przyznaje, że liczy lukę finansową, ale nikt nie sprawdza, co jest bardziej opłacalne: zwrot dotacji czy pieniądze kierowców.

- Nie, Ministerstwo Infrastruktury nie przeprowadza takich analiz - mówi nam Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu.

Zupełnie co innego twierdzi rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Autostrady muszą być płatne, bo takie jest w Polsce prawo. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie będą płatne od razu po wybudowaniu - mówi Marcin Hadaj z GDDKiA.

Ciężarówka zapłaci, osobowy jeszcze nie

Od lipca zacznie działać w Polsce e-myto, czyli elektroniczny system pobierania opłat od samochodów ciężarowych i autobusów (auta o masie powyżej 3,5 tony). Ich właściciele zapłacą za przejazd autostradami, ekspresówkami oraz wybranymi drogami krajowymi. Nie przeszkodzi w tym nawet brak bramek - opłatę wyliczy specjalne urządzenie i system. Ministerstwo Infrastruktury musi jednak policzyć, ile dotacji trzeba będzie z tego powodu zwrócić.

- W związku z rozpoczęciem poboru opłaty elektronicznej od pojazdów samochodowych o dopuszczalnej masie całkowitej pow. 3,5 tony nastąpi przeliczenie tzw. luki finansowej w projektach dofinansowywanych przez UE będącej podstawą określenia wielkości dofinansowania ze strony UE - mówi Mikołaj Karpiński.
Rzecznik uspokaja, że zwrócona dotacja będzie mogła być jeszcze raz wykorzystana, ale przy dofinansowaniu budowy innej drogi.

Tak samo sprawa wygląda z częścią dofinansowanych autostrad dla samochodów osobowych, Tylko że one generują dużo niższe zyski niż auta ciężarowe. Dlatego walczący o jak najszybsze wprowadzenie opłat minister finansów Jacek Rostowski "osobowym" może odpuścić.
- Na razie mamy tysiące wariantów i pomysłów na rozwiązanie tej kwestii. Stąd też zamieszanie związane z płatnościami za obwodnice. Dziś nikt nic nie wie - mówi Adrian Furgalski.

Za przejezdność nie zapłacisz

Pewne jest, że za budowane głównie pod kątem Euro 2012 autostrady nie zapłacimy od razu. Po pierwsze dlatego, że na początku nie będą mieć klasy autostrady, a tylko - jak to określają drogowcy - „będą przejezdne”.
- W pierwszej kolejności trzeba je wybudować. Jak powstaną, to można myśleć o wprowadzeniu opłat - mówi Marcin Hadaj z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Na pewno nie będzie tak, że pobór opłat zacznie się wraz z wpuszczeniem samochodów na trasę. To nastąpi później, ale nie precyzujemy kiedy - dodaje rzecznik prasowy GDDKiA.

Im mniej, tym lepiej

Wszystko będzie zależało między innymi od tego, jak dużo samochodów pojedzie trasą na początku - im mniej, tym lepiej. Bo jeśli ruch będzie duży, to dużo będzie można na nim zarobić. Jednocześnie jednak trzeba będzie zwrócić więcej dotacji - ta liczona jest od zysków.
- To wszystko trzeba policzyć. Wpływ na to mają oczywiście dotacje unijne i wszystko wskazuje na to, że nie będą płatne od razu po wybudowaniu. Czy będzie to rok czy pięć lat, będzie zależało od odcinka - tłumaczy Marcin Hadaj.

Trzeba zaznaczyć, że sprawa bezpłatnych odcinków nie dotyczy wszystkich autostrad - część powstaje bowiem bez pieniędzy unijnych. Dotyczy to na przykład odcinka trasy A2 od granicy państwa do Nowego Tomyśla, który budowany jest w systemie koncesyjnym. Przez pewien okres kierowcy mogą liczyć jednak na bezpłatne przejazdy np. budowanymi odcinkami autostrad A4 czy A1.

Na razie trzeba przygotować się na dodatkowe opłaty na już istniejących odcinkach.
- Od 1 lipca zapłacimy z przejazd od Konina do Strykowa. Najprawdopodobniej od początku 2012 zapłacimy za przejazd autostradą A4 od Katowic do Wrocławia - mówi Marcin Hadaj.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)