Balenciaga sprzedaje zniszczone trampki za osiem tysięcy złotych. Ludzie przecierają oczy
Słynny dom mody, znany z kontrowersyjnych produktów, znowu budzi wielkie emocje. W najnowszej kolekcji firmy znalazła się cała seria trampek, których cena jest tym wyższa, im bardziej buty są zniszczone. Najdroższy model został wyceniony na 1850 dolarów, czyli równowartość ponad ośmiu tysięcy złotych. Paradoksalnie ten, kto ma mniej pieniędzy, może sobie pozwolić na obuwie w lepszym stanie.
Założony przez Cristóbala Balenciagę dom mody nadał nowej kolekcji trampek nazwę "Paris Sneaker", czyli "paryskie trampki". Składa się na nią kilka modeli, przypominających słynne tenisówki firmy Converse, różniących się stopniem zniszczenia.
Zniszczone droższe niż nowe
Ceny zaczynają się od 395 dolarów. Za tyle można kupić trampki z wyciętym zapiętkiem, które wsuwa się na nogę niczym sandały. 495 dolarów kosztują natomiast tenisówki z wysoką cholewką, oferowane w dwóch wariantach. Pierwszy to buty, które jako jedyne w kolekcji wyglądają jak nowe - nie są w żaden sposób zniszczone, podarte ani postarzone. Druga wersja jest natomiast lekko przetarta.
Później ceny gwałtownie rosną, a wraz z nimi - poziom zniszczenia. 1495 dolarów trzeba wydać na trampki z wysoką cholewką, które są poprzecierane, podarte i mają poszarzałe boki podeszw z wypisaną na nich nazwą marki.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
"To się nigdy dobrze nie kończy". Ekspert przestrzega przed "scenariuszem węgierskim"
Na szczycie kolekcji stoją natomiast trampki z wysoką cholewką, zniszczone w ekstremalny sposób. Są poprzecierane, podarte, dziurawe, mają porozrywane sznurówki. Materiał, z których są zrobione, jest całkowicie poszarzały i pożółkły, tak samo jak boki podeszw, na których również - jak w poprzednim modelu - wypisana jest nazwa marki. Takie buty to już koszt 1850 dolarów.
Jak pisze amerykański "Business Insider", topowy model z kolekcji został zaoferowany jedynie w stu egzemplarzach. Najwyraźniej został już wyprzedany, bo w sklepie internetowym Balenciagi nie można już go kupić. Podobnie jak wersji za 625 dolarów - lekko zniszczonych trampek z wysoką cholewką.
Nie pierwsze kontrowersje
Portal zwraca uwagę, że nowa kolekcja wywołała szeroką dyskusję w internecie. Na Twitterze pojawiają się opinie, że firma "sprzedaje zniszczone Converse'y za 1850 dolarów" albo że to musi być żart lub eksperyment społeczny. Serwis przypomina też, że nie to nie pierwsza kontrowersyjna propozycja modowa tej firmy. W ubiegłym roku Balenciaga wprowadziła do sprzedaży spodnie dresowe z doszytą w pasie aplikacją, która miała imitować wystającą znad spodni bieliznę.
Niektórzy krytycy uznali to za rasistowskie - taki styl noszenia spodni i bielizny jest bowiem szczególnie popularny wśród czarnoskórej młodzieży. Jest on na tyle dyskusyjny, że w niektórych amerykańskich miastach władze zakazały pokazywania w ten sposób bielizny.