Bank upada. Czy tracisz wszystko?

Bank upada. Czy tracisz wszystko?
Źródło zdjęć: © hotblack, sxc.hu, lic. CC

10.10.2011 18:51, aktual.: 12.10.2011 15:38

Greckie obligacje zbierają krwawe żniwo. Pierwszy europejski bank stanął na skraju bankructwa. Belgijskie władze zdecydowały się go dokapitalizować. Ale finansowe problemy Grecji mogą pogrążyć kolejne instytucje finansowe. Czy polski sektor bankowy też ma powody do obaw? Co się stanie z naszymi pieniędzmi, jeśli upadnie bank w naszym kraju?

Dexia to pierwszy europejski bank, który został znacjonalizowany w związku z kryzysem w strefie euro. Jego kłopoty związane są bezpośrednio ze zgromadzonymi w dużej ilości obligacjami Grecji. Właśnie podjęto decyzję o podziale tego francusko-belgijskiego banku. 100 proc. udziałów belgijskiej części przejęło tamtejsze państwo.
Czy na Dexii się skończy, czy to dopiero początek wielkich problemów z bankami? Ba, czy kłopoty banków nie przeniosą się na polskie podwórko?

- Polskie banki są w zupełnie innej sytuacji niż te zagraniczne. Specjalne kłopoty nam nie grożą, bo nie gromadziły tego, co miała Dexia, czyli greckich obligacji. Nie ma więc zagrożenia dla polskiego sektora bankowego - ocenia Roman Przasnyski z Open Finance.

Wtóruje mu dr Mariusz Zygierewicz ze Związku Banków Polskich. Jego zdaniem choć widać różnice w kondycji krajowych banków, to żaden z nich nie jest zagrożony z punktu widzenia stabilności całego sektora bankowego, jak i poszczególnych jednostek.
- Nie ma zagrożeń wynikających z faktu, że nasze placówki są zaangażowane finansowo w papiery wartościowe krajów, które są dziś obarczone większym ryzykiem. Jestem przekonany, że nic złego się nie dzieje, ponieważ nie było potrzeby inwestowania środków w tego rodzaju papiery - wyjaśnia dr Mariusz Zygierewicz.

Co prawda istnieje ryzyko, że któryś z zagranicznych banków upadnie, ale nie powinno to wpłynąć na krajowy sektor finansowy. Zdaniem Romana Przasnyskiego wpływ takiej sytuacji może być co najwyżej pośredni.
- Ewentualny upadek jakiegoś podmiotu będzie skutkował spadkiem zaufania w całym systemie bankowym. Dopiero wówczas mogłoby to pośrednio wpłynąć na sytuację naszych banków - wyjaśnia Przasnyski.

Eksperci nie widzą również zagrożenia dla płynności polskich banków, jeśli chodzi o jakość spłaty kredytów hipotecznych przez Polaków.
- Jakość portfela jest na takim samym poziomie, a nawet nieznacznie się poprawia. Nie ma więc niebezpieczeństwa, że może stać się coś niedobrego. Przy obserwacji dotychczasowych wyników za trzy kwartały tego roku widać, że banki radzą sobie znacznie lepiej niż w roku poprzednim. Ten wzrost w całym sektorze wynosi ok. 20-30 proc. Nie ma jakiegokolwiek ryzyka, że pojawi się gorszy wynik finansowy czy jakieś spadki, nie ma ku temu przesłanek - ocenia Mariusz Zygierewicz z ZBP.
Jednocześnie dodaje, że w całym sektorze nie ma przypadku banku, który nie osiągałby zysku w tym roku.

Porażka banku to nie zawsze koniec

Mimo dobrych wyników kryzys i tak może dotknąć polskie banki. Czy upadek zagranicznego banku, który ma swoje placówki w Polsce, oznacza problemy dla klientów? Wygląda na to, że niekoniecznie, ale wszystko zależy od ich struktury i prawnych zasad, na podstawie których działają. - Ewentualne zagrożenie dla klientów jest ściśle powiązane z konstrukcją działania takiego banku. Jeśli jest to oddział zagranicznego banku, to w razie problemów upada on automatycznie. Natomiast w sytuacji, w której funkcjonuje jako osobny byt prawny, upadek jego zagranicznej centrali wcale nie musi być równoznaczny z upadkiem banku w Polsce o tej samej nazwie - wyjaśnia Mariusz Zygierewicz.

Zaznacza jednocześnie, że większość banków w naszym kraju ma charakter podmiotu wyodrębnionego i działającego pod kontrolą polskiego prawa. Co oznacza, że nie ma ryzyka bankructwa globalnego banku i przeniesienia jego problemów do Polski.

Pojawia się jednak pewne niebezpieczeństwo, że zagraniczne centrale banków będą próbowały kosztem mniejszych oddziałów ratować swoją sytuację finansową. Dlatego też na początku kryzysu w 2008 roku KNF zobowiązała banki do przekazywania codziennych raportów o tym, jakie środki lokowane są w zagranicznych bankach.

- Myślę, że nie ma zagrożenia wyprowadzania depozytów z polskich oddziałów do zagranicznych banków-matek. Można się tutaj posiłkować sytuacją sprzed 2-3 lat, kiedy się pojawiły pierwsze podobne obawy. W praktyce nic takiego nie miało miejsca - stwierdza Roman Przasnyski.

Jego zdaniem jeśli takich działań nie było na początku kryzysu, kiedy była naprawdę duża zapaść na rynku międzybankowym, to obecnie na pewno nie ma ku temu przesłanek.
- Teraz aż tak źle chyba nie jest. Nawet gdyby w przyszłości miało dojść do pogorszenia sytuacji banków europejskich, to nie na tak wielką skalę, jak trzy lata temu - dodaje.

A może by tak nie spłacać...

Gdyby się jednak zdarzyło, że któryś z krajowych banków upadnie, to czy kredytobiorcy mogą zapomnieć o swoich długach? Niestety, nie. Przejmujący zobowiązania banku, oprócz spłaty zobowiązań własnych, zajmie się również egzekucją kredytów. Oczywiście nie wszystkich naraz i w całości, ale kredytobiorca nadal musi spłacać swoje comiesięczne raty.

- Na ogół trudno mówić o upadłości banku, bo zwykle ktoś go ostatecznie przejmuje. Komisariusz, który prowadzi upadłość, w dalszym ciągu będzie egzekwował spłacanie kredytów przez klientów. Taka działalność operacyjna kończy się dopiero, gdy cała procedura upadłościowa zostanie zakończona, a wszystkie zobowiązania spłacone - mówi Roman Przasnyski.
Słowem, nikt nikomu nie daruje zaciągniętych zobowiązań. Jakiś podmiot wciąż będzie nadzorował upadłość lub nabędzie część tej działalności banku.

Depozyt ochroni, ale nie zawsze

Choć upadek banku nie przyniesie kredytobiorcom żadnych korzyści, to deponującym gotówkę może ponieść już same straty. Nie ma się co jednak martwić na zapas. W Polsce mamy bowiem instytucję, jaką jest Bankowy Fundusz Gwarancyjny, którego zadaniem jest ochrona gromadzonych w bankach depozytów.

11 marca 2009 roku UE w swojej dyrektywie nakazała zwiększenie kwot depozytów gwarantowanych przez państwo. Zabezpieczy ona klientów na wypadek zawieszenia działalności banku, ustanowienia zarządu komisarycznego oraz złożenia wniosku o ogłoszenie jego upadłości.

W całej Unii Europejskiej kwota depozytów podlegających zwrotowi została podwyższona do równowartości 100 tys. euro. Podobnie jest w przypadku polskich banków. Jeśli któraś z krajowych placówek upadnie, to klient banku będzie mógł odzyskać równowartość 100 tys. euro w złotówkach. Warto wspomnieć, że kwota ta dotyczy pieniędzy zgromadzonych w jednym banku. Jeśli zatem ktoś ma więcej oszczędności, warto ulokować je w kilku bankach - wtedy nie będzie problemu z odzyskaniem całej zgromadzonej kwoty.

Nie znaczy to, że nadwyżka całkowicie przepada, ale wchodzi w skład wierzytelności danego banku. W przypadku przejęcia przez nowy podmiot przejmie on takie zobowiązanie. Wszelkie roszczenia mogą być również spłacone ze sprzedaży majątku bankrutującej instytucji finansowej
- Jak widać, w przypadku kredytobiorców upadek banku nie oznacza anulowania zobowiązań. Natomiast lokujący środki muszą się lepiej zabezpieczać na taką ewentualność - komentuje Roman Przasnyski.

obligacjekredytdepozyt
Komentarze (0)