Bank zagroził rodzinie Dziubaków. Frankowicze poskarżą się Unii
- Zwrócimy się do Komisji Europejskiej oraz Trybunału Sprawiedliwości UE, żeby wiedzieli, jak wygląda respektowanie wyroku z 3 października - zapowiada w Wirtualnej Polsce Arkadiusz Szcześniak, prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.
Chodzi o sprawę państwa Dziubaków, która rozpatrywana była właśnie przez europejski trybunał. Ten 3 października orzekł, że w przypadku stwierdzenia klauzul niedozwolonych, umowa kredytowa może być rozwiązana.
W miniony poniedziałek odbyła się rozprawa przed polskim sądem, dotycząca właśnie tego małżeństwa.
Jak poinformował serwis prawo.pl, w piśmie procesowym pełnomocnik banku wskazał, że Raiffeisen będzie domagał się od dwojga frankowiczów 477 288,62 zł z tytułu bezumownego korzystania z pieniędzy banku przez 11 lat. Do tego 321 129,38 tys. zł odsetek oraz zwrotu mieszkania.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
- Pamiętajmy, że bank przecież też bezumownie korzystał z pieniędzy wpłaconych przez państwa Dziubaków w formie rat kredytu, więc roszczenia działają w dwie strony - mówi WP Arkadiusz Szcześniak, prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu,
I dodaje ironicznie: - W takim razie co powinni zająć kredytobiorcy? Co bank finansował z ich rat? Krzesło prezesa?
Zdaniem przedstawiciela frankowiczów, takie roszczenia nie mają podstawy prawnej, a stronę kredytobiorców bierze Rzecznik Praw Obywatelskich, UOKiK czy Rzecznik Finansowy.
- Z tego co udało mi się dowiedzieć, jeszcze jeden bank próbuje w ten sam sposób postąpić ze swoimi klientami, ale ponieważ jeszcze nie widziałem pisma w tej sprawie, to nie chciałbym podawać jego nazwy - mówi Szcześniak.
Przypomnijmy, że Dziubakowie zaciągnęli kredyt w 2008 roku na kwotę 400 tys. zł. Spłacili 230 tys. zł, a obecnie pozostaje im jeszcze 520 tys. zł długu. Chcą unieważnienia umowy, bo wtedy pozostanie im już tylko 180 tys. zł do oddania bankowi.
Arkadiusz Szcześniak mówi Wirtualnej Polsce, że do tej pory banki unikały podobnych deklaracji w mediach. - Wiedzą, że w ten sposób naraziłyby zbiorowy interes konsumenta, za co grozi kara 10 proc. obrotu. A w przypadku banku to olbrzymie pieniądze - mówi Szcześniak.
Prezes stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu" podkreśla, że jego organizacja zamierza zwrócić się do Komisji Europejskiej oraz TSUE. - Niech instytucje wiedzą, jak u nas to działa - puentuje Szcześniak.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl