Banki boją się konkurencji. Blokują instytucje płatnicze

Banki mogą mieć konkurencję. Polskie prawo zezwala krajowym instytucjom płatniczym na prowadzenie kont, wydawanie kart płatniczych czy udzielanie niewielkich kredytów. Na razie w drogę bankom wszyscy wchodzić się boją.

Banki boją się konkurencji. Blokują instytucje płatnicze
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

22.04.2013 | aktual.: 23.04.2013 16:09

Instytucje płatnicze pojawiły się w Polsce wraz z wejściem ustawy o usługach płatniczych pod koniec zeszłego roku. Na naszych politykach zmianę przepisów wymogła Unia Europejska, która chciała w ten sposób zwiększyć konkurencję na rynku bankowym. Co więc może instytucja płatnicza? W zasadzie wszystko to, z czym kojarzy się nam bank.

Po pierwsze może otwierać konta i prowadzić na nich zwykłe rachunki. Po drugie może obsługiwać płatności: przyjmować i wysyłać przelewy, oferować polecenia zapłaty. Po trzecie wreszcie w takiej instytucji wyrobimy sobie zwykłą kartę płatniczą albo skorzystamy z elektronicznej portmonetki. Poza tym ustawodawca dał też możliwość udzielenia niewielkiego kredytu na okres do jednego roku.

Co instytucje płatniczą różni od banku? Bank pożycza pieniądze klientom z depozytów innych klientów. Instytucja płatnicza na udzielenie kredytów musi mieć własne środki. Poza tym pieniądze na prowadzonych przez nią kontach nie mogą być oprocentowane, a ona sama nie może oferować lokat.

Jako pierwszy status krajowej instytucji płatniczej uzyskał PayU, jeden z liderów w płatnościach internetowych. Całą procedurę przed Komisją Nadzoru Finansowego przeszedł jednak dlatego, że musiał. Na razie z działalnością a'la bankową nie zamierza startować.

- Cieszymy się, że wraz z licencją otrzymaliśmy nowe możliwości i będziemy po nie sięgać w celu dalszego ułatwiania płatności w Internecie, by były jeszcze szybsze i wygodniejsze. Na rozmowę o szczegółach w tym zakresie przyjdzie jednak odpowiedni czas - mówi Wojciech Czajkowski, dyrektor zarządzający PayU Polska.

W podobnym tonie wypowiada się też Dariusz Mazurkiewicz ze SkyCasha, który oferuje mikropłatności mobilne. Na razie kart ani kont, a tym bardziej kredytów udzielać nie chce.

- Dla nas to był nowy rygor prawny, a nie szansa na nowe projekty biznesowe. Naszym głównym biznesem są płatności mobilne, na tym się znamy najlepiej. Naszym zdaniem klient nie musi mieć u nas konta jak w banku, bo pracujemy nad tym, by płacąc telefonem pieniądze były ściągane karty płatniczej. Problem elektronicznej portmonetki przestanie więc istnieć - mówi szef SkyCasha, który dopiero stara się o status instytucji płatniczej.

Także firma Blue Media, która oferuje superszybkie przelewy BlueCash czy platformę do pożyczek społecznościowych Kokos.pl na razie nie zamierza tworzyć konkurencji dla banków.
- Na razie nie mamy takich zamiarów. Mamy wprawdzie pewnego rodzaju plany związane z uzyskaniem statusu krajowej instytucji płatniczej, ale na razie za wcześnie, by o tym mówić - przyznaje Tomasz Bobrowski, rzecznik Blue Media.

Z danych KNF wynika, że status krajowej instytucji płatniczej ma osiem firm. Wszystkie starały się o niego tylko dlatego, że musiały. Na liście są więc wspomniany już PayU, agenci rozliczeniowi eService(część PKO BP)
i First Data, firmy transferujące pieniądze do Wielkiej Brytanii Transfer24 i England.pl, a także Accord Finanse, który należy do sieci sklepów Auchan czy obsługujący doładowania do telefonów oraz płatności za rachunki BillBird i GF Expert.

Żadna z tych firm nie zamierza w najbliższym czasie otwierać kont czy wydawać kart. Dlaczego? Powód jest prozaiczny. Wszystkie współpracują z bankami i nie chcą sobie z nimi psuć relacji. Na przykład PayU kredytów udziela razem z Alior Sync, a Blue Media współpracuje z niemal wszystkimi bankami przy BlueCashu.

- Są też bariery po stronie systemowej. Instytucje płatnicze mają mniejsze możliwości konkurowania z bankami, choćby z tego względu, że same nie posiadają rachunków w banku centralnym, nie mają dostępu do systemu płatności wysokokwotowych na zasadzie uczestnika bezpośredniego, a ponadto nie jest im przyznawany przez bank centralny numer rachunku bankowego (NRB). To wszystko sprawia, że są uzależnione od banków - tłumaczy dr Jakub Górka, ekspert od elektronicznego pieniądza na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.

Jego zdaniem choć ustawa o usługach płatniczych weszła w życie, to jest jeszcze wiele barier, które sprawiają, że instytucje płatnicze nie mają nawet jak konkurować z bankami.
- Zmienić musi się choćby perspektywa banku centralnego, który dziś traktuje instytucje płatnicze jako mniej wiarygodne od banków - mówi ekspert.

Na konkurencję dla banków trzeba więc jeszcze poczekać. Na razie blokują ją same banki. Skutecznie.

Sebastian Ogórek

instytucje płatniczeeservicepayu
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)