Barometr wskazuje na korektę
Pierwszy dzień tygodnia nie przyniesie istotnych danych makroekonomicznych. Giełdy muszą sobie radzić same. W piątek dynamika zwyżki wyraźnie siadła. To może zwiastować zbliżanie się korekty.
08.11.2010 09:07
W poprzednim tygodniu S&P500 wzrósł o 3,6 proc, WIG20 zwiększył swoją wartość o nieco ponad 3 proc. Zwyżkowa tendencja liczy sobie już dziesięć tygodni, w ciągu których wskaźniki na Wall Street zyskały po około 17 proc. Najważniejsze wydarzenia, na które inwestorzy czekali z takim utęsknieniem już się dokonały. Karty zostały odkryte. Można się spodziewać wejścia rynku w fazę sprzedawania faktów, dyskontowanych już od ponad dwóch miesięcy. Dziś możemy mieć do czynienia z próbą rozpoczęcia korekty. Ważniejsze dane pojawią się dopiero w drugiej części tygodnia, więc nie będą inwestorom przeszkadzać w podejmowaniu decyzji.
Nie można jednak też wykluczyć tego, że przed rozpoczęciem korekty giełdy wykonają jeszcze jeden dynamiczny ruch w górę. Tak stało się dziś na najważniejszych rynkach azjatyckich. Nikkei zyskał 1,1 proc. a Shanghai B-Share skoczył aż o 1,7 proc. Na „zapleczu” widać już jednak oznaki osłabienia. W Hong Kongu i na Tajwanie wskaźniki zniżkowały po 0,2 proc. Piątkowa sesja za oceanem nie przebiegała już wyłącznie pod dyktando byków. Mimo bardzo dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy S&P500 czterokrotnie w ciągu dnia był zagrożony spadkiem pod kreskę. Ostatecznie udało mu się zakończyć dzień na plusie, ale wielkiej siły raczej trudno się w tym dopatrzeć. Niewielki spadek notowań kontraktów terminowych na WIG20 w poniedziałkowy poranek obawy te może potwierdzać.
Także sygnały, płynące z rynku walut i surowców mogą wskazywać na przynajmniej chwilową zmianę nastrojów. Dolar, który zamiast nadal się osłabiać, zgodnie z logiką, wynikającą z decyzji Fed, pod koniec ubiegłego tygodnia zdecydowanie zyskiwał na wartości. W ślad za tym notowania surowców, napędzające zwyżki na wielu giełdach, w tym i na warszawskiej, poszły nieco w dół. Nie będą więc już wspierać byków. Siła złego na jednego.
Roman Przasnyski, Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |