BBN ws. laptopa Aleksandra Szczygły (komunikat)
...
06.05.2010 | aktual.: 06.05.2010 15:53
06.05. Warszawa - BBN informuje:
W związku z informacjami prasowymi, wprowadzającymi w błąd opinię publiczną, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wyjaśnia nieścisłości dotyczące wejścia do mieszkania śp. Aleksandra Szczygło oraz prawdopodobnego zaginięcia jego prywatnego laptopa.
- Udział zatrudnionych w BBN pani Agnieszki Wieliczko i pana Błażeja Wojnicza - wieloletnich współpracowników śp. Aleksandra Szczygło w opisywanych czynnościach w dniu 14 kwietnia br., miał charakter prywatny i wynikał z zaufanych relacji ze zmarłym. Śp. Aleksander Szczygło nie miał w Warszawie rodziny, dlatego po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, sprawami związanymi z uroczystościami o charakterze religijnym, pogrzebem oraz pochówkiem śp. Aleksandra Szczygło zajęła się kilkuosobowa grupa przyjaciół zmarłego. Te osoby udzielały także wszechstronnej pomocy rodzinie Szefa BBN.
- Wejście do mieszkania nastąpiło na prośbę rodziny zmarłego w dn. 14 kwietnia br. Z uwagi na brak kluczy zapasowych do drzwi, konieczne było wynajęcie ślusarza.
- Po konsultacji BBN z Komendantem Stołecznym Policji przedstawiciel Biura wystąpił z pismem o udzielenie asysty policyjnej, w celu pobrania przez techników policyjnych materiału genetycznego oraz zabezpieczenia służbowego telefonu komórkowego, będącego telefonem alarmowym Szefa BBN. Z braku podstaw prawnych policja odmówiła udzielenia asysty.
- Dlatego wejście, które nastąpiło w tym samym dniu ok. godz. 17.30 miało charakter prywatny, podstawą do niego było pisemne upoważnienie rodziny. Nieprawdą jest, że brał w nim udział jedynie "brat oraz urzędnicy BBN". Faktycznie uczestniczyło w nim sześć osób (siostra i brat śp. A. Szczygło, oraz czterech przyjaciół i współpracowników zmarłego).
- Nadużyciem są więc informacje, że "komisyjne otwarcie mieszkania nastąpiło na prośbę BBN". Skierowane do policji pismo pani Agnieszki Wieliczko zawierało jedynie prośbę o przydzielenie asysty przy wejściu do mieszkania, a nie prośbę o komisyjne otwarcie mieszkania.
- Z mieszkania zabrano służbowy, alarmowy telefon komórkowy Szefa BBN. Został on zwrócony do BBN zgodnie z obowiązującą w Biurze procedurą wewnętrzną.
- W trakcie pobytu w mieszkaniu pan Jacek Kotas, wieloletni przyjaciel ministra (a nie - jak donoszą media - pani Agnieszki Wieliczko, która w tym mieszkaniu była pierwszy raz) zauważył, że nie ma tam prywatnego laptopa śp. Aleksandra Szczygło. Zmarły nie posiadał służbowego komputera przenośnego, a w Biurze korzystał jedynie z komputera stacjonarnego, który został rozliczony w dniu 12 kwietnia 2010 r. i znajduje się w BBN.
- Decyzja o złożeniu zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z zaginięciem laptopa leży wyłącznie w gestii rodziny zmarłego i reprezentującej ją Kancelarii Adwokackiej. Z informacji uzyskanych w Kancelarii wynika, że zawiadomienie nie zostało dotychczas złożone, gdyż nadal trwają próby ustalenia, gdzie laptop ewentualnie mógłby się znajdować.
Według oświadczenia kierowcy, który 10 kwietnia br. odwoził Szefa BBN na lotnisko, śp. A. Szczygło z pewnością nie zabrał laptopa do samolotu.
- Wszelkich informacji, dotyczących prywatnych spraw śp. Aleksandra Szczygło, udziela wyłącznie reprezentująca rodzinę Kancelaria Adwokacka.
UWAGA: Komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi wyłączną i pełną odpowiedzialność za jego treść.(PAP)
kom/ sdd/