Będzie problem z pracownikami. Górniczy gigant mówi, kogo brakuje najbardziej
Na rynku nie ma wystarczającej liczby specjalistów, gotowych do pracy w górnictwie - wynika z analiz Polskiej Grupy Górniczej. Choć na razie firma radzi sobie z kadrami, to problem może stać się dotkliwy za kilka lat, gdy obecna załoga osiągnie wiek emerytalny. Dlatego PGG planuje wycofać się z zachęt finansowych do szybkiego rezygnowania z pracy i przechodzenia na emeryturę.
25.01.2023 | aktual.: 25.01.2023 19:49
W środę dyrektor departamentu personalnego PGG Damian Czoik mówił podczas posiedzenia sejmowej komisji o sytuacji kadrowej w spółce i o tym, co przyniosą najbliższe lata.
- Dzisiaj, jeżeli chodzi o zatrudnienie, nie mamy problemów z kandydatami do pracy. Korzystamy z rynku pracy. Mamy bazę kandydatów, która funkcjonuje trzy lata. Łącznie było tam zapisanych ponad 26 tys. ludzi. Dzisiaj czynnych kandydatów jest prawie 9 tys. Problemy rozpoczynają się, jeżeli chcielibyśmy zatrudnić fachowców, głównie elektryków czy w zawodach, które wymagają pewnych kwalifikacji. Tu same uprawnienia niewiele dają, trzeba sporo czasu poświęcić, aby takiego człowieka do tej pracy przystosować – i z tym rzeczywiście jest kłopot – tłumaczył Czoik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chcą zatrzymać doświadczoną załogę
Problem może powstać w perspektywie 2033-2035 roku. W tym czasie wiek emerytalny osiągną osoby, które były zatrudniane od 2007 r., po okresie "luki zatrudnieniowej" z lat 1991-2007. Dlatego PGG stara się przekonywać tych, na których najbardziej jej zależy, a nabyli już uprawnienia emerytalne, aby zostali w pracy.
- Wewnętrzne przepisy dotyczące odpraw emerytalnych trochę nam tu komplikują życie, bo 10 lat temu, kiedy chcieliśmy zachęcić pracowników do tego, żeby odchodzili, wprowadziliśmy zasadę, że jeśli ktoś odejdzie w ciągu sześciu miesięcy, to dostanie odprawę o większej wartości, niż gdy będzie jeszcze pracował, posiadając uprawnienia ponad sześć miesięcy. Wtedy dostaje odprawę tzw. kodeksową, czyli jednomiesięczne wynagrodzenie – tłumaczył Damian Czoik.
- Zamierzamy się z tego wycofać niebawem. Chcemy przyjąć nowy regulamin wynagradzania i tam to już będzie zmienione – zapowiedział. Przyznał, że sprawa w największym stopniu dotyczy pracowników, na których zależy spółce: pracujących bezpośrednio w przodkach i w ścianach. - Ci, którzy pracują w lżejszych warunkach, częściej chcą jeszcze dłużej pracować – relacjonował Czoik.
Zadeklarował też, że PGG współpracuje z szeregiem podmiotów, takich jak szkoły, uczelnie i instytucje samorządowe, by zapewniać jak najwyższy poziom kompetencji pracowników. Spółka szkoli też kadry we własnym zakresie. Jak przypomniał Czoik, w latach 2011-2012, przy relatywnie dużym bezrobociu, pracę w PGG zaczęło stosunkowo wiele osób z wyższym wykształceniem. Spółka szkoli ich w kierunku stanowisk związanych z dozorem ruchu.
Ludzie wolą pracować gdzie indziej
PGG widzi podobną sytuację kadrową we współpracujących z nią firmach. Przy zamawianiu robót w firmach zewnętrznych nieraz nie są one w stanie zapewnić odpowiedniej kadry: dla części pracowników atrakcyjniejsze okazują się oferty np. z branży budowlanej. W przypadku elektryków potrzebnych do prac na powierzchni lepsze warunki oferuje z kolei np. branża fotowoltaiczna. Czoik dodał też, że PGG ma stoi w tej kwestii, co inne spółki węglowe, i podejmuje podobne działania. - W przyszłości tych problemów może być więcej, ponieważ górnictwo jest coraz mniej atrakcyjne – przyznał.
Czoik poinformował też w środę, że z uwagi na kryzys energetyczny i napiętą sytuację na rynku węgla obecny poziom zatrudnienia w spółce ustabilizował się i jest nieco wyższy, niż planowano. W firmie na koniec 2022 roku pracowało 36,8 tys. osób, a obecnie jest ich o około 100 więcej. Zgodnie z biznesplanem PGG i ustaleniami umowy społecznej z maja 2021 r. (zakładającej wygaszenie polskiego górnictwa do 2040 roku) poziom zatrudnienia w spółce ma się obniżać, od 2025 r. wchodząc na poziomy określone w umowie społecznej.
Średnie wynagrodzenie w spółce wraz z jednorazowymi wypłatami w 2022 r. wyniosło ok. 10,4 tys. zł brutto, a bez tych jednorazowych wypłat – ok. 8,9 tys. zł.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj
Zobacz także