Biały eksport

Nie chcemy być ofiarami transformacji", "Chcemy pracy i godziwej płacy" - pod takimi hasłami jeszcze w 2000 r. protestowały pielęgniarki - pisze tygodnik "Wprost".

06.09.2004 | aktual.: 06.09.2004 07:54

Popyt na polskie pielęgniarki pięciokrotnie przewyższa podaż

Nie chcemy być ofiarami transformacji", "Chcemy pracy i godziwej płacy" - pod takimi hasłami jeszcze w 2000 r. protestowały pielęgniarki. Górnicy i pielęgniarki najczęściej wychodzili na ulice Warszawy, protestując przeciwko zamykaniu kopalń i szpitalnych oddziałów. Kolejne rządy twierdziły, że zwolnienia pielęgniarek są normalne, a górników - konieczne. I jak zwykle rynek okazał się mądrzejszy od rządzących. Dziś polskie szpitale poszukują pielęgniarek, a szkoły górnicze rozszerzyły nabór. Okazało się, że pielęgniarki i górnicy są nie tylko poszukiwani na rynku pracy, ale mogą też być polskim hitem eksportowym.

Pielęgniarki pożądania

Starzejąca się Europa poszukuje w Polsce pielęgniarek, lekarzy, rehabilitantów, fizjoterapeutów czy dietetyków. Polaków zatrudnia się co najmniej z dwóch powodów: niezłych kwalifikacji i niskich kosztów zatrudnienia. Od czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej trwa nieustanny popyt na nasze pielęgniarki. W Krakowie i Warszawie po zaświadczenia potwierdzające uprawnienia do wykonywania zawodu w krajach unii zgłasza się każdego tygodnia kilkadziesiąt osób. Po polskie pielęgniarki sięgają także Amerykanie, którzy dotychczas ściągali je głównie z Filipin i Indii. Już dziś ofert pracy jest pięciokrotnie więcej niż pielęgniarek w kraju (200 tys.). Pielęgniarz Marek Pawłuszewski, z warszawskiego szpitala Ministerstwa Obrony Narodowej, tylko w ciągu dwóch miesięcy od chwili wysłania swojego CV otrzymał 20 propozycji pracy za granicą.

Polska może pójść w ślady Filipińczyków, którzy z zarobkowej emigracji swoich obywateli uczynili dochodowy biznes. To właśnie 7 mln bagong baya-ni (nowych bohaterów), jak pracowników kontraktowych nazywają Filipińczycy, pracuje w 160 krajach i zarabia prawie 20 mld USD rocznie. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Filipińczycy zarabiają piątą część ze 100 mld USD uzyskiwanych przez gastarbeiterów na świecie.

Pielęgniarek potrzeba w całej bogatej Europie, bo Europejczycy żyją od czasów II wojny światowej o 20 lat dłużej, co oznacza, że dłużej potrzebują opieki i pomocy medycznej. Według opracowania Komisji Europejskiej ds. Rynku Pracy, już wkrótce największy popyt na rynku pracy będzie na zawody pielęgnacyjno-opiekuńcze: geriatrów, pielęgniarki, rehabilitantów czy fizjoterapeutów.

Polki za Filipinki

Usługi opiekuńcze już od lat funkcjonują na Zachodzie właściwie tylko dzięki imigrantom. Najszybciej rósł popyt na pielęgniarki, ale nie przypuszczano, że na tym rynku dojdzie do takiego przyspieszenia. Jeszcze trzy lata temu holenderska minister zdrowia Els Borst zachęcała holenderskie szpitale, by zatrudniały Polki. Po trzech latach pielęgniarek potrzebują szpitale w całej Europie. Nie wystarcza już import z Filipin czy RPA. Okazało się, że południowoafrykańskie pielęgniarki kiepsko się aklimatyzują w Europie. Najbardziej pożądane stały się więc pielęgniarki z Polski, Węgier, Czech, Słowacji i krajów nadbałtyckich. Dziennik "The Scotsman" napisał nawet, że skoro "Szkocja ma historyczne więzy z krajami bałtyckimi i z Polską, nie będzie trudności z asymilacją pielęgniarek".

W USA zawód pielęgniarski znajduje się na liście urzędu imigracyjnego jako jeden z uprzywilejowanych. Amerykanie, podobnie jak Europejczycy, dotychczas szukali pielęgniarek głównie na Filipinach oraz w takich krajach jak Jamajka czy Trynidad i Tobago. To jednak nie wystarcza, bo obecnie na każde trzy odchodzące na emeryturę pielęgniarki przychodzi tylko jedna nowa.

Walka o polskie pielęgniarki powoduje, że zagraniczni pracodawcy coraz częściej decydują się na pokrycie kosztów kursów językowych. Tak jest w wypadku Włochów, Holendrów czy Niemców. Jeszcze dwa lata temu warunkiem zakwalifikowania się na wyjazd do USA było posiadanie certyfikatu z języka angielskiego. Obecnie trwają negocjacje z amerykańskimi pracodawcami dotyczące sponsorowania kursów języka angielskiego dla osób, które chcą wyjechać. Amerykanie podjęli już współpracę z Akademią Medyczną w Gdańsku: w ramach wspólnego projektu otwarto nowy kierunek, na których część zajęć będzie się odbywać w języku angielskim.

Karolina Kasperkiewicz.
Współpraca: Paweł Rusak

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)