Białystok/Rolnicy: rekompensaty za zniszczenia upraw są za małe (aktl.2)

#
Dochodzą informacje o opuszczeniu urzędu przez rolników, wstępnych decyzjach o kredytach oraz zawiadomieniu urzędu wojewódzkiego do policji
#

26.11.2014 18:00

26.11. Białystok (PAP) - Zaoferowana przez rząd wysokość rekompensat za uprawy zniszczone przez dziki jest za mała - uważają podlascy rolnicy, których grupa protestowała w środę w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku.

Mimo wcześniejszych zapowiedzi, że pozostaną na noc ze środy na czwartek, w środę po południu rolnicy opuścili urząd - poinformowała PAP rzeczniczka wojewody podlaskiego Joanna Gaweł.

W ciągu dnia w holu urzędu zebrało się ok. 20-30 rolników. Mówili oni, że zaoferowane im przez rząd rekompensaty za zniszczone przez dziki uprawy "to żadna pomoc" i domagali się innych rozwiązań.

"Chcemy adekwatnych odszkodowań albo np. nisko oprocentowanego kredytu, żebyśmy mogli przeżyć najbliższe lata. Czekamy na konkrety" - powiedział PAP jeden z protestujących, Paweł Rogucki.

Po południu w holu urzędu została rozlana cuchnąca substancja, prawdopodobnie gnojowica, którą ktoś przyniósł w butelce schowanej w foliowej torbie. Jak poinformował PAP Bartosz Kajewski z podlaskiej policji, policjanci zatrzymali w związku z tą sprawą mężczyznę, który został przewieziony na przesłuchanie na komisariat. Policja na miejscu zdarzenia nie dopuściła do wylania całej zawartości butelki. Urząd wojewódzki złożył do policji oficjalne zawiadomienie o zniszczeniu mienia - substancja została wylana na dywan, straty oszacowano na 600 zł.

Wojewoda podlaski przyznał, że proponowana rolnikom pomoc jest za mała i wnioskuje do premier Ewy Kopacz o szukanie innych rozwiązań - poinformowała PAP rzeczniczka wojewody podlaskiego Joanna Gaweł.

Po spotkaniu w środę w Warszawie wojewody podlaskiego z wiceministrem rolnictwa Tadeuszem Nalewajkiem oraz głównym konserwatorem przyrody Piotrem Otawskim do urzędu wojewódzkiego przyszły wstępne informacje o tym, że rolnicy mają dostać preferencyjne kredyty obrotowe w formule de minimis, ale żadne szczegóły nie są jeszcze znane - poinformowała PAP Gaweł.

28 listopada mija termin, do kiedy podlascy rolnicy, którym dziki zniszczyły uprawy, mogą składać wnioski o rekompensaty do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dotyczy to grupy 1 tys. 284 osób, którym straty w uprawach oceniały specjalne komisje powołane po protestach rolników we wrześniu przed urzędem wojewódzkim w Białymstoku. Domagali się realnych odszkodowań za zniszczone pola i skuteczniejszego odstrzału dzików. Na dziki nie można było bowiem polować w związku z obostrzeniami związanymi z wystąpieniem w regionie wirusa ASF - afrykańskiego pomoru świń. Rolnicy domagali się też powołania niezależnych komisji ds. oceny skali szkód. Takie komisje zostały powołane.

Decyzją rządu Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma wypłacać rolnikom 850 zł do hektara zniszczonej uprawy. To pomoc de minimis (limit pomocy ze środków krajowych), jeśli rolnik korzystał wcześniej z takiej formy pomocy w innych zakresach, kwota ta zostaje pomniejszona o wysokość uzyskanej wcześniej pomocy. Pomoc nie może przekroczyć kwoty 15 tys. euro. Odejmowana ma być także kwota odszkodowania wypłaconego przez koło łowieckie. Zgodnie z obowiązującym prawem, za uprawy zniszczone przez zwierzynę łowną, np. dziki, odszkodowania wypłaca rolnikom Polski Związek Łowiecki. Niezależne komisje oceniły wysokość szkód w uprawach splądrowanych przez dziki w Podlaskiem na sumę ok. 6,3 mln zł. Zniszczenia wykazano na obszarze ponad 4 tys. ha.

Gaweł poinformowała w środę, że dotychczas wnioski do ARiMR o odszkodowania złożyło ok. 70 rolników. Przypomniała, że odstrzelono dotychczas w regionie 5,3 tys. dzików, a ma być odstrzelonych ok. 14 tys. Ma to być możliwe dzięki wprowadzonej możliwości całorocznego polowania na te zwierzęta, bez względu na wiek czy płeć.

"Niech przyjdzie Polski Związek Łowiecki i nam to potwierdzi" - apelował Paweł Rogucki.

Wojewoda zabiega też o zmianę prawa łowieckiego tak, by nie było sytuacji, że to koła łowieckie same szacują i jednocześnie wypłacają odszkodowania. Gaweł poinformowała, że prace legislacyjne w tej kwestii już ruszyły.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)