BIEC: wskaźnik WWK spadł w lipcu o 0,6 pkt
Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący o przyszłych tendencjach w gospodarce, w lipcu br. spadł o 0,6 pkt - podało BIEC. W ocenie ekspertów w najbliższym półroczu nie ma co liczyć na wyraźne przyspieszenie wzrostu polskiej gospodarki.
27.07.2015 09:05
"Aktualne dane potwierdzają wcześniejsze obserwacje, wskazujące na utrzymanie w perspektywie najbliższego półrocza dotychczasowego tempa wzrostu gospodarki bez większych szans na wyraźne przyspieszenie" - napisali eksperci Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych w komunikacie.
Jak wskazali najistotniejszym czynnikiem o działaniu długookresowym, ograniczającym możliwości szybszego wzrostu jest słabnąca wydajność pracy. "Powoduje ona utratę konkurencyjności polskich produktów. Na obecnym etapie rozwoju, wzrost wydajności możliwy jest jedynie wskutek zwiększenia inwestycji w nowocześniejszą od obecnej produkcję. Proste sposoby poprawy wydajności już się wyczerpały" - napisali.
Z zaprezentowanych danych wynika, że spośród ośmiu składowych wskaźnika w lipcu br. dwie działały w kierunku jego wzrostu, wpływ dwóch składowych był neutralny, zaś czterech działał w kierunku spadku wskaźnika.
"Po gwałtownym zmniejszeniu tempa napływu zamówień, który miał miejsce przed miesiącem kolejne dane nie przyniosły znaczącej poprawy. Podobnie jak przed miesiącem, przeważa odsetek firm odczuwających spadek zamówień nad tymi, które odczuwają ich wzrost" - czytamy.
Z danych BIEC wynika, że ograniczeniu uległy przede wszystkim zamówienia pochodzące od zagranicznych odbiorców, zaś w ujęciu branżowym zdecydowanie najgorsza sytuacja panuje w branży odzieżowej. "Konsekwencją wolniejszego napływu nowych zamówień jest odkładanie produkcji finalnej w magazynach przedsiębiorstw" - wskazują eksperci.
Zaznaczyli jednak, że do pewnego stopnia zjawisko to ma charakter sezonowy i jest związane z okresem urlopów. "Przed wakacjami firmy starały się zapełnić magazyny towarami, aby zagwarantować ciągłość dostaw. Nie mniej jednak wzrost zapasów obserwujemy od początku roku, co wiąże się z dodatkowymi kosztami i wpływa na rezultaty finansowe prowadzonej działalności" - napisano w komunikacie.
"Dodatkowym czynnikiem negatywnie wpływającym na wyniki finansowe firm jest utrzymujący się już od blisko dwóch lat spadek wydajności pracy w sektorze przetwórstwa przemysłowego. Jest to zjawisko szczególnie niekorzystne w warunkach deflacji, kiedy to firmy o niższej produktywności, zmuszone są przez konkurentów do silniejszej redukcji cen niż producenci podobnych towarów o wyższej wydajności pracy" - dodano.
BIEC wskazuje, że oceny menedżerów przedsiębiorstw na temat stanu finansów w sektorze przedsiębiorstw produkcyjnych są zdecydowanie gorsze niż przed miesiącem. "Na pogorszenie tych ocen wpływ miał zapewne splot wielu czynników. Wśród nich najważniejsze to utrzymująca się deflacja cen producentów, spadek lub brak wzrostu wartości spółek notowanych na giełdzie, okresowe osłabienie złotego podrażające import oraz wzrost kosztów magazynowania" - czytamy.
"Być może pogorszenie kondycji finansowej firm będzie miało charakter krótkookresowy, zwłaszcza, że czynniki deflacyjne stopniowo wygasają, a jednostkowe koszty pracy utrzymują się na stabilnym poziomie" - podał BIEC.
W ocenie ekspertów zarówno wolniejszy napływ zamówień jak i gorsze oceny stanu finansów firm wpłynęły na wyhamowanie tempa poprawy nastrojów menedżerów na temat ogólnej sytuacji gospodarczej. "Od połowy ubiegłego roku oceny te cechowała stagnacja, od kwietnia br. zaczęły się nieco poprawiać, zaś ostatnie dane wskazują na powrót nastrojów stagnacyjnych" - stwierdzili.
Z zaprezentowanych danych wynika również, że dynamika zadłużania się gospodarstw z tytułu kredytów, pomimo niskich - korzystnych dla konsumentów - stóp procentowych i wzrostu realnych wynagrodzeń nie zmienia się. Zdaniem ekspertów BIEC spowodowane jest to dominującą wśród uczestników rynku niepewnością, zwłaszcza dotyczącą rynku pracy, która istotnie powstrzymuje przed zaciąganiem kredytów.