Biura podróży korumpują szkolnych wychowawców
Biura turystyczne płacą nauczycielom za organizowanie wycieczek dla uczniów - czytamy w "Polsce". Kuratorium nie ma pojęcia o takim procederze.
28.11.2008 | aktual.: 28.11.2008 10:13
W województwie śląskim pedagog może dostać za wycieczkę nawet 1 tys. zł brutto. Za sześciodniową zieloną szkołę w Zakopanem wychowawca inkasuje blisko 500 zł. Pieniądze dostają też m.in. pedagodzy z łódzkich szkół podstawowych nr 12 i 199.
Opal Tour, łódzkie biuro, zachęca: "Jako rekompensatę trudów, które ponosicie Państwo przy organizacji grupy oraz opiekując się młodzieżą w trakcie wycieczki, na pierwszy dzień imprezy przeznaczamy 190 zł dla zespołu pedagogicznego, za każdy następny dzień imprezy - 150 zł".
Takimi praktykami oburzony jest Józef Ratajski, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki. - Przecież te "rekompensaty" podwyższają koszty wycieczek - podkreśla.
Pracownik Opal Tour w telefonicznej rozmowie z dziennikarką, która podała się za nauczycielkę, potwierdził, że pieniądze zasilają konta opiekunów wycieczek. W późniejszej rozmowie Tomasz Wawrzyńczak, szef biura, mówił co innego - że pieniądze najpierw trafiają do nauczycieli, a oni przekazują je biednym dzieciom, których nie stać na wyjazd.
Wicedyrektor Maria Malinowska z SP nr 12, która współpracuje z Opal Tourem, potwierdza, że nauczyciele otrzymują diety jako "rekompensatę trudów przy opiece". Jednak o wspieraniu biednych dzieci już nie mówiła. Poinformowała nas też, że biuro zaprasza nauczycieli na odwiedziny ośrodka, w którym dzieci mają wypoczywać na zielonej szkole. Nauczyciele spędzają w ośrodku nieodpłatnie dobę.
Zapytana przez nas, czy pedagog powinien otrzymywać pieniądze od prywatnej firmy, Malinowska zastanawia się: - To trudne pytanie. Wszystko zależy od charakteru człowieka. Jeśli jest zapaleńcem próbującym zarazić podróżniczą pasją dzieci, może wynagrodzenie mu się należy? - mówi.
Józef Ratajski ma na ten temat inne zdanie. - Część nauczycieli traktuje wycieczki jako dodatkowe źródło dochodów. Wiem, że zdarzają się tacy, którzy chodzą od biura do biura z propozycją: "Szkoła pojedzie z wami, ale ja też muszę na tym coś zyskać". Ale Polska Izba Turystki zdecydowanie potępia ten proceder.