Biurokracja podkopała strefy
Strefy ekonomiczne dotkliwie odczuły zmiany prawa. Projektów było mniej, co oznacza mniej obiecanych inwestycji i etatów.
31.12.2007 09:02
W 2006 r. firmy, które weszły do specjalnych stref ekonomicznych (SSE), obiecały 26 tys. miejsc pracy i 12 mld zł inwestycji. W tym roku było o wiele gorzej: miejsc pracy ma być 22,5 tys., a inwestycji 8,79 mld zł. Nawet biorąc poprawkę na firmy z grupy LG, które w 2006 r. bardzo podbiły stawkę, wynik jest zły.
Dwa powody
W 2007 r. firmy zdecydowały się na 210 nowych inwestycji w 14 specjalnych strefach ekonomicznych. Rok temu projektów było o jedną piątą więcej. Prezesi stref tłumaczą to m.in. zaostrzeniem kryteriów włączania do stref ekonomicznych terenów prywatnych.
_ Wypadła część terenów, które zamierzaliśmy objąć strefą, i nie od razu udało się wprowadzić nowych inwestorów. Poszerzenie trwało długo - prawie dwanaście miesięcy. Dlatego ten rok był umiarkowanie udany _- twierdzi Adam Sąsiadek, wiceprezes Krakowskiej SSE.
Prezesi skarżą się też na opóźnienia w dostosowaniu polskiego prawa do unijnych wymogów, co przesunęło poszerzenie stref o kilka miesięcy.
_ Dlatego większość procedur jest jeszcze w toku, a ich zakończenie planujemy na początek 2008 r. _- mówi Szymon Madera, prezes Kamiennogórskiej SSE.
Mniej zezwoleń
Mniej zezwoleń to mniej inwestycji i mniej miejsc pracy. Kamiennogórska strefa najbardziej odczuła te ograniczenia - wydała 4 zezwolenia w porównaniu z 14 w 2006 r. Gorzej było także w strefach: legnickiej, starachowickiej, łódzkiej, kostrzyńsko-słubickiej i krakowskiej. Poziom z 2006 r. utrzymały strefy: katowicka, pomorska i słupska. Mimo trudności więcej inwestorów przyjęły strefy: mielecka, warmińsko-mazurska, wałbrzyska, tarnobrzeska i suwalska.
Prezesi nie podają jeszcze danych finansowych. Jednak niektórym, a na pewno jedynym dwóm strefom, które w 2006 r. były na minusie, udało się znacząco poprawić wyniki.
_ Wyciągnęliśmy wynik finansowy na plus z 1,6 mln zł straty. Dawno nie było tak dobrego roku _ - podkreśla Adam Puza, prezes Warmińsko-Mazurskiej SSE.
_ Zmniejszyliśmy stratę z 2,1 mln zł do około 1 mln zł _- cieszy się Grzegorz Mackiewicz, prezes Suwalskiej SSE.
Nie tylko handel ziemią
Rośnie grupa stref, które osiągają zyski nawet w momencie, gdy nie sprzedają gruntów inwestorom. Coraz więcej z nich zarabia na konsultingu lub przygotowuje się do tej roli. Kilka stref, w tym krakowska czy słupska, ma projekty, które trafiły na listy indykatywne programów operacyjnych. Część SSE, m.in. kostrzyńsko-słubicka i katowicka, zaczęło tworzyć klastry.
_ Oby okazało się, że dobra passa, która trwa od 2006 r., potrwała dekadę. Po wynikach z 2007 r. wiem już, że w przypadku mojej strefy w 20 proc. jest to realne _- podsumowuje Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej SSE.
W 2006 r. SSE przyciągnęły 10 mld zł inwestycji wobec 15 mld EUR (54,25 mld zł) napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych.
Małgorzata Grzegorczyk
Puls Biznesu
Polecamy:
» Codzienny przegląd prasy ekonomicznej