BP, Shell i Statoil zmówiły się w sprawie cen
Brytyjczycy coraz baczniej przyglądają się unijnemu śledztwu w sprawie potencjalnej zmowy cenowej w branży naftowej. Wczoraj unijni inspektorzy weszli do siedzib trzech europejskich koncernów - brytyjskiego BP, holenderskiego Shella i norweskiego Statoila. Dwa pierwsze koncerny mają swoje biura w Londynie.
16.05.2013 | aktual.: 16.05.2013 06:51
Prestiżowy, działający od 116 lat brytyjski Automobilklub Królewski RAC oświadczył, że ta wiadomość musi niepokoić kierowców, którzy od lat mają wrażenie, że znacznie przepłacają za paliwo. Ale konserwatywny poseł Robert Halfon wskazał na znacznie szersze grono potencjalnie poszkodowanych: - To szkodzi milionom ludzi, nie tylko kierowcom. Wysoka cena ropy odbija sie na cenach żywności, transportu i dotyka prawie każdego z nas, w ten czy inny sposób - podkreślił poseł Halfon.
Przypomniał on, że w Stanach Zjednoczonych toczy się postępowanie kryminalne o zmowę cenową na rynku naftowym. Dochodzenia wszczęto w Niemczech, a teraz podjęła je Unia - tymczasem brytyjskie urzędy kontroli rynku pozostają bezczynne. Robert Halfon uważa, że osoby przyłapane na manipulowaniu cenami powinno się karać więzieniem, a firmy - ogromnymi podatkami, które powinno się zwrócić konsumentom przez obniżkę akcyzy.
Wszystkie trzy koncerny - BP, Shell i Statoil - oraz agencja cenowa na rynku ropy, Platts, oświadczyły, że podjęły pełną współpracę z unijnymi inspektorami.