Branża mięsna: europejska żywność nie będzie już promowana w Rosji

Unia Europejska wstrzymała realizację projektów promujących europejską żywność w Rosji - powiedział PAP wiceszef Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP Piotr Ziemann. Jego zdaniem oznacza to, że rosyjskie embargo może obowiązywać przez kilka lat.

26.08.2014 17:55

UE prosi o przerzucenie akcji promocyjnych na rynki innych krajów, a przede wszystkich do Hongkongu i Chin" - poinformował we wtorek. Według Ziemanna Unia liczy się więc, że problemy z eksportem produktów na rosyjski rynek potrwają kilka lat. Obecnie programy promocyjne współfinansowane z unijnych środków w Rosji prowadzi m.in. SRiW (Kaliningrad i Moskwa) i Związek Sadowników RP.

Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP apeluje do prezydenta o zwołanie Rady Gabinetowej w sprawie rosyjskiego embarga. Ziemann uważa, że "straty związane z brakiem tego rynku będziemy odrabiali latami". Podobna sytuacja była kilka lat temu, wówczas ceny wieprzowiny spadły do 2,7 zł/kg.

Dodał, że wszystkie tłuszcze (skórki i słonina), które były wysyłane do Rosji staniały już o 100 proc., a boczki o 50 proc. Dlatego producenci mięsa i wędlin proszą polityków o włączenie dyplomacji w celu ułatwienia handlu z krajami trzecimi. Proszą także premiera, by wspomógł ministra rolnictwa i przejął koordynację walki z afrykańskim pomorem świń (ASF).

Według Ziemanna, sprawę ASF można rozwiązać przez wybicie wszystkich świń ze strefy zagrożonej, gdzie znajduje się ponad dwadzieścia kilka tysięcy sztuk trzody. Agencja Rynku Rolnego ma na to pieniądze - stwierdził wiceprezes SRW. Takie posunięcie ułatwiłoby otwarcie nowych rynków zbytu mięsa.

Zaznaczył, że już w styczniu, gdy stwierdzono ASF na Białorusi branża mięsna wnioskowała o postawienie płotu na granicy, miałoby to kosztować 12 mln zł. Dzisiaj straty są już o wiele większe. Ogromne ilości tłuszczu, które są obecnie magazynowane, zaleją polski rynek i nie wiadomo co z tym zrobić. Dlatego branża będzie starała się o pilne uruchomienie środków na przechowywanie tych produktów (tłuszczów).

Otwarcie rynków azjatyckich jest konieczne - stwierdził Ziemann. Chodzi o Chiny, Koreę, Singapur, Japonię. Równie ważne są rynki muzułmańskie. Istotne jest jednak przywrócenie tzw. uboju rytualnego. Z powodu zakazu takiego uboju hodowcy bydła w ubiegłym roku stracili 1,250 mld zł. Cena wołowiny spadła o 2,5 zł/kg.

Dwa tygodnie temu Rosja wprowadziła roczny zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. To odpowiedź Rosji na wcześniej nałożone na nią sankcje USA oraz UE. Wcześniej, 1 sierpnia Rosja wprowadziła embargo na niektóre owoce i warzywa z Polski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)