Bratkowski na wrześniowym posiedzeniu RPP może zgłosić wniosek o obniżkę stóp proc. (aktl.)
...
24.07.2012 | aktual.: 24.07.2012 08:23
Dochodzą kolejne cytaty. #
24.07. Warszawa (PAP) - Członek Rady Polityki Pieniężnej Andrzej Bratkowski zapowiedział możliwość złożenia na wrześniowym posiedzeniu wniosku o obniżkę stóp procentowych.
"Jeśli negatywne tendencje w gospodarce, które obserwujemy od marca, się utrzymają, to nie widzę powodu, żebym nie miał złożyć takiego wniosku. Chyba że do września pojawią się dane i cudownym zbiegiem okoliczności okaże się, że jest lepiej niż mi się wydawało" - powiedział Bratkowski zapytany przez "Rzeczpospolitą" czy złoży wniosek o obniżkę stóp procentowych we wrześniu.
"W bardzo optymistycznym scenariuszu, zakładającym poprawę sytuacji gospodarczej w strefie euro, na początku przyszłego roku będzie już za późno na obniżki. (...) Dlatego obniżać stopy procentowe trzeba teraz, a nie czekać do początku przyszłego roku. Jeżeli natomiast się okaże, że problemy zewnętrzne są trwałe, to raczej będzie to cykl, bo jedna obniżka o 25 pkt bazowych nic nie zmienia. Nie twierdzę, że to musi być powrót do poziomów najniższych, choć te historycznie najniższe poziomy też nie są tematem tabu. Moim zdaniem z obniżkami już jesteśmy spóźnieni" - powiedział.
Bratkowski uważa, że decyzja o podniesieniu stóp procentowych w maju nie była potrzebna.
"Patrząc na dane, które napłynęły po tej decyzji, uważam, że ta podwyżka nie była potrzebna. Nie miała żadnego wpływu na inflację w czerwcu ani na to, co będzie się działo z cenami w tym i kolejnym miesiącu. Decyzję Rady można uzasadnić obawami o kształtowanie się inflacji w ciągu najbliższych kilku kwartałów. Ja takiego zagrożenia nie widzę i uważam, że inflacja będzie się obniżać" - powiedział.
Bratkowski uważa, że obecnie, ze względu na sytuację międzynarodową, spadek tempa wzrostu poniżej 2 proc. może podważyć wiarę inwestorów w stabilność polskiej gospodarki. Widzi też ryzyko po stronie prowadzenia zbyt restrykcyjnej polityki pieniężnej.
"Nie chcę bronić wzrostu gospodarczego w krótkim okresie. Martwię się o wzrost w perspektywie dziesięciu lat. Jeżeli dzisiaj zafundujemy sobie recesję tylko po to, żeby inflacja trzy miesiące wcześniej wróciła do celu, to straty będą duże i szybko ich nie odrobimy" - powiedział.
Zdaniem Bratkowskiego cały czas należy liczyć się z pogorszeniem sytuacji w strefie euro. Wyklucza on też możliwość pojawienia się presji inflacyjnej w połowie przyszłego roku.
"Nawet jeżylibyśmy w przyszłym roku przyspieszyli do 3 proc., to (...) nie jest to wzrost, który stwarza jakąkolwiek presję na ceny. Teraz decyzje związane ze stopami procentowymi mają za zadanie tylko osłabić tempo spowolnienia. O przyspieszeniu nie ma mowy. Nawet gdybyśmy obniżyli stopy do zera" - powiedział.
Bratkowski dodał, że nie miałby nic przeciwko temu, gdyby inflacja w Polsce przez dłuższy czas była niższa niż 2,5 proc. (PAP)
mak/ jtt/