Budżet pójdzie z dymem
Wpływy z akcyzy z wyrobów tytoniowych są coraz niższe. W styczniu spadły aż o 17,7 proc. Tak źle nie było od dawna, a będzie jeszcze gorzej. Papierosy są po prostu za drogie - donosi poniedziałkowa prasa. Dla budżetu, którego pilnie strzeże Jacek Rostowski, może to być gwóźdź do trumny.
11.03.2013 | aktual.: 11.03.2013 15:29
W styczniu dochód z akcyzy na wyroby tytoniowe wyniósł 1,22 mld zł wobec 1,48 mld zł rok wcześniej. Ministerstwo Finansów podkreśla, że jest zbyt wcześnie, by wyciągać wnioski, jakie będą wpływy w kolejnych miesiącach.
Branża tytoniowa jest zgodna. Spadki nie wynikają ze zmniejszenia konsumpcji wyrobów tytoniowych. Palacze szukają tańszych zamienników i dlatego coraz częściej sięgają po papierosy z przemytu i nielegalnych zakładów, które coraz częściej otwierane są na terenie naszego kraju. Z legalnego rynku najszybciej znikają najbardziej wrażliwi cenowo konsumenci, czyli ci, którzy kupują najtańsze papierosy.
Polacy coraz częściej decydują się na skręcanie papierosów w domu. Tytoń do zrobienia tych papierosów również zazwyczaj pochodzi z nielegalnych źródeł. Bibułek i tubek do skrętów sprzedano na ponad 9 mld papierosów, ale tytoniu wystarczyłoby tylko na 3 mld sztuk.
Dochody budżetowe spadły też innego powodu. Eksperci przekonują, że to dlatego, że rząd zrezygnował z wprowadzenia zmian w naliczaniu akcyzy. Pierwotnie fiskus chciał zmniejszyć procentową stawkę podatku z 31,41 proc. do 25 proc., co miało zapobiec nadmiernemu wzrostowi cen, a przy okazji według niektórych wyliczeń zwiększyć wpływy do budżetu o około 300-400 mln zł. W końcu jednak ministerstwo wycofało się ze swoich planów, od stycznia akcyza wzrosła o 5 proc., a cena paczki papierosów zamiast wzrosnąć o 68 gr, jak wcześniej przewidywano, podrożała średnio o ok. 1 zł.
Polski rynek tytoniowy może zostać dobity również przez Unię Europejską, która chce zakazać produkcji papierosów smakowych i typu slim. Regulacja ma wejść w życie w I kw. 2013 r., a zakaz ma obowiązywać od 2015 r. Tymczasem ich udział w sprzedaży wynosi aż 38 proc. Według ekspertów regulacja spowoduje kolejny wzrost szarej strefy. A budżet straci kolejne pieniądze - ok. 9 mld zł.
Nasz kraj jest czwartym rynkiem papierosów w UE. I to mimo olbrzymiego spadku sprzedaży. Z informacji KPMG wynika, że w 2011 r. Polacy kupili ponad 55 mld sztuk papierosów, ale w 2006 r. było to ponad 72 mld. Wciągu pięciu lat legalny rynek skurczył się o niemal jedną czwartą. Ceny w Polsce systematycznie i znacząco rosną od kilku lat. Wszystko za sprawą unijnej dyrektywy wymuszającej na naszym kraju stopniowe podnoszenie podatku akcyzowego do poziomu 90 euro za 1000 papierosów w 2018 r.
Tegoroczny budżet zakłada, że z tytułu podwyżki akcyzy na papierosy o 5 proc. może uzyskać ok. 345 mln zł dodatkowych wpływów i to przy założeniu, że spadek konsumpcji wyniesie 3 proc. Zdaniem ekspertów to bardzo optymistyczne założenia, a rząd może się srogo przeliczyć.