Burger King ucieka od podatków w USA
Sieć fast foodów Burger King jest kolejną amerykańską firmą, która chce wyprowadzić swą centralę za granicę, co umożliwi jej płacenie niższych podatków. Wzbudza to wielkie kontrowersje w USA; pojawiają się zarzuty braku korporacyjnego patriotyzmu.
26.08.2014 | aktual.: 27.08.2014 06:10
Burger King, druga co do wielkości w USA restauracyjna sieć specjalizująca się w hamburgerach, oficjalnie ogłosił we wtorek porozumienie ws. połączenie z kanadyjską siecią kawiarni szybkiej obsługi Tim Hortons. W wyniku transakcji, szacowanej na około 11 mld USD, ma powstać trzecia co do wielkości na świecie firma w sektorze tzw. fast foodów, mająca 18 tys. restauracji w 100 krajach.
Ogłoszenie fuzji było oczekiwana już od jakiegoś czasu i wywoływało w USA ogromne kontrowersje. Centrala nowej spółki powstałej w wyniku połączenia ma się bowiem znajdować w Kanadzie, gdzie podatki korporacyjne są znacznie niższe niż w USA. Spółka o tym nie mówi w swym komunikacie, ale w USA komentatorzy nie mają wątpliwości, że to właśnie niższe podatki są powodem ulokowania centrali nowej spółki w Kanadzie. Dziennik "Washington Post" dodaje, że decyzja mogła być też niezbędna, by przekonać kanadyjskie władze do zgody na fuzję z siecią Tim Hortons. Ottawa mogłaby zablokować umowę, gdyby uznała, że nie leży ona w interesie Kanady.
Burger King, którego roczne dochody w 2013 roku szacowano na 11,4 mld USD, to już kolejna amerykańska spółka, która zdecydowała się na przeniesienie centrali za granicę w celu znaczącego obniżenia obciążeń podatkowych.
USA są krajem o najwyższych podatkach korporacyjnych wśród 34 wysoko rozwiniętych państw należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Wynoszą one ponad 35 proc., na co składają się federalne, stanowe i inne lokalne obciążenia podatkowe. Dla porównania - w Kandzie wynoszą one 26 proc. Najniższe podatki przedsiębiorstwa płacą w Irlandii (12,5 proc.), co przyciąga na wyspę wiele zagranicznych firm.
Według "WP" ponad 70 amerykańskich firm wyprowadziło się za granicę od początku lat 80., z czego ponad połowa w ostatnich dziesięciu latach. Wywołało to debatę na temat konieczności reformy systemu podatkowego w USA.
- Nie chcemy, by ten trend narastał - powiedział prezydent Barack Obama w ubiegłym miesiącu.
W USA nie było całościowej reformy prawa podatkowego od 1986 roku. Demokraci już we wrześniu mają przedstawić propozycję ustawy mającej ograniczyć wyprowadzanie central spółek za granicę. Wśród Republikanów popularne są jednak głosy, że nie ma nic złego w tym, iż firmy próbują zmniejszyć obciążenia podatkowe, i nie należy wprowadzać nowych regulacji, ale obniżyć podatki w USA, co podniesie konkurencyjność amerykańskich firm i skłoni je do pozostania w kraju.
Zważywszy na te rozbieżności i nadchodzące wybory parlamentarne, perspektywy reformy są w najbliższym czasie w Kongresie dość mgliste. Dlatego prawdopodobne jest, że pewne zmiany w prawie podatkowym Obama wprowadzi dekretami prezydenckimi. Jak donosi "Wall Street Journal", te zmiany mogłyby obowiązywać wstecz, także wobec firm, które już wcześniej w tym roku zdecydowały się na "ucieczkę podatkową" z USA. Ministerstwo finansów już pracuje nad różnymi propozycjami.
Niezależnie od wyników prac nad zmianami prawa komentatorzy zastanawiają się, jak amerykańscy konsumenci zareagują na decyzję Burger Kinga o zmianie obywatelstwa firmy. W przeszłości podobne ruchy innych firm okazywały się czasem dla nich dość bolesne. Np. sieć kawiarni Starbucks odnotowała spadek sprzedaży w Wielkiej Brytanii, gdy wyszły na jaw jej manewry służące zmniejszeniu lokalnych obciążeń podatkowych.
W przypadku tak rozpoznawalnej firmy jak Burger King reakcja amerykańskich konsumentów też może być znacząca. - Burger King to znana w kraju nazwa i przyciągnie uwagę opinii publicznej w większym stopniu niż inne firmy, które dokonywały wyprowadzek podatkowych w przeszłości - ocenił kongresmen Chris Van Hollen, czołowy Demokrata w komisji budżetowej Izby Reprezentantów.
Już pojawiły się zresztą apele o bojkot Burger Kinga. Demokratyczny senator Sherrod Brown zaapelował do Amerykanów, by zamiast do Burger Kinga chodzili na hamburgery do sieci Wendy's Old Fashioned Hamburgers lub White Castle. Akcji bojkotu nie wyklucza organizacja Americans for Tax Fairness, która ma na swoim koncie skuteczną kampanię zbierania podpisów pod petycją przeciwko delokalizacji centrali firmy farmaceutycznej Walgreen.
Z Waszyngtonu Inga Czerny