Byki w natarciu

W tym tygodniu byliśmy świadkami mocnej korekty na GPW WIG20 zyskał ok. 22%, mWIG40 6%,a sWIG80 4%.

31.10.2008 17:45

Polska

W tym tygodniu byliśmy świadkami mocnej korekty na GPW WIG20 zyskał ok. 22%, mWIG40 6%,a sWIG80 4%.
Poniedziałek rozpoczął się negatywnym scenariuszem, czyli na minusie, ale WIG20 odrabiał straty i po godzinie 14:00 obserwowaliśmy indeks nad kreską. Najmocniejsze były duże spółki, małe i średnie zakończyły dzień na czerwono.
Ostatecznie blue chipy zyskały 0,93%. Był to dobry sygnał, ponieważ tego dnia większość światowych indeksów zamknęła się na minusie. Kolejna sesja notowań na warszawskim parkiecie również należała do byków, nieznacznie rosły indeksy małych i średnich spółek, a ponad trzyprocentowy wzrost obserwowaliśmy na dużych spółkach. Za oceanem jeszcze we wtorek zapanowała euforia, która w środę przeniosła się na nasz rynek. Ten dzień przyniósł eksplozję popytu, na odrobienie spadków pracował KGHM +16% również mocno drożały banki. Tego dnia na blue chipach odnotowaliśmy wzrost o 7,73% mWIG40 +5,25 sWIG80 zyskał 2,84%. Dobre nastroje nie udzieliły się jednak RPP, a stopy procentowe pozostały bez zmian. Jeżeli ktoś spodziewał się przeceny spowodowanej realizacją zysków przed świętami był w błędzie, byki przejęły inicjatywę i do końca tygodnia rozdawały karty. Odbicie po tak mocnych spadkach na pewno naszej giełdzie się należało. Ale warto pamiętać, że fundamentalnie sytuacja wcale nie uległa zmianie, na rynkach nadal
panuje duża nerwowość i warto być ostrożnym.

Japonia, Chiny, Indie

Ten tydzień na tokijskiej giełdzie pozwolił złapać pierwszy oddech od dłuższego czasu. Gdyby tak jeszcze odrzucić pierwszą i ostatnią sesję tygodnia to byłoby pełnia szczęścia pod koniec miesiąca. Otwarcie tygodnia przyniosło przecenę rzędu 6.36% z uwagi na słaby sentyment wokół spółek finansowych i aprecjację yena względem dolara co pociągnęło w dół największych eksporterów. Później byliśmy świadkami trzydniowej fali euforii, w trakcie której indeks Nikkei225 zyskał 24.11%. Z jednej strony lepsze wyniki o produkcji przemysłowej niż prognozowali analitycy, a z drugiej osłabienie yena i wzrosty na Wall Street przyczyniły się do odbicia od dna 7000pkt. Zakończenie notowań przyniosło w piątek spadek 5.01% i zamknięcie na poziomie 8576pkt. Niższa inflacja i utrzymywanie się w dalszym ciągu ryzyka spowolnienia gospodarczego było sygnałem dla Banku Centralnego Japonii do obniżenia stopy procentowej do 0.3% w ślad za obniżkami w Chinach i Tajwanie. Na tle całego tygodnia indeks Nikkei225 zyskał 12.74%.

Z pozytywnego sentymentu w regionie wyłamała się z wielkiej trójki giełda w Shanghaiu. Ten tydzień to próba sił popytu i podaży, z której zwycięsko wyszły jednak niedźwiedzie. Indeks SCI na tle całego tygodnia obniżył się o 5.87% a zdecydowany wpływ miała poniedziałkowa sesja gdy akcje zanotowały spadek o 6.32%. W wyniku rosnących możliwości spowolnienia gospodarczego w Chinach i symptomów recesji w największych gospodarkach świata wzrastają obawy o przyszłość zysków wielu spółek. Mniejsza atrakcyjność chińskich wyrobów i ich niejasna przyszłość już widoczna jest na giełdzie. Od początku tego roku indeks zanotował spadek 66% plasując chiński rynek kapitałowy jako najgorzej performujący w całym regionie Azji. Uśrednione zyski spółek w trzecim kwartale byłe niższe o 17% niż w poprzednim kwartale.

Z kolei w Indiach indeks największych blue chipów BSE30 zakończył tygodniowe notowania na poziomie 9788pkt zyskując 6.42%. Wynik nie jest w pełni miarodajnym odzwierciedleniem sytuacji bowiem mieliśmy w tym tygodniu dwa dni wtorek i czwartek kiedy giełda była nieczynna. We wtorek rozpoczęło się pięciodniowe święto Diwali czyli festiwal światła - jedno z najważniejszych świąt w Indiach symbolizujące zwycięstwo dobra nad złem. W równie radosnych nastrojach inwestorzy handlowali w trakcie ostatniej sesji tygodnia, podczas której indeks BSE30 wzrósł ponad 8%. Była to głównie zasługa spółek energetycznych i finansowych. Akcje Reliance Industries Ltd zyskały 15% zaś walory ICICI Bank Ltd 16%. Inwestorzy pozytywnie odebrali cięcia stóp procentowych i zwiększenie dwukrotnie limitu kredytowego przez MFW dla rynków wschodzących. Stany Zjednoczone

Ostatni tydzień października to odreagowanie na giełdach za oceanem. Oznacza to, że miesiąc, który zapowiadał się jako najgorszy od lat trzydziestych okazał się bardziej łaskawy dla inwestorów. Nie braknie głosów, że mamy szansę na dłuższe odreagowanie, gdyż bardzo wiele złych informacji już jest uwzględnionych w cenach. Atrakcyjne wyceny oraz bardzo zły sentyment pozwalają przy kontrariańskim podejściu do giełdy nie wykluczać scenariusza, że dołek intraday z dnia 10 października będzie coraz dalej na południe od rosnących indeksów. Z danych makro dowiedzieliśmy się, że gospodarka USA w III kw. skurczyła się o 0,3%. To spadek minimalnie mniejszy od oczekiwań, ale same oczekiwania zostały obniżone całkiem niedawno i nie brakowało prognoz na poziomie +0,5%. Co ważne, dynamicznie spadła konsumpcja. Dotychczas rosła ona nieprzerwanie przez 18 lat. Oznacza to, że nadchodzą czasy najcięższe przynajmniej od początku lat dziewięćdziesiątych, a może trzeba będzie sięgać pamięcią i dalej. Należy mieć tylko nadzieję,
że nie będziemy musieli się cofać do lat trzydziestych ubiegłego wieku. Fed oraz rząd robią wszystko aby tak się nie stało. W środę stopy procentowe zostały obniżone o 50 punktów bazowych do poziomu 1 proc. Nie braknie głosów, że zdeterminowany bank centralny jest zdolny do dalszych obniżek, a rząd może przygotowywać pakiet stymulujący gospodarkę na kolejne 250-300 mld dol. Można dyskutować czy to ruchy dobre bądź złe, ale czasy mamy takie, że trzęsącej się gospodarce trzeba pomagać. Należy jednak pamiętać, że bardzo niskie stopy procentowe mogą skończyć się kolejną bańką spekulacyjną, a ogromne wydatki przyczynia się do jeszcze większego rozdęcia deficytu budżetowego. Ogromny deficyt to rosnąca groźba inflacji w dłuższym terminie. Jak na razie przy spadających cenach surowców nikt o inflacji już nie chce słyszeć.

Europa Zachodnia

Doczekaliśmy się w końcu odreagowania na rynkach Eurolandu, ciekawe informacje z kilku europejskich koncernów oraz poprawa sentymentu za oceanem sprawiły, iż główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym zgodnie wylądowały na solidnych kilkuprocentowych plusach, rekordzistą okazał się frankfurcki DAX, zyskując nawet kilkanaście procent.

Wydaje się, iż inwestorzy przynajmniej na jakiś czas zapomnieli o wszystkim, co trapiło rynki finansowe w ciągu ostatnich kilku tygodniach, a bardziej mogli się skupić na wynikach kwartalnych europejskich potentatów. Wyżej wymieniony solidny wynik niemieckiego parkietu, to w głównej mierze zasługa Volkswagena. Zaraz po weekendzie pojawiła się informacja o możliwym przejęciu większości jego udziałów przez Porsche, popyt inwestorów jeszcze wzrósł po wtorkowej publikacji lepszych od oczekiwań wyników kwartalnych spółki. Ciekawostką jest fakt, iż w trakcie wtorkowej sesji niemiecki koncern motoryzacyjny przez chwilę był największą firmą świata pod względem wartości rynkowej.

Piątkowe nastroje zachodnioeuropejskich inwestorów potwierdzały tylko pozytywny sentyment z całego tygodnia. Rosnące zaufanie wśród instytucji finansowych (o czym świadczą malejące stopy na rynku międzybankowym) daje nadzieję na kontynuację odbicia w najbliższych także w nadchodzącym tygodniu, katalizatorem mogą okazać się dobre wieści z kolejnych europejskich koncernów.

Europejskie Rynki Wschodzące

Ostatni tydzień października przyniósł długo wyczekiwane odreagowanie spadków na rynku akcji, długu oraz walut europejskich rynków wschodzących. Odbicie pozwoliło na zmniejszenie październikowych strat, jednakże pomimo dobrego ostatniego tygodnia, październik 2008 r. zostanie zaliczony do najgorszych miesięcy w historii rynków kapitałowych. Ogromne zasilanie systemów finansowych w środki pieniężne przez rządy oraz banki centralne zaczęło przynosić skutek, stopy pożyczek na rynku międzybankowym zdecydowanie spadły i wydaje się, że z fazy paniki przeszliśmy do podwyższonej ostrożności. Nie bez znaczenia, dla uspokojenia rynku, są wyniki amerykańskich korporacji. Wyniki za trzeci kwartał dużych spółek w USA w większości są lepsze od oczekiwań rynku. W sytuacji, gdy minęła panika, spółki te są zauważane przez inwestorów, co powoduje dynamiczne odreagowania spadków na walorach, którym spadki się nie należały.

Informacje z regionu nie napawają dużym optymizmem. Stanard&Poor’s obniżył ratingi dla Ukrainy i utrzymał negatywną pespektywę zachowania się ratingu w przyszłości. Obniżona została perspektywa ratingu dla Polski z pozytywnej do stabilnej. Ciekawostką jest wypowiedź wiceministra finansów Pani Katarzyny Zajdel-Kurowskiej „Zmiana perspektywy ratingu to dobra informacja, która potwierdza stabilne fundamenty gospodarki”. Jeżeli nie ma przekłamania w depeszy PAP, to dostaliśmy informację od rządzących, że obniżenie perspektywy ratingu dla Polski to dobra informacja, pozwolę sobie mieć inne zdanie. Pani wiceminister finansów w piątek poinformowała nas, że złoty może wejść do ERM2 w przedziale 3 – 4PLN, jednocześnie asekurując się „W chwili obecnej wydaje się, że to jest taki przedział. Aczkolwiek jestem w stanie sobie również wyobrazić, że to mogłoby by być poniżej 3 jeśli złoty podlegałby bardzo silnej presji aprecjacyjnej”. Jeżeli Ministerstwo Finansów określa przedział zakresu wahań waluty na najbliższe kilka
miesięcy (wejście do ERM2, według premiera miałoby nastąpić w kwietniu) pomiędzy 3, a 4 złote za Euro, jednocześnie informując nas, że jak dużo wzrośnie to może być i poniżej 3 (bardzo odkrywcze), to możemy się zacząć pytać co potem. Ile będzie kosztować na tak zmiennym rynku utrzymanie kursu złotówki w wężu walutowym i tym bardziej zastanawia komunikat Prezesa NBP, który twierdzi, że mapa drogowa wejścia Polski do strefy Euro jest tworzona przez rząd bez konsultacji z instytucją, która będzie musiała zapewnić stabilizacje notowań naszej waluty. Odnoszę wrażenie, że rządzący chcieliby Polski w strefie Euro w 2011 r. ale nie analizują negatywnych scenariuszy i możliwości obrony. Nad problemami będziemy się zastanawiać jak wystąpią, po co martwić się na zapas. Podobnie sprawa wygląda z budżetem, jesteśmy jednym z nielicznych jak nie jedynym państwem, które nie wprowadza korekt do założeń budżetowych na przyszły rok. Będziemy korygować w ciągu roku, bo wiemy, że nic nie wiemy. Wczoraj rząd Łotwy zmienił
prognozy PKB w założeniach do budżetu na 2009 r. z plus 2% do -1%. Łotwa również chce wejść do strefy Euro w 2012 r. Również wczoraj Ministerstwo Finansów Czech obniżyło prognozy PKB na 2009 r. z 4,8% do 3,7%.

PKB Litwy najsłabszy wzrost od 9 lat, w III kwartale zanotował wzrost o 3,1%, prognoza na cały rok wynosi 4,2%, a na 2009 r. zaledwie 1,2%.
Miniony tydzień przyniósł spektakularną obniżkę ceny docelowej dla New Word Resources ze strony Merrill Lynch o 80% do 450 pensów i Citigroup o 76% do 460 pensów. Trzeba tylko „pogratulować” analitykom rozrzutu pomiędzy wcześniejszymi, a obecnymi wycenami.

Po udzieleniu pożyczki Islandii, Węgrom i Ukrainie, Międzynarodowy Fundusz Walutowy w komunikacie z 30.10 zapewnił, że ma wystarczające środki aby sprostać zapotrzebowaniu na pożyczki z krajów członkowskich. Litwa poinformowała, że system bankowy w tym kraju jest stabilny i nie stara się o pożyczkę w MFW. Parlament Słowacji uchwalił pełną ochronę wkładów bankowych, a bank centralny Słowacji obniżył stopy o 50 pkt. bazowych. *Surowce *

Kontrakty terminowe na ropę typu Crude ustabilizowały się na poziomie 60-65 dolarów za baryłkę. W ujęciu tygodniowym mieliśmy pierwszy od połowy września wzrost cen surowca. Był on co prawda niewielki, gdyż o 1%, ale ważniejszy jest fakt zahamowania spadków cen. Wydaje się, że to nie decyzja o cięciu wydobycia przez OPEC, a wyraźna poprawa nastrojów na światowych giełdach pomogła notowaniom surowca. Przyszły tydzień powinien przynieś dalszą stabilizację cen w okolicach wspomnianych poziomów, choć jeśli pozytywny sentyment utrzyma się na rynkach akcji to nawet możemy obserwować zwyżki cen.

Ceny miedzi na światowych rynkach również uległy stabilizacji i powód był identyczny jak w przypadku ropy. Wiadomo, że popyt w czasie recesji nie będzie mógł utrzymać dotychczasowych poziomów konsumpcji, jednak bardzo głębokie spadki cen tego metalu spowodowały, że inwestorzy zaczęli skłaniać się ku zakupom. W efekcie tona surowca wyceniana jest na koniec tygodnia na 4000 dolarów, co oznacza zwyżkę o 5%. Przyszły tydzień powinien przynieś ustabilizowanie się cen, a kolejne powinny dać odpowiedź czy spadki wyczerpały swój potencjał i obecnie mamy cenowy dołek.

Złoto nadal pozostaje w silnej korelacji z amerykańska walutą, co było bardzo wyraźne w tym tygodniu. Żółty kruszec drożał do środy, kiedy para USD/EUR się korygowała, a z odwrotną sytuacją mieliśmy od czwartku gdy dolar ponownie zaczął się umacniać do europejskiej waluty. Efektem jest zamknięcie cen na poziomach z poprzedniego tygodnia, czyli 733 dolarów za uncję. Przyszły tydzień nie powinien zmienić obrazu sytuacji i obserwując kurs dolara, będzie można zaprognozować zmiany cen na rynku złota.

Waluty

Para EUR/USD rozpoczęła tydzień od kontynuacji trendu spadkowego. We wtorek wyznaczyła dno na poziomie 1,2330 i zmieniła kierunek na wzrostowy. Ruch ten trwał do czwartku do poziomu 1,3296. Ta kilkudniowa fala wzrostowa odpowiada w stosunku 1:1 fali wzrostowej z września. Był to opór nie do przebicia. Rynek powrócił do trendu spadkowego. W piątek około godziny 15:00 kurs wynosił 1,2720, co odpowiada tygodniowej zmianie +0,9%. Poprawa sytuacji na GPW i korekta EUR/USD przyczyniły się do silnego umocnienia złotówki. Para USD/PLN od szczytów z poprzedniego tygodnia (3,1550) w czwartek spadła do poziomu 2,61 co daje zmianę o 54grosze w kilka dni. Podobnie wyglądała sytuacja na parach EUR/PLN i CHF/PLN gdzie zmiany od szczytu do dołka wyniosły odpowiednio 53 i 42 grosze. Po tym gwałtownym zejściu w dół i w ślad za EUR/USD nastąpiło odreagowanie na parach złotówkowych. Do piątku do 15:00 zmiana tygodniowa USD/PLN wynosiła -5,5%, EUR/PLN -5,2%,a CHF/PLN -4,9%. Najbliższe wsparcie dla EUR/USD to wtorkowy dołek
1,2328 przełamanie którego może doprowadzić przynajmniej do testowania 1,21. Najbliższy opór to wtorkowy szczyt 1,33. Można przypuszczać, że zachowanie tej podstawowej pary wyznaczy też kierunek dla naszej rodzimej waluty.

Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:
Łukasz Bugaj, Jarosław Godyń, Zofia Kamińska, Michał Kurpiel, Paweł Pilzak, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Piotr Trzeciak

sesjawalutywig
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)