Była za zakazem handlu w niedziele. Teraz alarmuje, że tracą głównie małe polskie sklepy

- Trzeba pozwolić działać w niedziele małym sklepom, ale duże markety zamknąć - przekonuje Elżbieta Czacharowska. Właścicielka delikatesów w Ostródzie przekonuje, że zakaz handlu w obecnym kształcie uderza głównie w małe sklepy.

Była za zakazem handlu w niedziele. Teraz alarmuje, że tracą głównie małe polskie sklepy
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Jacek Bereźnicki

27.06.2018 | aktual.: 27.06.2018 17:22

- Ja jestem stara weteranka. Pierwszy sklep spożywczy w Ostródzie otwierałam po komunie - mówi Wirtualnej Polsce Elżbieta Czacharowska, która obecnie prowadzi trzy sklepy.

Jej historię jako pierwsze opisały Wiadomości Handlowe. Choć popierała zakaz handlu w niedziele, teraz uważa, że przepisy trzeba zmienić i nawet napisała w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego.

- Przed wprowadzeniem ustawy o zakazie handlu w niedziele - czytamy w liście, którego kopię przesłała WP - sama wnioskowałam o zamknięcie sklepów. Życie napisało inny scenariusz. Obroty polskich sklepów spadają od czwartku do soboty, a markety intensyfikują sprzedaż.

Obraz
© Archiwum prywatne

Czacharowska zwraca uwagę, że oprócz dużych marketów, z którymi małe sklepy nie są w stanie rywalizować cenowo w dni poprzedzające niehandlowe niedziele, problemem jest nieuczciwa jej zdaniem konkurencja ze strony sklepów Żabka.

- Denerwujący jest fakt otwarcia wszystkich Żabek od początku obowiązywania ustawy. Im wolno, a my co, z innej gliny ulepieni? - pyta premiera.

Pytamy, czego oczekuje od władz. - Trzeba pozamykać duże markety, żeby nasz rodzimy handel trochę odżył - mówi.

- Polskę tak szybko zalała lawina dużych marketów, że my, żuczki, polscy kupcy, zostaliśmy zepchnięci na margines - stwierdza. Nie ma wątpliwości, że obowiązujące od marca przepisy o ograniczeniu handlu w niedziele zaszkodziły polskim sklepom.

- Aby wyciągnąć rękę do polskiego handlu, trzeba pozwolić działać w niedziele tym sklepom, które robią do 10 mln zł obrotu rocznie. Będą chcieli, to otworzą. Nie będą chcieli, to zamkną. - przekonuje. - Natomiast duże markety zamknąć oczywiście - dodaje.

Gdy zwracamy uwagę, że Bruksela na takie dzielenie firm już raz się nie zgodziła, przez co upadł podatek handlowy, Czacharowska przekonuje, że to nie problem. - Trzeba tak długo rozmawiać, aż się to wynegocjuje - podpowiada.

Pismo do premiera i marszałka Sejmu wysłała przeszło miesiąc temu, ale odpowiedzi jeszcze nie otrzymała.

Prowadzisz sklep i zakaz handlu w niedziele dał ci się we znaki? Napisz do nas na dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (927)
Zobacz także