Trwa ładowanie...
sól
27-02-2012 11:43

CBŚ: na rynek miesięcznie mogły trafiać tysiące ton niejadalnej soli

Trzy firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego, mogły sprzedawać miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli twierdząc, że jest to sól spożywcza - wynika z ustaleń CBŚ i poznańskiej prokuratury. Mogło to trwać kilka lat.

CBŚ: na rynek miesięcznie mogły trafiać tysiące ton niejadalnej soliŹródło: Jupiterimages
d44xgkj
d44xgkj

Trzy firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego - mogły sprzedawać miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli twierdząc, że jest to sól spożywcza - wynika z ustaleń CBŚ i poznańskiej prokuratury. Mogło to trwać kilka lat.

Z ustaleń CBŚ wynika, każda z firm miesięcznie sprzedawała mniej więcej tysiąc ton soli. Kupowały ją jako tzw. sól wypadową - odpad przy produkcji chlorku wapnia, używany m.in. do posypywania zimą dróg - po mniej więcej 130 zł za tonę i sprzedawały jako spożywczą po mniej więcej 400 zł. Zarabiały na tym rocznie po kilka milionów złotych.

Sól trafiała głównie do odbiorców hurtowych, wytwórni wędlin, przetwórni ryb, mleczarni czy piekarni, skąd mogła trafić do sklepów w całym kraju. Wyniki ekspertyzy soli wykonanej przez biegłych będą znane za kilka dni.

Jak powiedział w poniedziałek rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak, część z tej soli sprzedawana była w opakowaniach, na których znajdowała się m.in. nazwa jednej z kopalni soli. Dodał, że tzw. sól wypadowa różni się od soli spożywczej m.in. bardzo dużą zawartością siarczanów sodu.

d44xgkj

W sprawie zatrzymano do tej pory pięć osób. Usłyszały zarzuty wprowadzenia do obrotu środka spożywczego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka z przepisów ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, za co może grozić do pięciu lat więzienia.

Poznańska prokuratura poinformowała, że w tej sprawie niewykluczone są w przyszłości decyzje o zaostrzeniu zarzutów. Prokuratura czeka na szczegółowe opinie biegłych dotyczące soli. - Sprawa nie jest prosta, będziemy musieli przeprowadzić szereg specjalistycznych badań i dopiero te badania być może pozwolą nam na zmianę kwalifikacji prawnej czynu - poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.

Prokurator wyjaśniła, że po uzyskaniu opinii jest możliwe, że zatrzymani usłyszą zarzut z Kodeksu karnego mówiący o "sprowadzeniu powszechnego niebezpieczeństwa polegającego na zagrożeniu życia i zdrowia wielu osób". Grozi za to do ośmiu lat więzienia.

Podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów. W ramach sankcji - oprócz dozoru policyjnego i poręczenia majątkowego - prokuratora wydała nakaz zaprzestania działalności tych firm. Magdalena Mazur-Prus zaznaczyła, że zatrzymane osoby wprowadzały niejadalną sól do obrotu bardzo długo i uczyniły z tego stałe źródło dochodu.

d44xgkj

Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Poznaniu zwrócił się do prokuratury o wykaz firm, które kupiły niejadalną sól. Po otrzymaniu wyników badań laboratoryjnych rozpocznie kontrolę ich produktów.

- Jak tylko otrzymamy wyniki badań laboratoryjnych i listę firm klientów tych hurtowni, to natychmiast przystąpimy do badania wyrobów, które były z użyciem niejadalnej soli wytworzone - powiedział Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Poznaniu Andrzej Trybusz.

Gdyby badania wykazały zagrożenie dla zdrowia konsumentów, inspekcja sanitarna musiałby podjąć decyzję o wycofaniu z obrotu wszystkich produktów spożywczych wytworzonych przy użyciu tej soli w różnych zakładach.

d44xgkj

- Może się też okazać, że zawartość w gotowych produktach jest znikoma i nie stanowi zagrożenia dla zdrowia. Poczekajmy na wyniki badań, bo są tu możliwe bardzo różne scenariusze - powiedział w poniedziałek rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Bondar.

Siarczan sodu, który występuje w nadmiarze w soli sprzedawanej w podejrzanych zakładach, nie jest środkiem wpisanym na listę szkodliwych dla zdrowia, ale jego nadmierne spożycie może powodować zaburzenia żołądkowo-jelitowe.
Śledztwo wszczęto po informacji od dziennikarzy.

Premier Donald Tusk poinformował, że poprosił ministra rolnictwa i rozwoju wsi Marka Sawickiego o przygotowanie kompleksowej informacji na temat ewentualnych zagrożeń wynikających z tzw. afery solnej.
- Nie mamy dzisiaj wątpliwości co do tego, że działy się tam rzeczy złe, natomiast nie mamy pełnej informacji co do tego, na ile one wpływały rzeczywiście na jakość produktów finalnych, czyli tego, co ludzie kupowali, i na ich bezpieczeństwo - powiedział Tusk.

d44xgkj

Zwrócił uwagę, że produkty żywnościowe są badane przez różne instytucje i służby państwowe. - Dla nas rzeczą pierwszej wagi jest precyzyjne stwierdzenie, już nie tego co jest stwierdzone, czyli ile tych substancji szkodliwych było w soli, którą sprzedawano jako jadalną do producentów (żywności - PAP), ale ile tych szkodliwych rzeczy wykryto i czy w ogóle wykryto w jakimkolwiek produkcie, jeśli chodzi o te firmy już producenckie - powiedział premier.

d44xgkj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d44xgkj