Chcesz zbijać kokosy? Załóż bloga!
Tylko w ten sposób można odnieść sukces i... dojść do dużych pieniędzy
05.09.2012 | aktual.: 07.09.2012 15:32
Blogi zamieniają zaciekawienie w żywą gotówkę. Problem jednak w tym, że aby założyć bloga i na nim zarabiać, trzeba kierować się pasją, a nie chęcią wielkiego zarobku. Tylko w ten sposób można odnieść sukces i... dojść do dużych pieniędzy.
Zarobki blogerów obrosły mitami. Nie oznacza to jednak, że na dzieleniu się własnymi spostrzeżeniami czy pasjami, nie można zarobić. W Stanach Zjednoczonych tysiące osób bloguje, ale w rzeczywistości (jak wyliczono), tylko 8 proc. osób jest w stanie z blogowania utrzymać rodzinę, 9 proc. wystarcza na drobne wydatki, a 81 proc. nigdy nie zarobiło na blogu nawet 100 dolarów.
Miejsce na podium
Obecnie na rynku można zauważyć istny blogowy szał. Wyniki wielu badań pokazują, że wbrew stereotypowi wiążącemu blogi z nastolatkami, są one pisane i czytane również przez profesjonalistów z różnych grup wiekowych i kategorii zawodowych. W Polsce, podobnie tak jak w USA, znaczna część blogerów, na wstawianie postów na swoje strony poświęca niewiele czasu. Problem jednak w tym, że wielu z nich zakłada blogi wyłącznie w celu zarabiania na nich. Nie mają nic do przekazania, jednak słyszeli, że „to dobry biznes”. Wielu osobom czytającym blogi wydaje się, że to łatwa i przyjemna praca - robi się niewiele i w większości to, co się lubi. Jak jest naprawdę?
- Wiem, że wiele osób myśli, że prowadzenie bloga jest banalne. Ale już przestałam z tym walczyć. To nie ma sensu. Każdy musi wyobrazić sobie, że w czasie, gdy on je popcorn przed telewizorem, ja godzinami wybieram zdjęcia na bloga, obrabiam je, szukam pomysłu na stylizacje i... nie dostaję za to pieniędzy, bo przecież za pisanie postów na mojej osobistej stronie nikt mi nie płaci. Profity przychodzą później i są konsekwencją wielu nieprzespanych nocy i mojego ciągłego zaangażowania, dbania o wszystko w pojedynkę – mówi Juliett Kuczyńska, prowadząca stronę Maffashion, jedna z czołowych polskich blogerek zajmującą się modą. - Strona, którą prowadzę, powstała z pasji, nie z chęci zysku czy ścigania się o miejsce na podium.
Skąd ta kasa
- Rzeczywiście, jeśli blog należy do popularnych, można na nim zarobić duże pieniądze. Jednak ważne jest to, co tak naprawdę po przez prowadzenie bloga chcemy kreować, pokazać. Czy sponsorowane posty np. AGD (za spore pieniądze), czy coś, co ma więcej wspólnego z pojęciem bloga modowego. Firmy oferują średnio 300 – 500 zł za konkursy lub za prezentowanie ich ubrań czy butów. Każdy bloger sam określa sobie stawki; ja wyznaję zasadę „chciwy traci na początku dwa razy” – tłumaczy Juliett Kuczyńska.
Zarobek blogera na koniec miesiąca określa liczba odwiedzin danego bloga. Im więcej pojawia się czytelników, którzy przy okazji klikają w zamieszone na blogu reklamy, tym więcej można zarobić. Oczywiście nie bez znaczenia jest treść, jaką serwuje się czytelnikom. W Stanach Zjednoczonych niektóre blogi osiągają miesięczny przychód na poziomie kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Na opublikowanej ostatnio liście 10 najlepiej zarabiających blogów na świecie, pierwsze miejsce zajął the Huffington Post, z dziennym dochodem na poziomie 30 tys. dolarów. Sam blog wyceniany jest na prawie 22 miliony dolarów.
Łatwo zauważyć, że tematyka modowa opanowała wszystkie rodzaje prasy kolorowej dla kobiet i młodzieży, również portale. W ślad za popytem, podążają blogerzy, którzy sami stają się modowymi guru. Przy okazji konkursu dla blogerów Sunglass Hut's Full Time Fabulous Blogger, New York Magazine przeprowadził wywiad z jednym z jurorów, najpopularniejszą gwiazdą internetu - Bryanem Boyem. Mający zaledwie 24-lata człowiek wyznał, że jego roczne dochody z bloga to nawet 100 tysięcy dolarów. Na jego konto wpływają nie tylko pieniądze za reklamy, ale coraz częściej za pojawianie się na branżowych spotkaniach. Bryan Boy stał się już prawdziwą gwiazdą – uczestniczy w sesjach dla Vogue’a, na pokazach mody siada obok samej Anny Wintour.
Okazuje się, że i w Polsce można odnieść spektakularny sukces. Katarzyna Tusk ponad rok temu założyła własnego bloga, na którym pokazuje jak się ubrać i dzieli się swoimi swoje lifestylowymi zainteresowaniami. Media spekulowały ostatnio, ile może zarabiać córka premiera. Wyliczano, że z reklam na swoim blogu ma miesięcznie około 6 tys. złotych. Dodać do tego należy także pensję jaką wypłacają jej dwie modowe redakcje, dla których także robi stylizacje. Z każdej redakcji otrzymuje ok. 5 tysięcy złotych. Razem zarabia więc miesięcznie około 16 tysięcy złotych. Dziennikarze oszacowali też, że blog Katarzyny Tusk jest wart około 250 tysięcy złotych.
ml/MA