Chińczycy nie wiedzą co robić z pieniędzmi
W lokalnych budżetach chińskich prowincji zalega niemal 700 mld dolarów. Władze mają jedynie 6 tygodni aby je wydać, inaczej rząd centralny je odbierze. Zaczyna się wyścig, kto wyda wszystko, najczęściej niegospodarnie i bez sensu.
25.11.2011 | aktual.: 25.11.2011 08:23
W lokalnych budżetach chińskich prowincji zalega niemal 700 mld dolarów. Władze mają jedynie 6 tygodni aby je wydać, inaczej rząd centralny je odbierze. Zaczyna się wyścig, kto wyda wszystko, najczęściej niegospodarnie i bez sensu - pisze Rzeczpospolita.
Gdy Europa zmaga się z długiem a kraje Starego Kontynentu nie mogą dopiąć budżetu Chińczycy szastają pieniędzmi i nie wiedzą co począć z nadmiarem gotówki. W prowincjach zostało 4,5 biliona juanów, czyli 700 mld dolarów. To siedem razy tyle co wydatki zaplanowane w naszym przyszłorocznym budżecie. Czas na ich wydanie jest tylko do 31 grudnia.
Zgodnie z zasadą centralnego planowania pieniądze poszczególne władze regionalne otrzymują od rządu centralnego. Na koniec roku niewydane środki wracają do budżetu państwowego. Co więcej, plany finansowe na kolejne lata są opracowywane na podstawie tego, co regionom udało się wydać. Taki system nie zachęca do oszczędności.
W konsekwencji lokalna administracja pod koniec roku na gwałt stara się wydać jak największe sumy. Kupuje nowy sprzęt dla urzędników, limuzyny dla dygnitarzy partyjnych, pracowników wysyła się w delegacje a tym, co zostają wyprawia się całonocne imprezy biurowe. Podnosi się koszty pracy do granic możliwości.
Tymczasem brakuje najpotrzebniejszych inwestycji jak szpitale czy szkoły. Władzom lokalnym nie zależy na mądrym wydawaniu środków gdyż Pekin nie wypracował jeszcze mechanizmów skutecznej kontroli realizacji budżetów.