Chiny: Kapitał szybko odpływa z Państwa Środka. Pekin stara się to ukryć
W ciągu miesiąca oficjalne rezerwy walutowe Chin zmniejszyły się o 43 mld dolarów, a od początku roku już o 330 mld dolarów.
23.10.2015 | aktual.: 23.10.2015 14:56
Oficjalne rezerwy walutowe Chin spadły we wrześniu do 3,5 biliona dolarów. W ciągu miesiąca zmniejszyły się o 43 mld dolarów, a od początku roku już o 330 mld dolarów. Odpływ kapitałów jest jednak najprawdopodobniej dużo większy, bo Chiny ukrywają jego skalę, wykorzystując mechanizmy rynku finansowego.
Nagły odpływ zaczął się w sierpniu, kiedy Chiny przeprowadziły dewaluację juana. Oficjalne rezerwy walutowe zmniejszyły się wtedy o 94 mld dolarów. Jak wskazywali analitycy Goldman Sachs we wrześniu, chińskie banki zaczynają absorbować część odpływu, wykorzystując wewnętrzne księgowania.
]( # )
- Pomiędzy danymi o rezerwach walutowych i innymi danymi jest przepaść, co wskazuje, że banki wykorzystały swoje własne rzeczywiste pozycje walutowe, żeby pomóc w odpowiedzi na trend odpływu walut, a wartość wykorzystanych środków mogła zostać księgowo podniesiona do kwadratu dzięki kontraktom forward - pisał w swoich raportach Goldman Sachs.
Jak podaje Bloomberg, Bank Ludowy Chin i lokalni pożyczkodawcy zwiększyli swoje zasoby kontraktów forward do 67,9 miliardów dolarów w sierpniu. Ta wielkość jest pięć razy wyższa od średniej z pierwszych siedmiu miesięcy. Według Chińskiego Banku Handlowego i Grupy Goldman Sachs jest to część trzyetapowego programu wsparcia juana, która pozwala uniknąć natychmiastowego drenowania rzeczywistych rezerw dewizowych kraju.
Zwyczajowa interwencja banku centralnego w celu wsparcia własnej waluty polega na tym, że sprzedaje się dolary, a kupuje własną walutę na aukcjach. W tym przypadku jednak największe banki państwowe Chin pożyczyły dolary na rynku swapów walutowych, później sprzedały dolary w transakcjach natychmiastowych (spot) na rynku kasowym i wykorzystały kontrakty terminowe forward z bankiem centralnym, żeby zabezpieczyć te pozycje (tzw. headging).
- Jeśli możesz interweniować, bez redukowania swoich rezerw, to jest to postrzegane lepiej. Takie działanie banku centralnego nie wygląda tak dramatycznie, jak wyprzedaż rezerw - powiedział Bloombergowi Steven Englander szef globalnego działu strategii walutowych w Citigroup w Nowym Jorku.
Wykorzystanie derywatów (instrumentów pochodnych) do interwencji ma tę zaletę, że opóźnia oficjalne wykazanie spadku 3,5-bilionowych obecnie rezerw Ludowego Banku Chin i uspokaja nastroje inwestorów, roztrzęsionych i tak z powodu spowolnienia gospodarczego i lecących w dół akcji.
To była jednocześnie dużo szybsza metoda, bo zarządcy polityką monetarną kraju nie musieli wyprzedawać aktywów, takich jak np. amerykańskie obligacje, żeby otrzymać dolary, potrzebne do zakupu juanów. Nagła wyprzedaż obligacji, bez czekania do ich wykupu, wpłynęła by zresztą na spadek uzyskanej ceny.
Brak bardziej konkretnego wskaźnika, wskazującego na wielkość operacji Ludowego Banku Chin sprawia, że inwestorzy muszą zgadywać, jaka jest skala odpływu. Władze mogą więc odtrąbić swego rodzaju sukces, bo ukryły skalę wyprzedaży juana po niespodziewanej dewaluacji o 2,8 proc. na początku sierpnia.
Kurs juana skoczył wtedy z poziomu 6,20 za dolara do 6,40, by potem się umocnić do poziomu 6,35 juanów za dolara.
Jacek Frączyk ]( # )
Zobacz również: Diamentowy krach. Znów winne Chiny?