Chiny nie przestają straszyć

Załamanie się dynamiki chińskiego handlu zagranicznego trwa już drugi miesiąc z rzędu, co wzmaga niepokój o sytuację zarówno w tym kraju, jak i w globalnej gospodarce. Na rynkach może też być nerwowo przed publikacją protokołu z posiedzenia Fed.

Chiny nie przestają straszyć
Źródło zdjęć: © Open Finance

10.07.2013 09:45

Wtorek na warszawskiej giełdzie z pozoru nie wniósł niczego nowego do obrazu rynku. Jeśli lepiej się przyjrzeć, można dostrzec pierwsze symptomy poprawy nastrojów. Wczorajsza sesja była pierwszą od kilku dni, gdy na końcowym fiksingu nie doszło do tąpnięcia WIG20, lecz niewielkiego, ale wyraźnego ruchu w górę. Byki nie zdołały wyprowadzić indeksu nad kreskę, ale ich działanie zniwelowało część strat. Widać było też determinację byków w okolicach 2200 punktów. To daje szansę na powstrzymanie przeceny i podjęcie próby odreagowania. Sukcesem byłby już powrót w okolice 2250 punktów i utrzymanie się w jego pobliżu. Po trzecie, w przypadku części blue chips podjęte zostały próby przełamania złej passy, choć przy obecnej zmienności nastrojów, może to być mylące. Poza 3 proc. skokiem walorów BZ WBK na fiksingu, czy nieco mniejszą zwyżkę papierów Telekomunikacji Polskiej, warto dostrzec konsekwentną, trwającą przez cały dzień, poprawę w przypadku walorów PKN Orlen, czy niezłą postawę PGNiG.

Nie widać poprawy w segmencie małych i średnich spółek. Wygląda na to, że tu korekta dopiero się rozpędza. W przypadku sWIG80 pojawiła się jednak próba obrony przed spadkiem poniżej 11 600 punktów. Wskaźnik trzyma się od początku drugiej dekady czerwca w wąskim trendzie bocznym, co daje bykom pewną nadzieję. Bardziej dynamicznie zachowuje się mWIG40. Po silnym czerwcowym spadku nastąpiło energiczne odreagowanie, ale od trzech sesji znów wyraźną przewagę mają niedźwiedzie. Tu zatrzymania przeceny można wypatrywać po dojściu indeksu do poziomu poprzedniego dołka, położonego o około 20 punktów poniżej wczorajszego zamknięcia. Musiałyby jednak pojawić się większy popyt na papiery kilku większych spółek, wchodzących w skład tego wskaźnika, bo na powszechną poprawę nastrojów trudno raczej liczyć.

Na głównych parkietach europejskich uwagę zwraca dobre zachowanie indeksu we Frankfurcie. Ponieważ jednocześnie dane z niemieckiej gospodarki były ostatnio niekorzystne, powodu siły DAX-a należy upatrywać w deklaracjach przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego w kwestii utrzymania luźnej polityki pieniężnej, jak długo będzie trzeba oraz możliwości podjęcia kolejnych kroków, by pomóc gospodarce.

Indeksy na Wall Street idą w górę, zdając się nie zważać, na perspektywę wycofywania się Fed ze skupu obligacji. Wczoraj Dow Jones wzrósł o 0,5 proc., a S&P500 poszedł w górę o 0,7 proc. Ten ostatni wyszedł ponad poziom poprzedniego szczytu z 18 czerwca, zyskując łącznie w ciągu ostatnich dziesięciu sesji 5 proc. Można odnieść wrażenie, że za chwilę amerykańskie indeksy wrócą do bicia rekordów wszech czasów. S&P500 brakuje do tej sztuki zresztą jedynie kilkunastu punktów.

Dziś prawdopodobny jest jednak przystanek na tej drodze. A powody są dwa: dane z chińskiej gospodarki i publikacja zapisków z poprzedniego posiedzenia Fed oraz wystąpienie Bena Bernanke. Po majowym załamaniu dynamiki, w czerwcu sytuacja w chińskim handlu zagranicznym uległa dalszemu pogorszeniu. Eksport zmniejszył się o 3,1 proc., a import spadł o 0,7 proc. Wygląda więc na to, że mamy do czynienia z bardziej trwałą tendencją, rzutującą także na stan globalnej gospodarki.

Protokół z posiedzenia komitetu otwartego rynku Fed może rzucić nieco światła na poglądy członków tego gremium i układ sił zwolenników i przeciwników szybkiego ograniczania skupu obligacji. Ewentualne nerwowe reakcje rynków będzie zapewne łagodził szef rezerwy federalnej. Protokół zostanie opublikowany o godzinie 20, a więc jeszcze w trakcie handlu na Wall Street, zaś wystąpienie Bernanke planowane jest na godzinę 22.

Oczekiwanie na wieści zza oceanu i chińskie dane mogą sprzyjać większej nerwowości na rynkach, szczególnie wschodzących. Giełdy azjatyckie zareagowały dość spokojnie. Spośród głównych wskaźników Nikkei zniżkował o 0,4 proc. W Szanghaju indeksy zyskiwały po 1,5 2,3 proc., jednak tamtejsza giełda zwykle z opóźnieniem reaguje na informacje.

Zniżkujące rano po 0,2-0,4 proc. kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy sugerują, że handel rozpocznie się od spadków.

Roman Przasnyski, Open Finance

giełdy w europieindeksygpw
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)