Chojna-Duch: Belka nie naruszył żadnego z przepisów prawa

Elżbieta Chojna-Duch z Rady Polityki Pieniężnej uważa, że prezes NBP Marek Belka w rozmowie z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem nie naruszył żadnego z przepisów prawa polskiego. W jej ocenie nie ma co przywiązywać tak dużej wagi do tej rozmowy.

Chojna-Duch: Belka nie naruszył żadnego z przepisów prawa
Źródło zdjęć: © AFP | JEAN-CHRISTOPHE VERHAEGEN

16.06.2014 | aktual.: 16.06.2014 13:30

Elżbieta Chojna-Duch z Rady Polityki Pieniężnej uważa, że prezes NBP Marek Belka w rozmowie z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem nie naruszył żadnego z przepisów prawa polskiego. W jej ocenie nie ma co przywiązywać tak dużej wagi do tej rozmowy.

Z kolei Anna Zielińska-Głębocka z Rady Polityki Pieniężnej powiedziała PAP: "Moja współpraca z prezesem NBP układa się dobrze". - Nie widzę podstaw do tego, żebym miała rezygnować z członkostwa w RPP - dodała.

Chojna-Duch powiedziała w poniedziałek w Polsat News, że jej zdaniem nie ma powodu do postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa Marka Belki. Dodała, że "tak, jak w wyjaśnieniu napisał pan prezes - nie naruszył żadnego z przepisów obowiązującego prawa polskiego".

Rada Polityki Pieniężnej, której przewodniczącym jest prezes NBP, spotyka się we wtorek na jednodniowym posiedzeniu roboczym. Posiedzenie to odbywa się zgodnie z harmonogramem prac Rady. W opublikowanym we "Wprost" stenogramie rozmowy Belki z Sienkiewiczem, prezes NBP powiedział m.in.: "Mamy oczywiście tę pieprzoną RPP, ale jesteśmy w stanie z nią zagrać (....) i wtedy dygotalny członek Rady, czyli Hausner, zgodzi się...".

Chojna-Duch pytana, o co zapyta prezesa Marka Belkę podczas posiedzenia RPP, powiedziała, że o "cały ten kontekst". - Chociażby, czy nas lubi. (...) Np. co to znaczy "dygotalny" - nie znam takiego słowa. I nie przywiązywałabym do tego tak dużej wagi. Rozmowa głupia, szczerze mówiąc, prawdopodobnie po jakimś dobrym winie i (...) nastąpiło rozluźnienie pewne, trochę sztubacka - powiedziała.

W jej ocenie nie wypada, żeby prezes dużej instytucji publicznej używał takich słow. - Na pewno to zostanie mu powiedziane. Ja myślę, że on już o tym wie i z pewnością żałuje tego. Jest jedna rzecz - nie przywiązywałabym wagi do takich kwestii formalnych (...). Jest to duża nauczka dla prezesa. Ale bym pomyślała o tym, jak dobrym prezesem jest, był pan prezes Belka i również z pewnością będzie. Niezwykle kompetentny, poważany na rynkach finansowych na świecie, przez wszystkie instytucje - powiedziała.

W sobotę wieczorem "Wprost" upublicznił nagranie, na którym słychać, jak szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz rozmawia z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Tygodnik twierdzi, że do rozmowy doszło w lipcu 2013 r. W listopadzie Rostowski został zdymisjonowany; pod koniec maja 2014 r. do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.

Biuro prasowe NBP w wydanym w niedzielę oświadczeniu podkreśliło, że z prawie dwugodzinnej rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką zostały opublikowane wyrwane z kontekstu kilkuminutowe fragmenty. Zdaniem NBP to manipulacja.

W komentarzach medialnych pojawiła się hipoteza, że ujawniona przez "Wprost" nielegalnie nagrana rozmowa Belki z Sienkiewiczem o możliwym wsparciu banku dla stabilizowania sytuacji gospodarczej mogłaby naruszać niezależność banku centralnego. W tym kontekście niektórzy politycy opozycji sugerowali, że szef banku centralnego powinien podać się do dymisji albo stanąć przed Trybunałem Stanu. Konstytucjonaliści, z którymi rozmawiała PAP, podkreślali, że bank centralny ma konstytucyjną niezależność, ale nie jest ona bezwzględna; prezes banku ma współdziałać z rządem, nie powinien jednak angażować się w politykę ani wspierać konkretnej partii politycznej.

Zgodnie z ustawą o Narodowym Banku Polskim prezes NBP jest powoływany i odwoływany przez Sejm na wniosek prezydenta, jego kadencja trwa sześć lat i jedna osoba nie może sprawować funkcji prezesa dłużej niż dwie kadencje.

Kadencja szefa banku centralnego wygasa albo po upływie sześciu lat, albo na skutek jego śmierci, złożenia rezygnacji lub odwołania.

Zgodnie z ustawą, prezesa NBP można odwołać jedynie w przypadku długotrwałej choroby, uniemożliwiającej sprawowanie obowiązków, skazania prawomocnym wyrokiem sądu za popełnione przestępstwo, także za stwierdzone prawomocnym wyrokiem złożenie nieprawdziwego oświadczenia lustracyjnego oraz w przypadku, gdy Trybunał Stanu orzekł wobec niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych.

Premier Donald Tusk w poniedziałek o godz. 15 odniesie się do sprawy. Prokuratura zapowiedziała swoją reakcję po zapoznaniu się z całością publikacji. Niektórzy politycy opozycji mówią o komisji śledczej.

Źródło artykułu:PAP
rppafera podsuchowanbp
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)