CPI w Polsce podwyższony z powodów, na które RPP nie ma wpływu; niedługo spadnie w pobliże celu -
27.08. Warszawa (PAP) - Inflacja jest podwyższona z powodów, na które RPP nie ma wpływu, a "niedługo", tzn. w przyszłym roku, wróci w pobliże celu - uważa dyrektor Instytutu...
27.08. Warszawa (PAP) - Inflacja jest podwyższona z powodów, na które RPP nie ma wpływu, a "niedługo", tzn. w przyszłym roku, wróci w pobliże celu - uważa dyrektor Instytutu Ekonomicznego NBP Andrzej Sławiński. Jego zdaniem nie ma powodu, by zmieniać poziom celu inflacyjnego RPP. W ocenie Sławińskiego scenariusz wzrostu polskiego PKB w 2013 r. o 2,0-2,5 proc. jest "najbardziej prawdopodobny".
Pytany w TOK FM o możliwość ewentualnej zmiany celu inflacyjnego, dyrektor IE NBP odpowiedział: "nie widzę takiego powodu, ponieważ strategia celu inflacyjnego pozwala na elastyczne reagowanie. W średnim okresie najlepszym sposobem stabilizowania cen jest wyrównywanie luki popytowej. W Polsce ona jest, i długo będzie wyrównana, może być nawet ujemna. W takiej sytuacji czarno na białym widać, że podwyższona stopa inflacji wynika wyłącznie z tego, co się dzieje na globalnym rynku surowców i żywności, a zwłaszcza z braku regulacji rynku kontraktów terminowych na surowce i żywność".
"Inflacja jest podwyższona z powodów, na które nasza RPP wpływu nie ma. (...) Jeśli te wzrosty cen żywności i surowców nie potrwają długo, a trudno by one w warunkach słabej koniunktury trwały długo, to nasza inflacja spadnie nie tak znowu za długi okres czasu w pobliże celu, zgodnie z naszą projekcją - w przyszłym roku. To najbardziej prawdopodobny scenariusz" - dodał.
Elżbieta Chojna-Duch z Rady Polityki Pieniężnej poinformowała w poniedziałek, że Rada powinna podjąć dyskusję odnośnie podniesienia celu inflacyjnego, aby dostosować go do uporczywie wysokiej inflacji, na którą RPP nie ma wpływu.
Sławiński pytany o to, jak ocenia scenariusz wzrostu PKB w 2013 r. o 2,0-2,5 proc., sygnalizowany przez MF, odpowiedział: "na razie wygląda na to, że ta recesja w strefie euro będzie dosyć płytka i krótka, choć dla kilku krajów nie. (...) Na razie ten scenariusz, o którym mówi minister Kotecki, jest najbardziej prawdopodobny, (...) a nawet ostrożny. Może nie być aż tak źle". Potem zaznaczył, że odnosił się do prognozy dynamiki na poziomie 2,0 proc.
Pytany o prognozowaną stopę bezrobocia na koniec przyszłego roku, szef IE NBP odpowiedział: "wygląda na to, że bezrobocie będzie na poziomie podobnym jak teraz, może być w okolicach 13 proc., jak się pogorszy koniunktura w strefie euro. (...) Na razie najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że koniunktura pogorszy się w sposób powolny i umiarkowany".
W pierwszych dniach sierpnia główny ekonomista MF Ludwik Kotecki ocenił, że wzrost PKB w Polsce w 2013 r. wyniesie co najwyżej 2,5 proc., a prawdopodobnie mniej, jednak nie mniej niż 2 proc. (PAP)
fdu/ jba/ asa/