Czarny czwartek
Czwartkowa sesja na Wall Street niewątpliwie przejdzie do historii. Cały dzień rynek był pod presją sprzedających i w pewnym momencie nastąpiło coś, czego modele matematyczne nie uwzględniają - rynek stracił płynność i notowania niektórych spółek załamały się.
07.05.2010 12:07
Czwartkowa sesja na Wall Street niewątpliwie przejdzie do historii. Cały dzień rynek był pod presją sprzedających i w pewnym momencie nastąpiło coś, czego modele matematyczne nie uwzględniają - rynek stracił płynność i notowania niektórych spółek załamały się.
Obecny system handlu jest skonstruowany w ten sposób, że w sytuacjach dużej zmienności zlecenia na NYSE realizują się w wolniejszym trybie. To oznacza, że NYSE nie realizuje orderów natychmiast, tylko przez jakiś czas szuka płynności. W takiej sytuacji inne giełdy na których notowane są równolegle spółki z NYSE nie muszą czekać na kwotowanie bezpośrednio z NYSE. Wystarczyło więc, że na chwilę zawieszone zostały notowania niektórych spółek na NYSE, a zlecenia sprzedaży (np. stop lossy) były realizowane przez inne giełdy na których nawet niewielkie zlecenia mogą silnie zmienić kwotowanie. Niezależnie od tego, co dokładnie było przyczyną krótkotrwałej paniki pod koniec sesji na Wall Street, inwestorzy z pewnością będą zaniepokojeni tym co się stało. Rynek spadał na gigantycznym wolumenie. Zmienność implikowana mierzona indeksem VIX podskoczyła w pewnym momencie nawet do 40%. Spadało ponad 3000 spółek z 3205 notowanych na NYSE. Na Nasdaq wolumen handlu był dwukrotnie wyższy niż normalnie. Mimo powrotu z otchłani
sesja zakończyła się ponad 3% spadkami. Inne rynki również reagowały silnymi ruchami. Gwałtownie spadały rentowności obligacji amerykańskich, rosły ceny złota, umacniał się jen i dolar amerykański, spadały notowania surowców, spadały obligacje instytucji finansowych i rósł koszt ich ubezpieczenia.
Dzisiaj od rana rynek wykazuje chęć do odreagowania wczorajszej przeceny, jednak jest mało prawdopodobne by traderzy chcieli zostawać z pozycjami na weekend. Większe odbicie będzie naszym zdaniem sprzedawane. Za duże jest ryzyko pozostawania 'long' na rynku, który z taką łatwością stracił płynność. Zmienność intraday będzie nadal bardzo wysoka. Dane makroekonomiczne powinny przejść bez echa (tak nawet raport z rynku pracy) wobec panującej ekstremalnej zmienności.
EURPLN
Ucieczka od ryzyka na wszystkich rynkach silnie wpłynęła na notowania złotego. Wczoraj w popołudniowym handlu notowania USDPLN zbliżyły się nawet do 3,38. Oznacza to, że dolar umocnił się do złotego w ciągu 3 dni o blisko 15%! Dzisiaj rynek odreagowuje ostatni ruch i dolar osłabił się z powrotem poniżej 3,30, gdzie znajduje się 50% zniesienie całej fali umocnienia z z 2009 roku. Na tak nerwowym i nieprzewidywalnym rynku trudno prognozować na jakim poziomie zatrzyma się obecny trend deprecjacji złotego. Jedno jest pewne, zmienność będzie wysoka.
EURUSD
Strach na rynku umocnił wczoraj dolara nawet do poziomu 1,25 za euro. Wszystkie rynkowe miary wskazują na skokowy wzrost awersji do ryzyka. Wczorajsza panika i następujące po niej odbicie są sygnałem kulminacji sprzedaży na EURUSD, przynajmniej w krótkim terminie. Dzisiaj rynek będzie reagował na dane z amerykańskiego rynku pracy, choć skala reakcji będzie pewnie ograniczona ze względu na dużą emocjonalność rynku. Poziom 1,26 będzie teraz wsparciem technicznym. Najbliższy istotny opór techniczny znajduje się przy 1,2960 (38,2% zniesienie fibo ostatniej fali spadkowej). Zmienność notowań pozostanie bardzo wysoka.
GBPUSD
Wybory w Wielkiej Brytanii pozostawały w cieniu nietypowych wydarzeń na Wall Street. Wygrana konserwatystów była na tyle niewielka, że po raz pierwszy od 1974 roku żadna z partii nie będzie miała większości. Jest to czynnik dodatkowej niepewności i będzie miało to negatywny wpływ na notowania funta. Rosnąca awersja do ryzyka objawia się na wszystkich parach dolarowych. GBPUSD spadł poniżej minimów marcowych i pozostaje pod presją sprzedających. Zmienność będzie utrzymywać się na bardzo wysokim poziomie.
USDJPY
Gwałtowna wyprzedaż akcji na giełdach amerykańskich uruchomiła lawinę zleceń sprzedaży na parach jenowych. Jeszcze w środę notowania USDJPY były bardzo stabilne i nic nie wskazywało na tak szybkie załamanie. Spadek poniżej 92,00 uruchomił lawinę stopsów,która na płytkim i niepłynnym rynku doprowadziła kurs USDJPY aż do 88. Potem nastąpiło równie gwałtowne odreagowanie i obecnie handel odbywa się w pobliżu 92,00. Należy spodziewać się utrzymania wysokiej zmienności. Sugerujemy pozostawanie poza rynkiem lub handel małymi pozycjami.
Wojciech Smoleński